28

2.9K 212 38
                                    

Jimin

Od całej sytuacji minęły dwa tygodnie, podczas, których starałem się zbytnio nie myśleć o tym co mnie spotkało. Może to źle, ale uważałem, że to będzie w tamtym momencie dla mnie najlepsze. Chciałem wrócić do pracy, że nie siedzieć w domu i nie mieć aż tyle czasu na rozmyślanie, ale niestety Jeongguk się nie zgodził. Okazało się, że w tej sprawie skonsultował się z lekarką, która poleciała, żebym odpoczął choć kilka dni. Zgodziłem się, ale postanowiłem, że dosyć tego i od jutra miałem zamiar wrócić do pracy, i w ogóle nie interesowało mnie zdanie Jeona.

Podczas tych dni starszy wyszedł z domu tylko dwa razy, tylko kiedy naprawdę musiał, a tak to pracował zdalnie. Chciał być przy mnie, za co byłem mu wdzięczny, bo naprawdę potrzebowałem towarzystwa. Miałem niestety wrażenie, że nasze stosunki trochę się ochłodziły. Przytulał mnie i całował jedynie kiedy sam się o to upomniałem, a to sprawiało, że czułe się strasznie niepewnie. Zapewnił mnie niby, że nie ma mi za złe tego co się stało, ale prawda mogła być zupełnie inna.

Hoseok też często mnie odwiedzał, praktycznie był u mnie co drugi dzień. Myślałem, żeby o dręczących mnie wątpliwościach porozmawiać z przyjacielem, może jakoś by mi rozjaśnił sytuację. W końcu też był alfą, więc może coś by mi doradził. Porzuciłem jednak ten pomysł, nie chcąc go jeszcze bardziej martwić. Chciałem po prostu wierzyć, że uczucia Jeongguka nie zmieniły się.

Kilka razy próbowałem też skontaktować się z Tae, ale chłopak nie odbierał ani nie odpisał na żadnego mojego smsa, więc stwierdziłem, że zapewne nie ma czasu. Nie mogłem też w sumie od niego wymagać, że do mnie przyjdzie, miał swoje życie i sprawy, a nasza znajomość dopiero co się zaczęła.

W głowie dalej pamiętałem historię Kima o poronieniu i o tym, że pomoc psychologa była potrzebna, dlatego zacząłem rozważać tą opcje. Dodatkowo miałem też w najbliższym czasie dowiedzieć się jak mogło dojść do mojego poronienia, skoro nie było samoistne.

Od samego rana, Jeon chodził poddenerwowany i ewidentnie niezadowolony z faktu, że jednak wstałem i szykuję się do pracy. Nawet nie próbował mnie przekonywać, tylko poszedł do kuchni, a kiedy i ja tam dotarłem na blacie stało śniadanie.

Trochę ostatnio schudłem. Nie miałem w ogóle apetytu, a jak już udało mi się coś wcisnąć to dość nie wielkie ilości. Nie chciałem martwić Jeongguka, więc udawałem, że wszystko zjadam, a tak naprawdę co najmniej połowę wyrzucałem. Wiem, że nie powinienem tak zrobić, ale nie mogłem nic na to poradzić.

Usiadłem obok mężczyzny, a ten od razu przeczesał moje włosy i pocałował w czoło, lekko się przy tym uśmiechając.

- Uważaj na siebie - poprosił kiedy, wziąłem kęs kanapki.

- Oczywiście, że będę - zapewniłem. - Ale pamiętaj, że nic mi nie jest.

On jedynie skinął głową i poszedł wstawić kubek po kawie do zmywarki. Poinformował mnie też, że nie muszę się spieszyć i mogę szykować się ile chcę. Wychyliłem się jedynie, aby dać mu szybkiego buziaka. Nie miałem zamiaru korzystać z jego propozycji, w pracy chciałem być na czas.

*

W pracy miałem wrażenie, że Taehyung trochę mnie unika, ale starałem się zając swoimi obowiązkami i tego nie roztrząsać. Praktycznie cały dzień miałem ręce pełne roboty. Jeongguk co jakiś czas przychodził i sprawdzał czy na pewno wszystko ze mną w porządku. To było słodkie, ale i uporczywe.

Lunch jadłem z Jeonggukiem w jego biurze, ale nie wytrzymałem kiedy zamiast usiąść obok mnie, usiadł sam, na fotelu.

- Możesz mi powiedzieć o co chodzi? - zapytałem, lekko podniesionym głosem. - Zachowujesz się jakbym był twoim kolegą, a nie chłopakiem. Jak mnie już nie chcesz to mi to powiedz, a nie zachowujesz się w takim sposób, a ja nie wiem co mam myśleć.

- Chcę z Tobą być, oczywiście, że chcę - zapewnił i przysiadł się do mnie, obejmując mnie. - Nie chciałem sprawić, że będziesz czuł się osaczony lub niekomfortowo - nastała cisza, podczas, które mocniej się w niego wtuliłem. - Przepraszam, naprawdę nie chciałem, żeby pomyślał, że Cię nie chcę albo, że cokolwiek się zmieniło. Kocham Cię, chcę z Tobą być. Nawet myślałem nad naznaczeniem, ale to chyba za wcześnie.

- Poważnie? - dopytałem. Naprawdę nie mogłem uwierzyć, że mężczyzna brał to pod uwagę. Miał rację to trochę za wcześnie, ale uszczęśliwiło mnie to i podbudowało, a w szczególności moją omegę, która wydawała z siebie pomruki, świadczące o zadowoleniu.

- Oczywiście, że tak - zaśmiał się i posadził mnie sobie na kolanach, kierując swój nos w zagłębienie mojej szyi, przenosząc na mnie swój zapach.

Resztę przerwy spędziliśmy na jedzeniu posiłku i całej masie pocałunków, które chwilowo robiły się zbyt namiętne, i gdyby nie trzeźwy umysł starszego to mogłoby dojść do czegoś więcej.

Przerwa skończyła się zdecydowanie zbyt szybko i musieliśmy wrócić do swoich obowiązków. Jeongguk polecił mi żebym udał się na recepcje i dostarczył tam nowy regulamin pracy, który ma dotknąć recepcjonistów, woźnych czy właśnie pracowników odpowiedzialnych za czystość i porządek.

Z uśmiechem na twarzy zjechałem na parter i podszedłem do kobiety, która miała zmianę i podałem jej dokument, prosząc, aby rozpowszechniała go wśród odpowiednich pracowników. Czekałem aż wprowadzi wszystko w komputer i roześle, a następnie, aż go podpisze, żebym mógł oddać go Jeonggukowi.

Z nudów rozglądałem się dookoła, a mój wzrok padł na główne wejście, przed którym stał Taehyung w towarzystwie jakiegoś chłopaka. Wyglądał znajomo. Dodatkowo wyglądali jakby się kłócili. Trochę się zaniepokoiłem i chciałem podejść tam, dowiedzieć się czy na pewno wszystko jest w porządku, ale wtedy chłopak odwrócił się i zobaczyłem dokładnie jego twarz.

Skąd Taehyung zna Wonho? O czym rozmawiają? Czemu się kłócą?

Byłem na tyle skołowany, że nie wychwyciłem dokładnie momentu, w którym owa dwójka rozeszła się. Po Wonho nie było śladu, a Taehyung właśnie wchodził do windy, wydawał się być zdenerwowany.

Cała sytuacja była trochę dziwna i podejrzana albo po prostu przesadzałem i wszędzie mi coś nie pasowało.



miłego dnia♥

office | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz