Rozdział dedykowany xomox3 ❤️
Mam cały miesiąc dla siebie. Rodzice wyjechali na małe wakacje, a ja zostałam sama w domu. Mama napisała mi zwolnienie ze szkoły przez miesiąc, czy może być coś lepszego?
Szykowałam sobie obiad, słuchając przy tym głośno muzyki. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi. Przyciszyłam radio i modliłam się, aby to nie była nasza głupia sąsiadka z naprzeciwka. Otworzyłam drzwi. Za nimi zastałam wysokiego chłopaka o piwnych oczach, z uśmiechem na twarzy. Był to nasz sąsiad z boku. Wszystkie laski za nim szalały, fakt był przystojny...
- Ammm, cześć, co Cię do mnie sprowadza?- zapytałam z lekkim uśmiechem.
- Chciałem zapytać czy masz może przepis na gofry.
- Oczywiście. Wejdź, zaraz Ci dam.
Chłopak wszedł do środka, a ja poszłam do kuchni w ramach poszukania kartki z przepisem. Zajęło mi to nie całe dwie minuty. Poszłam do przedpokoju, gdzie czekał na mnie Ash. Podałam mu przepis.
- Dziękuję, przyniosę Ci go wieczorem.
- Nie ma problemu, nie jest mi on teraz potrzebny, także.
- Wolę przynieść od razu, bo później zapomnę.
Zaśmiałam się.
- Tylko jak już będziesz odnosił ten przepis, to przynieś mi jednego gofra.- puściłam mu oczko.
- Nie ma problemu. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Chłopak wyszedł, ja wróciłam do przygotowywania obiadu i słuchania głośno muzyki.
19:00
Usłyszałam pukanie do drzwi, wstałam z łóżka i poszłam otworzyć. Był to Ash, wpuściłam go do środka i zaprosiłam do salonu.- Jak obiecałem tak robiłem.- odparł stawiając talerz z goframi na stole.
Zaśmiałam się.
- Zaraz przyniosę bitą śmietanę i owoce.- powiedziałam.- Czuj się jak u siebie.
Poszłam do innego pomieszczenia i wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy. A mianowicie bitą śmietanę, winogron, borówki, wiśnie i maliny.
Postawiłam wszystko na stole i razem z chłopakiem usiedliśmy na swoich miejscach.
- To Twój pierwszy raz jak robisz gofry?- zapytałam.
- Tak.
- Muszę Ci powiedzieć, że są one pyszne.
- Dziękuję.
W czasie konsumowania tego małego deseru rozmawialiśmy jak dobrzy znajomi, a prawda jest taka, że dopiero dziś zaczęliśmy rozmawiać, wcześniej nie zamieniliśmy ze sobą ani jednego słowa.
- A jak Twój zespół?
- Bardzo dobrze, dziękuję.
- Macie zaplanowaną jakąś trasę?
- Taak, ale to dopiero za miesiąc.
- Zawsze zastanawiałam się jak to jest występować przed tysiącami ludzi.
- Jak to jest? Hmmm jest to coś wspaniałego. Występujesz dla osób, które Cię kochają i które nie mogą się doczekać, aby zrobić sobie z Tobą zdjęcia. Dziękuję Bogu, że mamy takich wspaniałych fanów.
- Tacy fani to skarb.
- A Ty? Nadal się uczysz?
- Tak, aczkolwiek teraz przez ten miesiąc siedzę w domu.