3

4.9K 262 82
                                    

Jimin

Przez kolejne dni pracy, zauważyłem, że stosunki Taehyunga i Jeongguka znacznie się ochłodziły. Nie spędzali ze sobą każdej chwili, nie siedzieli razem podczas lunchu i zdecydowanie mniej rozmawiali. Zastanawiałem się co mogło się stać. Podejrzewałem, że może się pokłócili i mieli jakieś ciche dni albo postanowili nie afiszować się swoim związkiem w pracy, co zdecydowanie było mądrym rozwiązaniem. Uważałem, że powinno się oddzielać życie prywatne od zawodowego.

Przez te trzy dni, Jeongguk kilka razy starał się do mnie zagadać, ale za każdym razem udawało mi się znaleźć jakąś wymówkę. Nie wyglądał na zadowolonego, a moja omega miała mnie dość za takie zachowanie, ale uważałem, że postępuje słusznie.

Cieszyłem się, że dziś była sobota i miałem wolne, bo nie wiem jak dałbym radę spędzić kolejny dzień w dziwnej atmosferze, jaka panowała w biurze.

Po tym jak zjadłem śniadanie w towarzystwie przyjaciela, zaczęliśmy sprzątać. Chciałem jak najszybciej wszystko ogarnąć, aby móc następnie w spokoju poćwiczyć bodyart. Zawsze lubiłem soboty, bo z reguły są leniwe, a wszystko można zrobić bez pośpiechu i kiedy się chce. Dziś jednak było trochę inaczej, bo jak tylko skończyłem z ćwiczeniami, zjedliśmy szybki obiad, który został z poprzedniego dnia, a następnie udaliśmy się do centrum handlowego, gdzie Hoseok miał zrobić potrzebne mu zakupy.

Na ogół nie mam nic do chodzenia po sklepach, przymierzania masy ubrań i ostatecznie kupowania ich, ale jeśli miałem być tylko osobą towarzyszącą i ewentualnie doradcą, nie sprawiało mi to już takiej przyjemności.

Impreza na którą szliśmy miała odbyć się w domu solenizantki, ale z tego co mówił Hobi, dziewczyna jest córką jednego z bogatszych ludzi w Korei Południowej, a charakter przyjęcia bardziej przypominać miał bankiet dla ważniaków, aniżeli imprezę studencką. Naprawdę zastanawiałem się co jest ze mną nie tak, że co gdzieś wyjdę to trafiam na sztywne i nudne imprezy.

Skoro to wszystko miało być takie poważne i dostojne to pierwszy sklep do którego weszliśmy sprzedawał wysokiej jakości, markowe koszule, ale szybko okazało się, że ceny są niebotycznie wysokie, a Hoseokowi i tak nic się nie podobało, więc udaliśmy się do kolejnego ze sklepów, które chłopak chciał odwiedzić. Osobiście nie zależało mi aby dobrze wypaść, nie znałem tej dziewczyny, a Hoseok mówił, że sam widział ją tylko raz, ale zaprosiła cały swój rocznik i kilkanaście osób z tych starszych. Dodatkowo mój wygląd w pracy wymagał koszuli i eleganckich spodni, więc stwierdziłem, że ubiorę jedną z tych rzeczy, które noszę do pracy.

- Ja myślałem, że to twoja koleżanka - jęknąłem, szukając jednocześnie czegoś odpowiedniego dla przyjaciela. - Po co tam w ogóle idziemy?

- Bo takie imprezy są najlepsze - odparł jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Żeby dobrze bawić się w takim miejscu to musiałbym chyba skoro wypić wcześniej - pokręciłem głową, pokazując chłopakowi niebieską koszulę, która była prosta, ale naprawdę ładna.

- Nie podobało Ci się w Delight? - spytał, kiedy był już w przymierzalni.

- Nie - odparłem i odsunąłem trochę zasłonę, aby móc zobaczyć jak wygląda mój przyjaciel.

Wszystkie koszulę mu się nie podobały, mimo że mówiłem mu, że wygląda naprawdę dobrze. Prawie się pokłóciliśmy kiedy stwierdził, że chyba jednak kupi cały garnitur, bo tu nic nie ma. Nie miałem z tym problemu, to jego pieniądze i może wydawać je na co chce, ale jeszcze niedawno marudził, że nie ma jak dołożyć się do czynszu, a teraz nagle jest wstanie wydawać ponad sto osiemdziesiąt tysięcy won za garnitur, który prawdopodobnie założy raz.

office | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz