Jimin
Pobudka kolejnego dnia była okropna. Byłem kompletnie niewyspany i jedyne o czym marzyłem to, aby móc zostać w łóżku do końca dnia. Hoseok przytulał mnie przez całą noc i kiedy rano chciałem wstać, nie chciał mnie puścić.
Chcąc nie chcąc, w końcu byłem zmuszony wstać, jednocześnie budząc przyjaciela, który po tym jak życzył mi miłego dnia, wrócił do spania.
W pracy byłem zaspany, a fakt, że nie miałem co robić wcale nie pomagał. Fakt bezczynnego siedzenia za biurkiem i wpatrywania się w komputer, sprawiał, że miałem ochotę położyć głowę na blacie i spać.
Moim wybawieniem okazał się Namjoon, który zadzwonił i poprosił, abym przyszedł do niego ze wszystkimi umowami, które zostały podpisane i skorygowane w ostatnim kwartale. Znalezienie i wybranie odpowiednich zajęło mi prawie godzinę i okazało się, że jest ich zdecydowanie więcej niż się spodziewałem. Kiedy je wszystkie zaniosłem, zostałem odesłany do siebie, ale mężczyzna kazał mi być pod telefonem, w razie gdyby mnie potrzebował.
Po dwóch godzinach, ponownie zostałem wezwany do jego gabinetu. Wręczył mi umowę, którą miałem przekazać Jeonggukowi i poinformować, aby zapoznał się ze zmianami i jeśli wszystko będzie w porządku, zatwierdził ją.
Z dokumentami w dłoni, zapukałem do drzwi, a następnie bez zbędnego czekania wszedłem do środka. Automatycznie zamarłem i żałowałem niemiłosiernie, że nie poczekałem na pozwolenie. Jeongguk opierał się o krótszy koniec biurka, a Taehyung klęczał przed nim biorąc do ust jego męskość. Było to dość normalne, no może nie w miejscu pracy, ale widok obrzydził mnie i chciałem stamtąd uciec. Jak tylko obaj mnie zobaczyli, odsunęli się od siebie. Szef odwrócił się, aby schować do spodni to co powinno w nich być, a asystent poprawił koszule i przetarł usta.
- Ja przepraszam, zostawiam dokumenty i już mnie nie ma - powiedziałem, jąkając się przy tym.
Położyłem je na fotelu, który był najbliżej mnie, a następnie szybko opuściłem pomieszczenie, czując ciepło na policzkach. Dodatkowo moja omega czuła się zraniona i skomlała ze smutku, przez co i ja nie byłem w najlepszym humorze. Nie mogłem się na niczym skupić, w głowie ciągle mając obraz, który zobaczyłem wcześniej. Miałem ochotę wrócić do domu, zasiąść przed telewizorem, oglądać moją ulubioną dramę i płakać. Niestety do zakończenia mojej pracy zostało jeszcze pięć godzin, w czym przerwa na lunch, na który nie miałem najmniejszej ochoty.
Miałem w planach zjeść swoje śniadanie za biurkiem, pisząc z Hoseokiem, który jak się okazało olał wykłady i aktualnie wylegiwał się na kanapie. Niestety zostały one zburzone przez Dahyun, która zaciągnęła mnie niemal siła do kafeterii, w której wszyscy zawsze jedli posiłki. Dziewczyna pracuję jako asystentka Namjoona i od kiedy zacząłem tutaj pracę nie daje mi spokoju. Kilka razy chciała gdzieś wyjść i lepiej się poznać, ale nie do końca pasuję mi jej sposób bycia i staram się jej unikać.
Jak na złość siedzieliśmy w miejscu, z którego miałem idealny widok na Jeongguka i Taehyunga. Słyszałem, że Dahyun coś do mnie mówi, ale kompletnie się tym nie przejmowałem, w głowie znowu mając obraz dwójki mężczyzn. Był zdecydowanie zbyt wyraźny, raniąc przy tym moje uczucia i moją omegę, która nie była zadowolona z bliskości owej dwójki.
- Jimin, słuchasz mnie w ogóle?
- Przepraszam, zamyśliłem się, co mówiłaś? - spytałem, skupiając swój wzrok na niej.
- Pytałam czy masz czas w weekend, moglibyśmy pójść do jakiegoś klubu - zaproponowała, a ja miałem ochotę krzyczeć.
- Nie mogę, idę na imprezę urodzinową - odparłem i zająłem się jedzeniem, mając nadzieję, że zrozumie, że nie chcę dalej prowadzić tej rozmowy.
CZYTASZ
office | jjg+pjm
Fanfiction"you know you're in love when you can't fall asleep because reality is finally better than your dreams" abo jjk&pjm; angst; fluff; smut możliwe, że pojawią się wiadomości między bohaterami, ale będzie tego bardzo mało