♥ 27 ♥

17 5 1
                                    

Drogi pamiętniczku,

Zaczynam trzeci tydzień kwarantanny. Czuję się jak w klatce, Ten dom, przeklęte cztery ściany stały się moim więzieniem. Wszystko co się dzieje wśród pokoi tego budynku jest torturą. Tylko za co? Co zrobiłam źle? Nie rozumiem. Od bodajże tygodnia nie widzę moich przyjaciół, co tylko dobija mnie w obecnej chwili. Powiedziałabym, że gorzej już być nie może, ale wolę nie. Z moim szczęściem wszystko jest możliwe.

Dosłownie chwilę temu miałam atak paniki, wciąż strasznie się trzęsę, dlatego moje pismo jest jeszcze bardziej nieczytelne niż zwykle. Nie mam pojęcia co go spowodowało, nie wiem co się dzieje. Znowu opiszę cały proces, emocje i wszystko inne jak najlepiej tylko umiem. W jakiś dziwny sposób pomaga mi to.

A więc, jest to jeden z ataków paniki, który pojawia się znikąd. Po prostu puls nagle przyśpiesza, oddech staje się płytki, czuję jak adrenalina krąży w moich żyłach, moja skóra blednie, oczy otwierają się szeroko, ręce się trzęsą i nie mogę nic z tym zrobić. Ze względu, że nie wiem co wywołało atak, zaczynam myśleć. Analizuje wszystko, bo muszę dowiedzieć się czemu to się dzieje. Paniczne myśli pojawiają się tak szybko jak i znikają, przez co panikuję jeszcze bardziej. W końcu zmuszam się do oddychania głęboko, puszczam muzykę, zamykam oczy i cicho mówię do siebie bujając się w przód i w tył skulona. Jest to niepokojące, ponieważ ostatni atak miałam jeszcze w internacie, dokładnie na walentynki. Chyba przestraszyłam się, że muszę iść "być sobą" wśród ludzi, którzy mnie nie znają. Brzmi błaho, ale patrząc na kilka lat wstecz ma to dużo sensu. Powiedzmy, że nie udzielałam się zbytnio społecznie, dopiero z przymusu gdzie zawsze odgrywałam wykreowaną rolę. Bałam się reakcji ludzi, więc ukrywałam swój prawdziwy charakter za kolejną maską.

Kontynuując, od środy zaczęliśmy zdalną naukę, a ja już nie wyrabiam, w sumie nie tylko ja. Wszyscy moi przyjaciele mają dość, a nasz stan psychiczny zdycha coraz bardziej z każdą lekcją. Wszędzie tylko mówią jak to gówno się rozwija i zabija. Nie myślą jak nam, nastolatkom odbija przez to zamknięcie i pierdolenie, że umrzemy. Nie rozumieją nas.

W domu też nie jest najlepiej, ojciec i brat cały czas mnie nękają, wyśmiewają. Komentują każdy mój ruch, a ja muszę nad sobą panować, żeby nie dać im okazji. Od zawsze tak było, ukazywanie słabości spotykało się z natychmiastowymi konsekwencjami. Nie były to kary cielesne (przynajmniej nie od ojca), gorzej – psychiczne. Tak więc nauczyłam się jak mieć kamienne serce. Jedyną ucieczką od tego rozpierdolu psychicznego jest wyprawa do sklepu lub spacer po lesie. Tylko tam czuję się jakkolwiek bezpieczna. Jest to pozorne uczucie, ale lepsze to niż słuchanie uwag na swój temat.

Czuję się strasznie samotna i całe dnie spędzam na odrabianiu zadań. Moimi jedynymi towarzyszami są moje koty. Zabrzmię jak wariatka, ale czasami z nimi rozmawiam, zdarza mi się nawet prowadzić monologi. To jedyny sposób, by przeżyć odizolowanie. Rozmawianie z własnym odbiciem zwykle kończy się nienawiścią. Chyba powinnam przestać to robić.

W kilku wolnych chwilach oglądam jakiś serial na netflixie o dziewczynie z nadprzyrodzonymi mocami, które ujawniają się podczas jej ataków paniki albo agresji. Strasznie przypomina mnie, chociaż nie do końca. W końcu nie mam telekinezy, a szkoda. Byłoby ciekawie. Niestety, ale z dnia na dzień mam coraz mniej czasu na takie rozrywki. Niebawem będę spędzać całe dni na nauce. Aż wracają wspomnienia...

Podczas rozmawiania ze sobą tworzę nowe osobowości (?), w sensie to tak jakbym odgrywała rolę. Są to głównie postacie z moich opowiadań. Wmawiam sobie, że to ćwiczenie, żeby lepiej było pisać. Jednak.... Coś jest nie tak. No wow, w końcu gadam sama ze sobą.

Chodzę ciągle zmęczona, bo nie mogę się wyspać, bezsenność powoli wychyla się z odmętów mojego mózgu. Moi przyjaciele popadają w depresję i nie mam jak im pomóc. Czuję się taka bezsilna, zjebana, niepotrzebna. Jestem jebanym błędem w egzystencji wszechświata.

Czy ktoś nam w końcu pomoże?

Do widzenia pamiętniczku

My Life, nothing specialOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz