♥ 72 ♥

15 6 0
                                    

Drogi pamiętniczku,

 Od pewnego czasu męczy mnie pewna myśl. Jak będzie wyglądać moje życie po tych pięciu latach nauki. Dorosłość już za pasem, bo pozostało jakieś półtorej roku. Ta myśl jest taka przerażająca. W ogóle nie widzę siebie jako dorosłej. Też tak zdziadzieję jak wszyscy wokół? Chociaż fakt, moja edukacja jeszcze się nie skończy i raczej zbyt wiele się nie zmieni, ale wciąż... Co będzie jak skończę szkołę? Jak to wszystko będzie wyglądać?

Ledwo funkcjonuję jako nastolatka, jak niby mam być dorosła? No dobra, wiele razy słyszałam, że jestem znacznie dojrzalsza niż moi rówieśnicy. Jednak to nie moja zasługa, że to wszystko przeżyłam i dalej w tym trwam. To sprawiło, że często podchodzę do rzeczy znacznie poważniej, ale z drugiej strony bardzo osłabiło to moją niewykształconą jeszcze psychikę.

Moje "plany" przyszłości to tylko dziecięce marzenia, ale wciąż możliwe do wykonania. Wszystko zależy ode mnie. To brzemię mnie przytłacza. Już mając dwanaście lat musiałam dawać sobie radę sama z wieloma rzeczami.

Aczkolwiek, człowiek bez planów (na przyszłość) jest już martwy. Często się mówi, że tacy ludzie chcą jak najszybciej popełnić samobójstwo. Albo umierają przez jakąś chorobę.

Więc, co chcę zrobić po skończeniu szkoły :

Nie myślę o studiach, przynajmniej na razie. Pomimo mojego kierunku mam plany na inną karierę. Chcę zarabiać na pisaniu książek. Jednak może zrobię jakieś kursy i spróbuję coś z grafiką. Albo jedno i drugie, kto wie. Mam w planach wyprowadzkę, ale wątpię, że uda mi się to zrobić od razu. Najwyżej wynajmę z kimś jakieś mieszkanie, a dopiero potem będę odkładać na zakup takowego dla siebie. Jeśli dobrze pójdzie to w wieku dwudziestu paru lat będę mieszkać na swoim. Chcę założyć rodzinę. Chyba normalne. Ale nie dojdzie do tego szybko, najpierw chcę trochę popracować. A kto będzie ojcem moich dzieci? Tak naprawdę nie wiadomo. Brzmi to gorzej niż w mojej głowie.

Dość odległe plany jak na nastolatkę... No cóż. Jednym z "bliższych" planów jest zdanie matury i egzaminów. Jeśli tego dokonam to będzie dobrze, przez chwilę "z górki". Aczkolwiek, do teraz los mnie nie lubi, więc na to nie liczę.

Jeśli mam być w przyszłości funkcjonalnym dorosłym muszę ogarnąć moją psychikę. Więc pewnie zaraz po osiemnastce pójdę do psychologa. Niestety innego niż pani Charlotte, ponieważ ona zajmuje się dziećmi. Dalej zdrowie, wszelkie leki i inne duperele.

To chyba wszystkie moje plany (?) z tych ważniejszych oczywiście. Mam trochę mniejszych na teraźniejszość. Czy uda mi się wypełnić chodź jeden z nich? Czas pokaże

Do widzenia pamiętniczku

My Life, nothing specialOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz