32

3.3K 199 23
                                    

Jimin

Życie powoli toczyło się dalej. Kilka rzeczy się zmieniło, podczas gdy reszta została niezmienna. Hoseok przeprowadził się do mniejszego mieszkania, które było zdecydowanie bliżej uczelni, co było dla niego ogromnym plusem. Dodatkowo chłopak znalazł pracę w kawiarni. Na początku nie szło mu najlepiej, bo obsługa ekspresu do kawy była dla niego niczym czarna magia, a noszenie produktów na tacy, sprawiało problem na tyle, że na zapleczu kiedy znosił puste talerze, potłukł dwa. Z mniej przyjemnych rzeczy, on i Taehyung rozstali się. Chłopak mocno to przeżył. Na tyle mocno, że spędziłem z nim cały weekend, starając się go pocieszyć, a kiedy wychodziłem nic się nie zmieniło. Na razie starszy znajdował się na etapie, gdzie starał się z tym pogodzić i zrozumieć całą sytuację.

Byłem wściekły na Taehyunga za to, że bez powodu rzucił mojego przyjaciela. Oczywiście, nie chodzi o to, że miał z nim być skoro nic do niego nie czuł, ale Kim nie podał żadnego powodu, po prostu zakończył to. Nie chciał rozmawiać o tym ani z nim, ani ze mną.

W zasadzie Taehyung nie chciał ze mną rozmawiać o niczym. Praktycznie całkowicie przestał się do mnie odzywać. Otwierał usta tylko wtedy kiedy musiał skonsultować coś ze mną w sprawie pracy. To trochę bolało, bo wierzyłem, że mogliśmy stworzyć wspaniałą przyjaźń, ale jak widać tylko ja tak myślałem.

Sally kilka dni temu urodziła przez co Namjoon chodził cały zadowolony i uśmiechnięty. Jeongguk dał mu trochę wolnego, aby mógł pomóc dziewczynie, zwłaszcza, że myślami i tak był daleko poza murami pracy, i na niewiele się przydawał.

Za dwa tygodnie mieliśmy lecieć na ślub Seokjina, z którego brunet dalej nie był zadowolony, ale starał się zrozumieć całą sytuację. Dopiero dziś po pracy mieliśmy udać się do sklepu, aby starszy mógł kupić sobie garnitur, o którym mówił już dawno. Zawsze coś nam wypadało lub najzwyczajniej w świecie nie chciało nam się ruszać z domu, żeby zrobić zakupy. Niestety czasu zostało mało, więc chcąc nie chcąc byliśmy zmuszeni to zrobić.

- Hoseok z nam idzie - poinformowałem chłopaka kiedy wysiedliśmy w samochodu, który Jeongguk zaparkował pod centrum handlowym.

- Po co? - zapytał i objął mnie, przyciągając bliżej do siebie. - Nie że mam z tym jakiś problem. Tylko pytam - dodał, bo chyba sam wyczuł, że trochę dziwnie to wyszło.

- Nudzi mu się, więc zaproponowałem, żeby poszedł z nami - powiedziałem, zerkając na niego. - Poza tym dobrze mu zrobi jak trochę się rozerwie po tym zerwaniu.

- Nie wiem czy spotkanie się z inną parą to, to czego potrzebuję, ale dobrze - stwierdził i zabrał rękę z mojej talii kiedy w oddali zobaczyliśmy Hoseoka. Chłopak siedział na ławce i rozglądał się dookoła co jakiś czas.

- No teraz już za późno - mruknąłem, ale wewnętrznie musiałem przyznać starszemu rację. To nie był najlepszy pomysł, ale Hobi chyba wiedział na co się pisze.

Po krótkim przywitaniu, od razu ruszyliśmy na sklepy. Przypomniało mi się też jak byłem po garnitur z Hoseokiem i wpadliśmy na Jeongguka. Nie było to wcale tak dawno, ale tyle zdążyło się wydarzyć i zmienić, że wydawało mi się to trochę abstrakcyjne.

Starszy oczywiście w międzyczasie mierzenia swojego stroju, stwierdził, że dla mnie też musi coś kupić, bo przecież nie mogę jechać w czymś starym. No ja jakoś nie miałem z tym problemu, zwłaszcza, że mój garnitur miał się naprawdę dobrze, ale Jeon się uparł i nie dało mu się wytłumaczyć, że tego nie potrzebuję. Jakby tego było mało to Hoseok stanął po stronie mojego chłopaka, który był bardziej niż dumny z siebie. Sprawa została przegrana dlatego dość niechętnie zacząłem rozglądać się za czymś co wpasowałoby się w mój gust, ale nie zabijało ceną. Choć w sklepie, w którym obecnie się znajdowaliśmy było to dość ciężkie.

office | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz