7

4.7K 293 96
                                    

Jimin

Leżałem na łóżku, z nogami szeroko rozłożonymi, ręce mocno zaciśnięte na prześcieradle, głowa odchylona do tyłu, a ciało wygięte w łuk. Słyszałem jedynie swój płytki oddech, jęki i dość głośne mlaskanie. Pot leniwie spływał po moim ciele, czułem jak mocno trzęsą mi się nogi przyjemności. Ciepły język penetrujący moje wnętrze sprawiał, że miałem wrażenie, że stoję u bram raju. Nie potrzebowałem dużo, aby dojść, czułem to, a kiedy do środka wślizgnęły się dwa długie, zwinne palce o mało nie zemdlałem z nadmiaru wrażeń. Białą cieczą ubrudziłem swój brzuch, z którego następnie powoli spłynęła ona na pościel. Otworzyłem oczy, które do tej pory nawet nie wiedziałem, że są zamknięte, zobaczyłem ciemne oczy i usatysfakcjonowany uśmiech Jeongguk, który następnie pochylił się aby mnie pocałować.

Niestety tego nie było dane mi doświadczyć, ponieważ obudziłem się cały zlany potem, z plama na spodenkach, mojego nawilżenia, które wypłynęło ze mnie podczas snu. Podbrzusze nieprzyjemnie mnie bolało i jedynie co miałem ochotę zrobić, to płakać. Jak mogło śnić mi się coś takiego? Po zaledwie jednej randce. Jak ja teraz na niego spojrzę?

Zapach mężczyzny dalej mocno dało się wyczuć, co wcale nie pomagało w owej sytuacji. Zaciągnąłem się jego zapachem na koszulce, przez co uśmiechnąłem się delikatnie, przypominając sobie jednocześnie wczorajsze wydarzenia.

Wyszedłem z pokoju, wcześniej uchylając okno, aby trochę wywietrzyć gdyż zapach był strasznie intensywny. Jak na złość na korytarzu spotkałem Hoseoka, który patrzył na mnie pytającym i zaciekawionym wzrokiem. Z wypiekami na twarzy szybko uciekłem do łazienki, aby wziąć prysznic i zmyć z siebie to co zdążyło już zaschnąć. Najgorsze było to że moje myśli samowolnie wracały do wydarzeń ze snu i sam przed sobą musiałem przyznać że cholernie mnie to wszystko podniecało. Potem jednak przychodziło zażenowanie i przerażenie.

Westchnąłem głośno i gotowy wyszedłem z łazienki, gdzie tym razem nie spotkałem już przyjaciela. Zostawił mi tylko karteczkę, koło śniadania, że idzie na siłownie, ale jak wróci to mam mu powiedzieć o co chodzi. Byłem pewny że się domyśla, ale zawstydzanie mnie było chyba jego hobby.

Cieszyłem się, że jest sobota co daje mi stosunkowo dużo czasu, zanim pozbieram myśli w głowie i uspokoję swoją omegę, która bardzo chcę żeby sceny ze snu przerodziły się na wydarzenia rzeczywiste, a może nawet na coś więcej.

Starałem się wykonywać codzienne czynności, nie myśląc zbyt dużo. Najpierw ćwiczenia, potem sprzątanie mieszkania, niewielkie zakupy i później gotowanie obiadu. Kiedy wybiła piętnasta, a Hoseoka dalej nie było, zacząłem się trochę martwić, w końcu miał iść tylko na siłownię, na której przeważnie spędzał dwie godziny, z dojazdem wszystko powinno zająć mu trzy. A nie było go już pięć.

Sięgnąłem po telefon, ale zamiast wiadomości od przyjaciela zobaczyłem tą od Jeongguka. Mężczyzna chciał się spotkać, ale nie postanowiłem zignorować. Przynajmniej na razie, nie wiem jak miałbym spojrzeć mu w oczy kiedy obrazy ze snu był tak wyraźne.

Westchnąłem cicho i odłożyłem telefon, a następnie usłyszałem trzask drzwi i kroki w korytarzu. Hoseok. Wyszedłem mu na przeciw, chcąc wypytać co się stało, że tak długo go nie było, ale kiedy poczułem na nim zapach lawendy, wiedziałem co go zatrzymało. Postanowiłem nie komentować w żaden sposób jego zachowania jedynie oznajmiłem, że obiad jest gotowy i teraz jego kolej na robienie zakupów. Posiłek zjedliśmy w kompletnej ciszy, która zaczynała robić się strasznie niekomfortowa, dlatego jak tylko skończyłem i włożyłem talerz do zmywarki, uciekłem do pokoju, mówiąc że idę odpocząć.

Mój spokój nie trwał jednak długo, bo po chwili w progu pokoju, pojawił się Hobi, mówiąc że organizuję imprezę. Nie wiedziałem co się ostatnio działo z chłopakiem. Oczywiście zawsze lubił imprezy, alkohol, a czasem coś mocniejszego, ale dalej był to ten sam pogodny, zawsze uśmiechnięty i pomocny Hoseok, którego teraz nie mogłem zobaczyć w postaci, która stała przede mną. Stał się chłodny, unikał mnie, często znikał na długie godziny, nie mówiąc mi co robi, a dodatkowo zauważyłem znaczny przypływ gotówki. Ubierał się w drogich sklepach, nosił akcesoria na które nie było nas stać, a ostatnio nawet był w restauracji, do której chodziła śmietanka towarzyska miasta.

office | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz