43

2.6K 191 27
                                    

Jeongguk

Kolejnego dnia wstałem z zamiarem zabrania młodszego na randkę, jako zadośćuczynienie za ostatnie dni. Najpierw przygotowałem śniadanie, a podczas kiedy je jedliśmy powiedziałem mu, że ma się przygotować na dzień pełen atrakcji. Chciałem też w ten sposób odsunąć w czasie jakieś jego pytania.

Podjąłem decyzję. Chciałem mu się oświadczyć, może nie od razu wyprawiać wesele i go naznaczać, ale to byłby już dobry początek.

Miałem naprawdę spory problem, żeby na coś się zdecydować. Pierwszym pomysłem było wejście na szczyt góry i zrobić tam piknik, ale przecież Jimin nie lubił sportu. Nie wiem jaki sposób więc wygląda tak dobrze skoro nic nie robi, a jego dieta do najzdrowszych nie należy. Drugim pomysłem było, aby odtworzyć naszą pierwszą randkę, ale ostatecznie stwierdziłem, że chciałbym zrobić coś czego jeszcze nie robiliśmy. Ostatecznie postanowiłem, że wezmę go tam gdzie zawsze mówił, że chce iść. Nie było to nic drogiego, zbytnio ekstrawaganckiego, ale liczyło się to, że będzie mu się podobać. Po śniadaniu pojedziemy do aquaparku, pewnie bardziej żeby się wyleżeć w jacuzzi aniżeli skorzystać z innych atrakcji, ale to nie ważne. Później na obiad, a dalej kręgle, piwo i fast-food.

Jimin od razu jak usłyszał jakie mam plany zaczął się przygotowywać i latać po mieszkaniu szukając kąpielówek. Cieszył się jak dziecko co rozczuliło mnie i rozśmieszyło jednocześnie.

Planowałem na miejscu być o jedenastej, ale właśnie wybiła owa godzina i dalej siedziałem na kanapie w salonie i czekałem na młodszego. Kiedy on się ogarniał, ja po raz setny przemyślałem plan na dziś, próbując wymyślić jak i kiedy zadać to ważne pytanie, ale mimo to, dalej miałem pustkę w głowie. Udało mi się nawet odpisać na kilka maili z pracy i skontaktować się, i wyjaśnić sprawę, która wynikła w kadrach.

Ostatecznie na teren basenu dojechaliśmy prawie o dwunastej. Była masa ludzi, ale to nic dziwnego. Był weekend, a rodzice chcieli zapewnić swoim pociechom jakąś atrakcje. Zacząłem właśnie wtedy myśleć czy to na pewno był dobry pomysł, ale Jimin cały czas był podekscytowany i nic nie wskazywało na to, że coś niepokojącego by się działo.

Tak jak podejrzewałem pierwsze co zrobiliśmy to poszliśmy do jacuzzi, które akurat było wolne. Wybraliśmy to mniejsze, mając nadzieję, że nikt tym samym się do nas nie dosiądzie. Trochę później przenieśliśmy się do solanki, a dalej na basen na dworze, do którego trzeba było przepłynąć pod wodą, z czego młodszy nie był zadowolony.

- Pewnie teraz wyglądam jak ciołek - fuknął i poprawił włosy, zaczesując je do tyły, eksponując tym samym czoło. Wyglądał tak cholernie seksowanie.

- Wyglądasz bosko, serio - zapewniłem i potarłem nosem o jego szyję, a on złapał mnie od razu za ramię.

- Nie rób tak, bo będę miał na Ciebie ochotę - zamamrotał i dał mi krótkiego buziaka w usta.

- A to nie Ty przypadkiem mówiłeś, że chciałbyś to kiedyś zrobić w miejscu publicznym? - dopytałem i przyciągnąłem go bliżej.

- Ale nie w takim - zawstydził się i odpłynął ode mnie, chowając zaróżowione policzki pod wodę.

Dalej ja postanowiłem wybrać się na basen sportowy co nie spodobało się blondynowi. Powiedziałem mu, że może iść do jacuzzi albo do sauny, a ja za niedługo przyjdę, ale on uparł się, że niezostanie sam. Podczas gdy ja pływałem, on siedział na murku i moczył nogi, obserwując mnie.

- Uwielbiam twoje ręce i mięsnie - powiedział kiedy uniosłem się i siadłem obok niego.

- Wiem - zaśmiałem się i nachyliłem nad jego uchem. - Szczególnie w łóżku jak Cię przenoszę bez problemu nie? - młodszy jedynie przygryzł wargę i skinął głową. - Chodź idziemy jeszcze do jacuzzi, bo zostało nam tylko dwadzieścia minut.

Tak jak podejrzewałem nie udało nam się opuścić terenu basenów na czas i musieliśmy dopłacić, ale to były jakieś grosze. Później od razu pojechaliśmy na obiad do restauracji nad którą też musiałem się nieźle nagłowić. Wybrałem ostatecznie tą, która należała do mężczyzny, który był też właścicielem Delight, a który miał bardzo dobry jedzenie i do którego ciężko było się dostać, ale po starej znajomości załatwił mi stolik.

Jimin stwierdził, że mogłem go uprzedzić, bo nie ubrał się odpowiednio do sytuacji. Jakby nie było żaden z nas nie był jakoś specjalnie ubrany, ale obsługa restauracji miała to gdzieś tak długo jak miałem pieniądze, żeby zapłacić za posiłek, a goście byli zajęci sobą, że spojrzeć na nas i na to, że Jimin ma spodnie dresowe, a ja bluzę z kapturem.

Młodszy powiedział, że jak już tu jesteśmy to spróbuje czegoś nowego. Postawił na półmisek pełen owoców morza z dodatkiem czerwonego wina. Sam wziąłem steka i pozwoliłem sobie zostawić jedną kartę, spodziewając się, że owe danie nie zasmakuje blondynowi i będzie trzeba zamówić coś innego. Brałem też pod uwagę zwykłą zamianę, aczkolwiek sam nie byłem wielkim fanem owoców morza, ale dla niego byłem wstanie się poświęcić.

Przynieśli nasz posiłek, co przerwało naszą rozmowę na temat, dlaczego nagle zabrałem go gdzieś na cały dzień i co dokładnie kombinuję. Byłem wdzięczny kelnerowi, że akurat wtedy się pojawił, bo nie miałem za bardzo pomysłu co odpowiedzieć, a Jimin od razu skupił się na swoim jedzenie, porzucając temat.

Początkowo chłopak nie wiedział jak zabrać się za jedzenie, ale jakoś mu to szło i stwierdził, że w sumie całkiem nieźle to wszystko smakuje. Byłem zaskoczony, ale cieszyłem się, że danie przypadło mu do gustu.

- Czy teraz wracamy do domu? - zapytał młodszy kiedy po zjedzeniu nie tylko dania głównego, ale i deseru podałem kelnerowi kartę, chcąc zapłacić.

- Nie - pokręciłem głową. - Chyba, że chcesz się przebrać to możemy podjechać.

- A planujesz coś gdzie powinienem być jakoś lepiej ubrany? - zapytał i wstał z miejsca.

- Nie.

- To nie musimy wracać do domu - zapewnił i złapał mnie za dłoń kiedy opuściliśmy już restaurację. - Ale wiedz, że ja widzę, że coś kombinujesz i nie odpowiadasz na moje pytania, ale spoko, póki dostaje twoją uwagę i nie planujesz ze mną zerwać, nie musisz odpowiadać.

A za to dostał tylko uśmiech i buziaka w czoło.

Naprawdę liczyłem, że będę miał odwagę, żeby go spytać, a jak nie to chociaż będziemy mieli za sobą kolejną przyjemną randkę. Nic straconego.



miłego dnia

został jeden rozdział do końca!

office | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz