♥ 37 ♥

19 6 4
                                    

Drogi pamiętniczku,

 Jest wcześnie rano, chyba... Zgubiłam rachubę czasu od tej bezsenności. Z chęcią bym poleżała jeszcze w łóżeczku, ale oczywiście nie było mi to dane.

Ledwo wstałam i już wszystko mnie irytuje, za głośno, boli mnie głowa i brzuch. Na dodatek sąsiad stwierdził, że ósma to najlepsza godzina na koszenie trawnika. Ojciec znowu się ciska i mnie wkurwia, gorzej niż sześciolatek. Czuję też, że mój okres postanowi odwiedzić mnie wcześniej. Normalnie żyć nie umierać.

Brad wciąż nie odezwał się nawet słowem od wczoraj, pewnie śpi albo robi coś w domu albo gra. Sophie najpewniej śpi, Lissa coś pisze, a Zoie walczy z alergią. Skoro o nich mowa, to pytał je wszystkie o to ile mają czystych dni. Wychodzi na to, że najwięcej mają Sophie, Zoie, Lisaa i oczywiście ja na końcu. To jebane uzależnienie zaczyna mnie wkurwiać. Czemu w ogóle zaczęłam się ciąć w pierwszym miejscu?

Tak poza tym nic ciekawego się nie działo. W ogóle, pamiętniczku, mam nadzieję , że nie będziesz zły, ale chcę dać tu kilka kartek z moimi "wierszami". Nic ciekawego, tylko depresyjne gówno, jak zawsze. Przecież na nic innego mnie nie stać. Są też strasznie żałosne, ciężko się to czyta. Oczy bolą od samego patrzenia, czemu ja się w ogóle za to wzięłam. Robię dużo rzeczy bezmyślnie i tak to się kończy. Jestem zagładą ludzkości, a zwę się głupotą.

Szaleństwo

Świat zwariował,
każdy gdzieś się śpieszy,
ktoś zachorował,
dorosłych i dzieci nie dzieli nic prócz ciszy.

Nienormalnych zamykają w szpitalach,
Ale co oznacza normalność w społeczeństwie?
Doktorzy chodzą tylko po salach,
Leczą "chorych", na co? Kto to wie.

Dzieci rosną bez rodziców,
Gdyż ci zabiegani wszędzie się śpieszą,
Przyszłość świata wyrasta na samobójców,
Co z tego? Ludzie i tak się cieszą.

Kraina czarów

Co to za miejsce? Gdzie jestem?
Nie rozpoznajesz? Twoja kraina czarów!
Czemu jestem tu? Powinienem przejść mostem.

Drogie dziecko, to twój świat!
Ale! On jest zniszczony!
To twoich plonów kwiat,
Plonów? Jakich plonów?

Życia, marnego i krótkiego, zmarnowanego!
Co? To moje dzieło?
Popatrz na kapelusznika zmartwionego
On jest martwy! Leży nieruchome ciało!

Tak samo jak ty, martwy...
Wiem, ale powinien zostać osądzony!
Byłbyś w sądzie gdybyś był żywy.
Ja nie chcę być tutaj osadzony!

Taki twój los, zaakceptuj go.
A jak nie to co?

Zguba czeka cię straszna.
Gorsza niż to?
Gorsza niż piekło, jak noc mroczna
Wolę to niż tamto.

Zaś zgubiony na naszej zabawie
Co się dzieje?!
Bierzcie go wszyscy! On co zrobił wie
I tak oto skończył jak wiatr co ciągle wieje.


Samobójcy

Samobójcy to tchórze?
Tak wszyscy powiadają.
To tylko zagubione dusze.
Tak im ludzie pomagają.

To szaleńcy!
W izolatce ich zamknąć!
Szaleni? Szaleni to są mordercy!
Takich idiotów to tylko siekierą, by machnąć

Samobójcy nie znają życia.
Oj znają za bardzo,
Po prostu mają dość innym szat szycia.
Może to właśnie ty żądasz od nich za mocno?

Samobójcy to egoiści.
I kto to mówi?!
Ten co żyły podciął najwięcej gości,
Kiedy ty tylko martwemu duchowi.

Wniosek prosty z tego wiersza
Samobójcy to ofiary
Nie losu, a społeczeństwa. Zapadła cisza.
Nikt nic nie mówi? Wpadliście w swoje moczary

Samobójcy to dzieci
Płaczące krwią
A nie jakieś tam śmieci
Serca im krwawią, a wciąż mówią :

Wszystko w porządku,
Tymczasem oni stoją już w rządku,
Do śmierci, ich przyjaciela
Tam będą mieli jak w źródlanej wodzie makrela.

Nóż

No stole leży nóż.
Ja już jestem tuż, tuż.
W rękę chwytam to narzędzie
I używam w tym momencie
Kapie krew kap kap
Tak jak łezka powoli kap...kap
Boli troszkę, a przeżyję
Ból ustępuje, ja nieżyję
Wszyscy w krzyk rozpaczy
Chociaż przed chwilą było, że majaczy
Czuję jeszcze kilka łez spadających na moje ciało
Jak podoba wam się to dzieło?

Krew

Krwawa rzeka krąży w żyłach
Ja siedzę w swych marzeniach
Nic się nie spełni, myślę
Ciche pomocy ku ludu ślę
Nikt nie słyszy mego krzyku
Dlatego mówię po cichu
Patrzę w głąb swego serca
Nie mam już dla nikogo miejsca
Tyle razy zraniona
Teraz tylko zmartwiona
Nie trwa to długo
Bierze żyletkę i kreśli linię krótko
Powoli rzeka wylewa
Tak jak i ból umiera
Dziewczyna padła martwa
To była droga łatwa.

Logika

Boję się śmierci, ale chcę umrzeć.
Chcę przestać egzystować, ale nie chcę, by zapomnieli.
Pragnę odejść, ale nie chcę ich ranić.
Chcę zabić, ale boję się konsekwencji.
Mam ochotę upuścić trochę krwi, ale muszę dotrzymać obietnicę.
Chę wszystko wykrzyczeć, ale zachować to do siebie.
Pozostaje mi zapisać to wszystko na papierze.

To na razie wszystko co napisałam, moim ulubionym jest chyba Kraina Czarów.

Do widzenia pamiętniczku

My Life, nothing specialOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz