Jeongguk
Kolejnego dnia w pracy widziałem, że Jimin nie jest w najlepszym humorze. Nie potrafił się na niczym skupić i praktycznie w ogóle się nie uśmiechał. Miałem wrażenie, że mnie unika, dlatego zacząłem się zastanawiać czy czegoś przypadkiem nie zrobiłem czy powiedziałem. Na szczęście chłopak przyszedł do mnie w czasie lunchu, z jedzeniem dla oby, co uspokoiło moją szalejącą alfę.
Chłopak dalej był dość niemrawy i nieobecny, ale w końcu udało mi się go choć trochę rozweselić.
- Co się stało, słońce? - zapytałem, kiedy przytulił się do mnie, gdy mu powiedziałem, że zaraz muszę wracać do pracy.
- Martwię się o Hoseoka - mruknął w moją klatkę piersiową. - Ale nie chcę o tym gadać.
- Nie będę Cię zmuszał, ale pamiętaj, że jakbyś mnie potrzebował to jestem - zapewniłem, przeczesując jego włosy, na co zamruczał zadowolony.
- Wiem, dzięki.
Jeszcze chwilę tak siedzieliśmy i zdecydowanie wolałabym spędzić tak resztę dnia. Na kanapie, z jego ciałem wtulonym w moje, ale niestety obowiązki wzywały.
- Idę w piątek do klubu z kolegą - powiedział nagle. - Z tym co miałem iść na kawę, ale nie udało mu się wyrwać z pracy.
Ta już widzę, jakie ten fagas ma koleżeńskie zamiary, pomyślałem niezadowolony. Przez chwilę tylko na niego patrzyłem nie bardzo wiedząc jak zareagować. Moja alfa była zazdrosna i aż się rwała, żeby zabronić mu gdziekolwiek wychodzić, ale resztkami sił, dość niechętnie, skinąłem jedynie głową.
- Pewnie, baw się dobrze - sam słyszałem jak dziwnie i niepewnie brzmi mój głos, więc byłem prawie pewny, że młodszy to wyłapał.
- To koleżeńskie wyjście - zapewnił, wkładając mi rękę po koszulę. Moja alfa zawarczała na niego ostrzegawczo, ale chyba niezbyt się tym przejął, dalej błądząc dłonią po moim brzuchu. - Więc jak chcesz to możesz iść z nami, tylko nie spodziewaj się czegoś typu Delight.
- Jeśli twojemu koledze nie będzie to przeszkadzać, to chętnie się wybiorę - odparłem, bardzo zadowolony, że omega sam to zaproponował. - Muszę pilnować tego co moje.
Pociągnąłem go wyżej, praktycznie sadzając go sobie na kolanach, nosem wędrując wzdłuż jego szyi, aż do jej zagłębienia, gdzie poprzez pocieranie, zostawiłem swój zapach. Uwielbiałem jego zapach, był słodki, ale jednocześnie dość subtelny, co do niego pasowało, ale najbardziej lubiłem kiedy nasze zapachy były wymieszane razem lub gdy pachniał jak ja, oznajmiając innym, że jest mój.
- Jeongguk - jęknął cicho, odpychając mnie od siebie. - Mieliśmy wracać do pracy.
- Jeszcze przed chwilą nie byłeś taki chętny do pracy - zauważyłem, gryząc delikatnie jego skórę.
- Praca to nie jest miejsce na takie rzeczy - mówił jedno, ale jego ciało pokazywało mi co innego. Nie chcąc się jednak kłócić, skinąłem głową, na co od zareagował od razu, biorąc swój telefon i wychodząc, zostawiając mnie z ogromnym uśmiechem na twarzy.
Jimin
Kiedy Jeongguk powiedział, że musi pilnować to co jego. Jego! O mało nie umarłem ze szczęścia. Wiadomo nie znaczyło to, że jesteśmy oficjalnie parą czy coś, ale dawało mi to swego rodzaju komfort psychiczny.
Napisałem do Wonho informując go, że nie przyjadę sam, na co odpisał że nie jest to dla niego problem. Miałem nadzieję że naprawdę tak jest.
CZYTASZ
office | jjg+pjm
Fanfiction"you know you're in love when you can't fall asleep because reality is finally better than your dreams" abo jjk&pjm; angst; fluff; smut możliwe, że pojawią się wiadomości między bohaterami, ale będzie tego bardzo mało