Jimin
Kolejnego dnia obudziłem się czując przyjemny zapach morskiej bryza, jak również ciepło drugiego ciała i silnych ramion przytulając mnie do siebie od tyłu. Uśmiech zagościł na mojej twarzy tak szybko jak zrozumiałem, że to Jeongguk. Zamruczałem zadowolony i powoli, aby nie obudzić mężczyzny, odwróciłem się w jego stronę, podziwiając jego śpiącą, spokojną twarz. Spiąć wyglądał na zdecydowanie młodszego niż był w rzeczywistości. Teraz bardziej przypominał nastolatka aniżeli mężczyznę. Uśmiechnąłem się i delikatnie przesunąłem palcami po jego włosach.
Do głowy napłynęły mi wspomnienia z wczorajszego wieczoru i cieszyłem się, że Jeongguk śpi bo byłem pewny, że moje policzki są teraz mocno zaróżowione.
Gdyby Jeongguk w odpowiednim momencie się nie odsunął, myślę że doszłoby do czegoś znacznie więcej niż pocałunków, które swoją drogą były strasznie przyjemne i podobały mi się zdecydowanie bardziej niż powinny. Nie chciałem porównywać tego do moim poprzednich zbliżeń, ale w tym wszystkim, z Jeonem, było coś innego. Mężczyzna niewiele musiał robić, abym kompletnie oszalał.
Na szczęście moje rozmyślania przerwał właśnie Jeongguk, który zaczął się budzić, po omacku szukając mnie, aby następnie znów przyciągnąć do siebie.
- Dzień dobry - powiedział, zachrypniętym porannym głosem, przez który przez moje ciało przeszedł dreszcz. Mężczyzna cały czas miał zamknięte oczy, swój nos przystawił do mojego ramienia, zaciągając się zapachem. - Jesteś taki słodki.
- Przestań, zawstydzasz mnie - zakryłem twarz dłońmi. - Dobrze Ci się spało?
- Jak nigdy - odparł, przeciągnął się i usiadł na łóżku.
- To się cieszę - uśmiechnąłem się i również się podniosłem. - Pójdę zrobić jakieś śniadanie.
- Pójdę z tobą.
W kuchni kazałem usiąść mężczyźnie na krześle, a ja sam zająłem się przygotowywaniem jedzenia, nie przestając z nim rozmawiać. Mimo że ciągle mieliśmy jakieś temat do rozmowy, z tyłu głowy miałem, że w każdej chwili może wejść tutaj Hoseok, czego nie chciałem. Po pierwsze byłem pewnie, że zrobiłoby się niezręcznie, a po drugi chciałem wyjaśnić z nim to co wczoraj zobaczyłem. W zasadzie mógł robić co chciał, ale sam nie wiem czułem wewnętrznie potrzebę wyjaśnienia tego.
- Mam nadzieję, że jeszcze spotkamy się kiedyś po pracy - zagaił, podchodząc bliżej, obejmując mnie od tyłu, ściągając tym samym na ziemię. Po chwili poczułem jego usta na mojej szyi i nos pocierający w jej zagłębieniu. - I że powtórzymy to co wydarzyło się wczoraj.
Czułem jak motyle w moim brzuchu szaleją, a rumieniec na policzkach staje się mocniejszy. To jak całował, lizał i podgryzał moja szyję było tak przyjemne, że miałem ochotę mruczeć z przyjemności, a powstrzymanie tego wymagało ogromną ilość samokontroli, której zaczynało mi brakować.
- Jeongguk, próbuję zrobić śniadanie - powiedziałem, gdy zaczynałem być coraz bardziej podniecony i z każdą sekunda mniej obchodziło mnie, że to za szybko. Dodatkowo fakt, że zbliżała mi się rujka nie pomagał.
- Cholernie, dobrze pachniesz - odparł, kompletnie olewając co przed chwilą powiedziałem. - Nie masz pojęcia jak na mnie działasz.
- Chyba jednak mam - mruknąłem, odwracając się w jego stronę.
Widziałem uśmiech na twarzy mężczyzny, a następnie jak przybliża swoją twarz do mojej. Nie wiedziałem czy się cieszę i chcę tego, czy nie powinniśmy zwolnić, ale nie dane mi było podjąć decyzji, gdyż Hoseok wszedł do kuchni głośno odchrząkając, przez co Jeongguk odsunął się ode mnie i zajął miejsce, na którym przed chwilą siedział, a ja wróciłem do robienia śniadania.
- Może następnym razem róbcie takie rzeczy w twoim pokoju - powiedział, zwracając się do mnie, głosem pełnym pretensji.
- To samo można powiedzieć o tobie - wtrącił się Jeon. - Jestem pewny, że Jimin też nie czuł się najlepiej kiedy zabawiałeś się w trójkącie na waszej kanapie.
- Przenieśliśmy się do sypialni - mruknął przewracając oczami.
- Kto powiedział, że też byśmy się tam nie przenieśli?
Przez jakiś czas trwaliśmy w całkowitej ciszy, podczas której podałem śniadanie, jak również kiedy to wkurzony Hoseok, opuścił kuchnie, aby udać się do swojego pokoju, trzaskając przy tym drzwiami. Żaden z nas się nie odzywał, podczas gdy jedliśmy śniadanie, zapewne dlatego, że nie wiedzieliśmy co powiedzieć i mimo, że sytuacja była raczej niekomfortowa, to cisza, w żaden sposób mi nie przeszkadzała.
- Wychodzę, wrócę wieczorem - powiedział Jung, kiedy wrócił do pomieszczenia, cały ubrany, z torbą sportową na ramieniu, na co skinąłem jedynie głową.
Jeongguk pojechał do domu niedługo po tym jak Hoseok wyszedł, przez co zostałem sam ze swoimi myślami. Byłem rozerwany między przyjacielem, a szefem. Na samą myśl o tym drugim, czułam przysłowiowe motyle w brzuchu, a na twarzy rósł uśmiech. Natomiast co do tego pierwszego, byłem zaniepokojony i myślałem tylko nad tym jak mogę mu pomóc.
Chcąc odciąć się od wszystkiego, sięgnąłem po laptopa i zacząłem przeglądać sklepy z odzieżą, mając na celu niewielkie zakupy.
Hoseok
Po tym jak wyszedłem z mieszkania, ruszyłem w kierunku uczelni, a dokładniej starego budynku, niedaleko stołówki studenckiej. To właśnie tam, zawsze spotykam się z klientami. Dla niepoznaki miałem torbę, z która zawsze chodzę na siłownię.
Zbiegłem szybko po betonowych stopniach, a następnie stanąłem na rogu budynku, gdzie nie było kamer. Po chwili, w oddali zauważyłem swojego stałego klienta. Hyungwon. Zawsze brał to samo i tyle samo. Nie mnie było oceniać co robi ze swoim życie, ani jakie są tego powody. Czy w ogóle jakieś są. Dla mnie to był tylko biznes.
Transakcja przebiegła szybko i w kompletnej ciszy. Tak jak zawsze. Odczekałem chwilę, aż chłopak zniknie, a następnie i ja wyszedłem. Nie miałem najmniejszej ochoty wracać do domu i oglądać Jimina z Jeonggukiem, którzy z każdym dniem stawali się sobie bliżsi. Nie chciałem słuchać tego co między nimi jest, wkurzało mnie to, a Jimin wydawał się być ślepy. Dodatkowo fakt, że nie mogę powiedzieć mu czym się zajmuję i co się u mnie dzieję, sprawiał, że czułem się co najmniej podle.
Wszedłem do pierwszej lepszej kawiarni, jaka pojawiła się na mojej drodze i zająłem miejsce pod oknem. Sięgnąłem po menu i skupiłem się na nim całkowicie, aczkolwiek wrażenie, że ktoś mnie obserwuje nie opuściło mnie ani na sekundę. Starałem się to ignorować i nawet kiedy złożyłem zamówienie, nie skupiałem się na tym, ale gdy usłyszałem szuranie krzesła, a następnie zauważyłem, że ktoś się do mnie dosiadł, podniosłem wzrok znad telefonu.
Chłopak, z lekko pokręconymi blond włosami, szarymi soczewkami i nienagannym wyglądem. Był bardzo ładny, wyglądał trochę jak wyjęty prosto z okładki jakiegoś magazynu. Dodatkowo jego zapach był przyjemny, słodkie róże. Uśmiechał się szeroko, a w dłoni trzymał filiżankę z kawą. Mimo, że byłem dość zdziwiony, odwzajemniłem uśmiech, który mógł wyglądać dość sztucznie, ale nie taki był zamiar.
- Jestem Taehyung - powiedział, podając mi dłoń, którą od razu uścisnąłem, także się przedstawiając.
- Nie spotkaliśmy się wcześniej? - spytałem, przyglądając mu się uważnie, bo byłem pewny, że skądś go kojarzyłem.
- Raczej nie - pokręcił głową, z uśmiechem. - Pamiętałbym.
CZYTASZ
office | jjg+pjm
Fanfiction"you know you're in love when you can't fall asleep because reality is finally better than your dreams" abo jjk&pjm; angst; fluff; smut możliwe, że pojawią się wiadomości między bohaterami, ale będzie tego bardzo mało