11

4.1K 222 38
                                    

Hoseok

Wykład ze statystyki opisowej, jak zawsze, ciągnął się niemiłosiernie. Sam przedmiot nie był trudny, ale wykładowca skutecznie potrafił go uprzykrzyć. Już od jakiegoś czasu nic nie notowałem, mając świadomość, że ktoś na pewno użyczy mi swoich notatek.

Dwadzieścia jeden minut. Dokładnie tyle zostało do końca. Dziś wyjątkowo zależało mi na opuszczeniu sali tak jak należy, ze względu na randkę, która miałem mieć o siedemnastej. Miałem niby mnóstwo czasu, bo aż dwie godziny, ale jednak chciałem jakoś wyglądać, a droga powrotna zajmowała prawie połowę tego czasu.

Wiedziałem, że zawsze mogłem zadzwonić do Taehyunga i umówić się na inną godzinę, ale to miało być pierwsze, tego typu, nasze spotkanie. Chłopak już jakiś czas dawał mi znaki, że chce się umówić, ale ja sprytnie migałem się od zaproszenia go gdzieś. Dopiero kilka dni temu stwierdziłem, że nic mi nie szkodzi, a nawet przyda mi się jakaś randka, która może będzie miała przyjemne zakończenie.

Prawda była taka, że nie chciałem żadnego poważnego związku, ciągle w sercu mając kogoś innego. Cholernie żałowałem, że zerwałem z Jiminem, nie wiem co mnie podkusiło, aby zdradzić chłopaka i jeszcze później z nim zerwać. Miałem serdecznie dość słuchania od niego o Jeongguku i jego uczuciach do niego. Ale tak naprawdę to mogłem za to wszystko winić tylko siebie.

Z myśli wyrwał mnie głos profesora, który powiedział, że zajęcia dobiegły końca. Zebrałem się szybko i ruszyłem do wyjścia, kompletnie olewając znajomych, którzy mnie wołali.

W domu zjadłem coś na szybko, a następnie poszedłem wziąć prysznic. Umówiliśmy się w jednej z lepszych restauracji w mieście, więc postawiłem na coś bardziej eleganckiego, ale też bez przesady.

Taehyung był niepocieszony faktem, że zamiast po niego przyjechać, sam musi dostać się na miejsce, ale samochód był dopiero na mojej liście rzeczy do kupienia. Już od jakiegoś czasu rozglądałem się za czymś, ale jak na razie nie znalazłem nic wartego mojej uwagi. Dodatkowo musiałem nastawić na to wszystko Jimina, który już wiedziałem, że będzie miał dużo do powiedzenia w tej sprawie.

*

W restauracji nie było dużo ludzi. Zapewne dlatego, że był środek tygodnia, a i godzina była stosunkowo wczesna na takie spotkania, w tak drogim miejscu.

Taehyung jak zawsze wyglądał jakby dopiero co zszedł z jakiegoś wybiegu lub okładki magazynu. Był śliczny, nawet bardzo i cholernie czarujący. Po niebotycznie krótkim czasie miał mnie owiniętego wokół palców. Całe szczęście, że zdawałem sobie z tego sprawę.

Chłopak był naprawdę świetny i w zasadzie nie mogłem mu nic zarzucić. Można powiedzieć, że był idealny, ale jednak miał jeden defekt. Nie był to Jimin.

Po tym jak każdy z nas zamówił posiłek, zajęliśmy się rozmową, która znowu, kręciła się głównie wokół mojej osoby, co trochę mnie irytowało, bo poza podstawowymi informacjami to niewiele o nim wiedziałem.

- Mało mówisz o sobie- powiedziałem, kiedy czekaliśmy na deser, a każdy z nas miał przed sobą kieliszek czerwonego wina.- Opowiedz coś.

- A co chciałbyś wiedzieć?- spytał nachylając się delikatnie do przodu, z uśmiechem na ustach.

- Cokolwiek, słońce.

Właśnie w taki sposób dowiedziałem się, że jest z Daegu, a do stolicy przeprowadził się od razu po skończeniu liceum. Opowiedział trochę o studiach i nauce w liceum. Wspomniał, że jego rodzice mają firmę budowlaną oraz że ma dwójkę, dużo młodszego od siebie rodzeństwa. Trochę pomarudził na pracę, szefa i współpracowników. Okazało się, że pracuję w tym samym biurze co Jimin, dlatego postanowiłem to wykorzystać i pociągnąć trochę ten temat.

Taehyung

Nienawidziłem mówić o sobie, ale skoro już trochę zostałem do tego zmuszony to opowiedziałem trochę o swoim życiu Hoseokowi, nie zagłębiając się zbytnio w szczegóły. Chłopak wydawał się naprawdę zainteresowany tym co mówię, przez co mój uśmiech delikatnie się powiększył.

- Znasz może Jimina? - zapytał, kiedy skończyłem swój wywód o tym jak bardzo nienawidzę Jeongguka i jego nowej zabawki.

Zdziwiłem się co chyba było nazbyt widoczne, bo chłopak przez chwilę się zmieszał, co zaraz chciał ukryć.

- Skąd znasz jego imię?

- Czyje imię? - zmarszczył brwi, okładając łyżeczkę, na stół.

- Jimina - odparłem, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

Hoseok przez dłuższy czas milczał i tylko patrzył na mnie, było widać, że intensywnie nad czymś myśli.

- O kurwa - powiedział nagle, na tyle głośno, że kilka osób spojrzało na nas, z niezadowoleniem.

- Po pierwsze nie tak głośno - mruknął, kopiąc go delikatnie w nogę. - Po drugie, o co chodzi?

- Ty jesteś tym, który bzykał się z szefem, w sensie z Jeonggukiem, czy jakoś tak- odparł, z uśmiechem, a na mojej twarzy wymalował się szok.

- Skąd ty o tym wiesz, do cholery? - syknąłem, nachylając się nad stołem.

- Jimin to mój przyjaciel, wspomniał o tym.

- To chyba też wspomniał Ci, że zajął moje miejsce - uśmiechnąłem się sztucznie, mając ochotę jak najszybciej opuścić restaurację.

Chłopak na te słowa, zawarczał głośno, przez co nie tylko ja się wzdrygnąłem, ale także inne osoby. Przełknąłem głośno ślinę odsuwając się, na twarzy malował się strach, przez co Hoseok uspokoił się.

Wyciągnął kilka banknotów i nawet nie zaszczycając mnie spojrzeniem ani żadnym słowem pożegnania, wyszedł. Byłem smutny, ale owe uczucie szybko przerodziło się w wściekłość. I obiecałem sobie, że on, Jimin i Jeongguk, wszystkiego pożałują. Nawet jeśli miałoby to być ostatnie co zrobię, będą cierpieć.



jeśli jest tu ktoś kto miałby czas i ochotę zrobić mi nowę okładki to byłabym mega wdzięczna

kolejny będzię prawdopodobnie w niedzielę, bo w przyszłym tygodniu nie będę miała zbytnio czasu, żeby cokolwiek dodać

mam nadzieję, że się podoba

miłego dnia♥

office | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz