Już Nigdy Cię Nie Zostawię (Ashton Irwin)

728 35 9
                                    

Rozdział dedykowany natt_now05 ❤️❤️



- Skarbie pospiesz się, za godzinę musimy być na miejscu.- krzyknęłam do mojej siostry, która nadal siedziała w toalecie.

Dziś jest dzień, w którym to ulubiony zespół mojej siostry przyjeżdża do naszego miasta. Mała bardzo się cieszyła, jednak ja niekoniecznie...
Idę tam tylko ze względu na nią i dlatego, że rodzice kazali mi tam z nią iść. Prawdę mówiąc, nawet nie wiem kto tam dokładnie ma występować. Siostra cały czas mówi mi o jakimś zespole, a ja nie mam pojęcia nawet jak wyglądają jego członkowie.
Po pięciu minutach dziewczynka wyszła i popatrzyła na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Wyglądasz ślicznie.- powiedziałam patrząc na nia od góry do dołu i uśmiechnęłam się lekko.- A teraz naprawdę chodźmy.

Złapałam jej rękę i wyszłam z domu. Na tor wyścigów nie miałyśmy daleko, dlatego nie było potrzeby jechać tam samochodem.

***

Na miejscu byłyśmy po niecałych 30 minutach. Stanęłyśmy w dość dużej kolejce i czekałyśmy cierpliwie, aby nas wpuścili. Stanie w kolejce zajęło nam chyba dłużej niż cała droga tutaj.
W końcu wpuścili nas bez żadnego problemu. Siostra złapała moją dłoń i zaczęła biec w stronę sceny przepychając się przez inne osoby.
O dziwo udało jej się wepchnąć pod samą scenę. Zaśmiałam się i pogładziłam jej włosy stając za nią i kładąc dłonie na jej ramionach.
Sprawdziłam godzinę, do rozpoczęcia występu pierwszej gwiazdy zostało 15 minut, które upłynęło nam dość szybko.
W końcu koncert się rozpoczął, a w oczach mojej siostry można było dostrzec błysk. Zaśmiałam się i dalej trzymając dłonie na jej ramionach patrzyłam na występ.
Moja siostra śpiewała razem z wokalistką oraz tańczyła, a ja z uśmiechem patrzyłam na nią i sama przyłączyłam się do tańca.

***

W końcu przyszedł czas na wyczekiwany przez moją siostrę  występ jej ulubionego zespołu. Na scenę weszła czwórka mężczyzn.
Patrzyłam na każdego z nich dość dłuższą chwilę. Jednak mój wzrok zatrzymał się na perkusiście.
Czy ja go skądś czasami nie kojarzę? Zmrużyłam oczy dalej na niego patrząc.
Po chwili już wiedziałam dlaczego wydaje mi się on aż tak znajomy. Otworzyłam lekko usta i nie mogłam w to uwierzyć.
To był Ashton, moja szkolna miłość, chłopak za którym szalały wszystkie laski w szkole, a on wybrał mnie. Jednak osiem lat temu wszystko się skończyło, oznajmi mi, że musi wyjechać właśnie ze względu na zespół. Od tamtego momentu go nie widziałam, aż do teraz.
Przez cały czas patrzyłam w skupieniu na niego. W pewnym momencie jego wzrok spotkał się z moim. Przełknęłam głośno ślinę i przygryzłam wargę. Chłopak chyba też mnie rozpoznał. Uśmiechnął się lekko i przez dobrą minutę patrzył na mnie jak zahipnotyzowany. Dalej grał i od czasu do czasu patrzył na mnie, a ja starałam skupić się na ich występie, a nie tylko na nim.
Ich występ skończył się po godzinie i kilku minutach. Moja siostra popatrzyła na mnie z wielkim uśmiechem.

- I jak? Podobało się?- zaśmiałam się.

- I to nie wiesz jak bardzo... Jestem strasznie zmęczona.- ziewnęła.

- Chodź, wracamy do domu.

Złapałam jej dłoń i kiedy byłam przy wyjściu dostałam sms'a. Puściłam na chwilę jej dłoń, aby odczytać wiadomość. Naprawdę nie zajęło mi to dużo czasu, ale najwidoczniej wystarczyło, aby moja siostra gdzieś odeszła.

- To mama, czeka na nas z kolacją, dlatego chodźmy szybciej.- zaśmiałam się, ale mój uśmiech od razu zszedł kiedy nie zauważyła małej obok siebie.

One Shot || 5 seconds of summer ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz