42

2.6K 200 34
                                    

Jimin

Kolejne dni były tak samo zabiegane i przesiąknięte pracą jak ten pierwszy po powrocie. Tak jak ja, po kilku dniach mogłem odsapnąć od nawału obowiązków, tak Jeongguk musiał jeszcze trochę się pomęczyć. I tak naprawdę dopiero dziś normalnie wrócił ze mną do domu o tej samej porze. Do tej pory wracał późnym wieczorem albo w ogóle w nocy, kiedy czasem już spałem.

Ostatnio mężczyzna wydawał się być zestresowany bardziej niż zwykle. Mało mówił i ciągle gapił się w komputer. Dodatkowo kiedy pojawiałem się bliżej niego, domagając się jakiejś czułości jego zapach zmieniał się na cięższy i mało przyjemny. Zaczęło mnie to coraz bardziej martwić zwłaszcza, że w pracy sytuacja zaczęła powoli się rozluźniać, a on ani na chwile się nie wyluzował.

Westchnąłem i ostatni raz poprawiłem koszule. Przejrzałem się w lustrze i wziąłem potrzebne mnie rzeczy, a następnie udałem się do salonu gdzie siedział Jeongguk, i przeglądał coś na laptopie. Jak tylko mnie zobaczył zamknął i odłożył urządzenie, czym tylko bardziej wzbudził moje podejrzenia i wątpliwości. Jeszcze dwa tygodnie temu wszystko było dobrze i ciągle powtarzał mi jak bardzo mnie kocha, a teraz unika mnie i dziwnie się zachowuje.

- Przyjechać po Ciebie później? - zapytał i podszedł bliżej, lustrując dokładnie mój strój. - Ładnie wyglądasz.

- Dziękuję - odparłem, lekko się uśmiechając. Brakowało mi jego zapachu. Przyzwyczaiłem się do tego, że praktycznie cały czas byłem nim przesiąknięty, a noszenie jego koszulek to zdecydowanie za mało. - Możesz, ale zadzwonię, bo nie wiem o której dokładnie będziemy wracać.

- Okej - skinął głową. - Baw się dobrze, ale nie za dobrze.

- Jasne - uśmiechnąłem się i podszedłem do drzwi, aby ubrać buty i zarzucić kurtkę.

- Minnie - usłyszałem kiedy miałem już wyjść. Odwróciłem się, a wtedy poczułem usta starszego na swoich. Był to dość krótki pocałunek, ale zdecydowanie tego potrzebowałem. - Uważaj na siebie.

*

Do klubu dotarliśmy koło północy kiedy ludzi było już pełno, a muzyka głośno grała. Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem w takim miejscu. Chyba właśnie z Jeonggukiem i Wonho. Westchnąłem, ale na szczęście Hobi nie dał mi czasu na rozmyślanie nad tym ani nad obecną sytuacją z Jeonem, bo zaciągnął mnie na parkiet, skąd nie zeszliśmy przez najbliższe trzy godziny.

Dopiero koło trzeciej poszliśmy do baru zamówić coś do picia. Najpierw dwie kolejki szotów, a później Hoseok wziął piwo, a ja drinka. Usiedliśmy na kanapie, która akurat się zwolniła. Obaj byliśmy zmęczeni i zgrzani, ale naprawdę dobrze się bawiliśmy, a przecież o to chodziło.

Nasz, a bardziej mój spokój nie trwał długo, bo po chwili podszedł do nas chłopaka, alfa, i wyciągnął do mnie rękę, zapraszając tym samym do tańca. Chciałem odmówić, ale zanim zdążyłem otworzyć usta, Hoseok popchnął mnie lekko w jego kierunku, a ja nie chcą robić sceny, poszedłem. Z góry jednak powiedziałem mu, że jestem już trochę zmęczony, więc zatańczymy tylko do jednej piosenki, a on bez zbędnego gadania zgodził się.

Chyba byłem z góry źle nastawiony, bo chłopak okazał się być naprawdę w porządku. Zapytał tylko czy może wraz z kolegą dosiąść się do nas, na co skinąłem głową. Dopiłem drinka, a następnie jeden z nowopoznanych chłopaków zaproponował, że postawi nam szoty, a Hoseok jak to Hoseok od razu się zgodził. Według jego logiki nie odmawia się niczemu co jest za darmo.

I sam nie wiem jakim cudem jedna kolejka zmieniła się w siedem, a następnie jeszcze doszło piwo i kolorowe drinki. Nie żałowałem jednak, bo bawiłem się wyśmienicie.

office | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz