miało być ostatnie, ale za bardzo się rozpisałam, więc będzie jeszcze jeden XD
i pojawi się 2 część, ale prawdopodobnie dopiero we wrześniu
Jeongguk
Kiedy dotarliśmy do kręgielni wszystkie tory były zajęte, ale kobieta za barem powiedziała, że jeden zaraz się zwolni, więc jeśli poczekamy dwadzieścia minut to możemy go zająć. Zgodziliśmy się na taki układ, a w międzyczasie zagraliśmy jedną rundkę w bilarda, którą przegrałem, bo kiedy uderzyłem w bilę, ta odbiła się i trafiła w czarną, która wpadła do jednej z dziur.
Jimin oczywiście zaczął się śmiać i stwierdził, że nie jestem jednak dobry we wszystkim. Obiecałem mu za to, że rozwalę go w kręgle. I faktycznie tak zrobiłem. Pierwszą rundę chłopak przegrał z ogromną różnicą punktową, ale kiedy widziałem, że posmutniał, drugą dałem mu wygrać, a wtedy na twarzy pojawił mu się ten szeroki, uwielbiony przeze mnie uśmiech.
- Nie licz na to, że nie zauważyłem tego, że specjalnie pudłowałeś - powiedział zadowolony kiedy zmienialiśmy buty na te swoje.
- Nie lubię jak się smucisz - stwierdziłem i pocałowałem go szybko w usta.
- A Ty nie lubisz przegrywać.
- Z Tobą mogę - zaśmiałem się i objąłem go ramieniem, prowadząc w stronę wyjścia.
Zapytałem czy młodszy chcę zrobić coś konkretnego zanim udamy się do baru, ale on stwierdził, że nie, także od razu udaliśmy się we wcześniej wybrane miejsce. Postawiłem na to, do którego chłopak najczęściej chodził za czasów studiów, ale również i teraz kiedy spotykał się z Hoseokiem. Sam tam jeszcze nigdy nie byłem. Wiedziałem tylko, że mają tanie piwo i dobrą pizzę.
Kiedy dotarliśmy na miejsce wcale nie uśmiechało mi się tam wejść. Już z zewnątrz miejsce wyglądało na ciemne i zrobione po taniości. Nastawiłem się na najgorsze, ale w sumie pozytywnie się zaskoczyłem. Lokal nie był duży i nie można było mówić o żadnych luksusach, ale było naprawdę dobrze.
Jimin nagle chwycił mnie za dłoń i zaczął ciągnąc w kierunku stolików pod ścianą. Kiedy podeszliśmy bliżej okazało się, że siedział tam Hoseok w towarzystwie jakieś bety. Blondyn przywitał się i przedstawił, a ja zrobiłem to samo. Okazało się, że owa beta to Yoongi, chłopak, z którym Jung zaczął się spotykać.
Chcieliśmy odejść i dać im spokój, ale zostaliśmy zaproszenie, abyśmy się do nich dosiedli, z czego skorzystaliśmy. Jimin zajął miejsce, a ja poszedłem do baru, aby zamówić dla nas coś do jedzenie i piwo, oczywiście tylko dla młodszego.
Kiedy wróciłem zastałem Jimina zawzięcie dyskutującego o czymś z Yoongim, a Hoseok siedział i przypatrywał się owej dwójce, powoli sącząc piwo. Jako, że oni byli zajęci sobą, a ja i Jung zostaliśmy olani także zajęliśmy się rozmową.
Przez myśl przeszło mi, że doniedawna byłoby to prawie niemożliwe biorąc pod uwagę fakt, że nie pałaliśmy do siebie jakąś wielką sympatią. Teraz normalnie rozmawialiśmy o jego studiach, o tym, że za niedługo ma sesje. Sam coś dorzuciłem od siebie z czasów kiedy ja studiowałem. Chłopak wyśmiał mnie i powiedział, że gadam jakbym co najmniej na studiach był dwadzieścia lat temu. Później trochę ponarzekał na pracę i znów ja zrobiłem to samo, bo ostatnio naprawdę mam urwanie głowy w firmie.
- Tak w ogóle to Jimin poznał już twoich rodziców? - zapytał nagle, a ja poczułem się głupio, bo planowałem się oświadczyć, a on ich nie znał. Niby nigdzie nie było powiedziane, że musiał ich znać, ale jednak chyba wypadało. O rodzicach Jimina nie wiedziałem nic poza tym, że nie było ich w jego życiu, ale chłopak nie chciał o tym rozmawiać. Zapewnił jednak, że dla niego nie istnieją i że mam się tym nie martwić.
- Nie - pokręciłem głową. - Nawet o tym nie pomyślałem, aż wstyd normalnie, ale ogarnę coś w ten weekend.
- Wasza relacja to coś innego - zaśmiał się chłopak.
- O czym gadacie? - zapytał blondyn i podał mi kawałek pizzy, którą przed chwilą musiała przynieść kelnerka, a czego nawet nie zauważyłem.
- O tym, że w weekend w końcu poznasz rodziców swojego faceta - powiedział Hoseok, a Jimin uśmiechnął się i zadowolony poprawił się na miejscu.
- Serio?
- Serio - skinąłem głową.
- Ale super - rozpromienił się jeszcze bardziej. - W sumie dziwne, że dopiero teraz, ale sam jakoś wcześniej o tym nie pomyślałem.
- Jesteś dziwny - mruknął Hoseok. - Powinieneś się stresować, że Cię nie polubią, a nie się cieszyć, że ich poznasz.
I wtedy uśmiechał zaczął schodzić z jego twarzy, a zapach stał się mniej słodki i cięższy. W tamtym momencie miałem ochotę walnąć chłopaka na tyle mocno, że zacząłbym myśleć zanim coś powie.
- Na pewno Cię polubią, nie słuchaj go - zapewniłem i pocałowałem mniejszego w skroń. Posłał mi uśmiech, ale czułem, że wcale się nie uspokoił. Durny Jung.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę, a Jimin w między czasie zapomniał o tym co powiedział jego przyjaciel i znów zaczął udzielać się w rozmowie, którą tym razem prowadziliśmy w czwórkę. Po piwie planowałem zabrać Jimina do domu, ale Yoongi zaproponował, abyśmy poszli do salonu gier, a ja zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, blondyn ubiegł mnie, zgadzając się, na drogę biorąc jeszcze jeden kawałek pizzy.
Tam jednak nie zabawiliśmy długo, bo ściemniłem, że kiepsko się czuję i wolałbym wrócić do domu, a jako, że Jimin był chyba najbardziej opiekuńczą i najmilszą osobą jaką poznałem od razu zarządził, że wracamy. Pożegnaliśmy się więc z chłopakami i ruszyliśmy do mieszkania.
Jimin całą drogę wypytywał czy na pewno wszystko dobrze, czy czuję się lepiej i tak dalej. I może poczułbym się źle z tym, że go okłamałem gdyby nie to, że w głowie miałem wizję tego co będziemy robić jak tylko przekroczymy próg mieszkania. I liczyłem, że odwaga na końcu mnie nie opuści.
CZYTASZ
office | jjg+pjm
Fanfiction"you know you're in love when you can't fall asleep because reality is finally better than your dreams" abo jjk&pjm; angst; fluff; smut możliwe, że pojawią się wiadomości między bohaterami, ale będzie tego bardzo mało