Matka (Luke Hemmings)

392 31 20
                                    

Rozdział dedykowany _-caramelo-_ 💕

- Zabraniam Ci się spotykać z tym chłopakiem! Rozumiesz?!

- W dupie to mam! Będę się z nim spotykała czy Ci się podoba czy nie!

Kolejna kłótnia z moją mamą.
Od kiedy chodzę z Hemmings'em kłótnie to o nas codzienność.
Mama nie akceptuje tego związku i chce, abym zostawiła Luke'a jak najszybciej.
No cóż... Muszę ją zmartwić, bo ani ja ani blondyn nie chcemy od siebie odejść tak szybko.

- Jak na razie nie masz jeszcze prawa decydować o tym z kim się spotykasz, a z kim nie. Jestem Twoją matką i dopóki mieszkasz pod moim dachem zabraniam Ci utrzymać z nim kontakt.

- Mam szczęście, że długo nie będę tutaj mieszkała.

-Słucham?

- To co słyszałaś. Ja i Luke chcemy razem zamieszkać. Znany się już dość długi czas, więc nic nam nie stoi na przeszkodzie, aby to zrobić.

- O nie ma takiej opcji! Nie będziesz z nim mieszkała, nie ma mowy! Dopóki nie ukończysz osiemnastego roku życia, tak nigdzie się stąd nie ruszasz!

- Możesz sobie gadać.- Prychnęłam pod nosem i odwróciłam się do niej tyłem chcąc wrócić do pokoju, jednak matka mi to uniemożliwiła.- Czego Ty jeszcze ode mnie chcesz, huh?!

- Jak Ty się do mnie odzywasz smarkulo, nie tak Cię wychowałam!

- Wychowałaś mnie o wiele gorzej i gdyby nie tata to pewnie ustawiłabyś mnie jak tylko byś chciała. Chodziłabym tak, jak Ty mi każesz.- popatrzyłam na nią od góry do dołu z lekkim obrzydzenie i wyrwałam swoją rękę z jej uścisku.- Nienawidzę Cię, całą sobą Cię nienawidzę.

Kiedy wypowiedziałam te ostatnie słowa od razu poczułam dość mocne pieczenie policzka.
Przyłożyłam do niego dłoń i popatrzyłam na swoją matkę ze łzami w oczach.

- Nie jesteś moją matką, nigdy nią nie byłaś... Od jutra nie zobaczysz mnie w tym domu.- powiedziałam trochę ciszej niż zwykle i ocierając łzy szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju.

- Nie, T/I skarbie proszę Cię zaczekaj, ja nie chciałam.- słyszałam krzyk swojej matki za moimi plecami, jednak w ogóle nie zwracałam na to uwagi.

Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i oparłam się o nie zjeżdżając po nich na podłogę.
Schowałam twarz w swoich udach i dalej cicho płakałam myśląc co ze sobą zrobić.

Po dość długim czasie w końcu uspokoiłam się trochę.
Otarłam swoje ostatnie łzy i wstałam z podłogi siadając na swoim łóżku. Wzięłam telefon do ręki i przez chwilę patrzyłam na niego myśląc czy zadzwonić do chłopaka, czy nie.

W końcu zdecydowałam się do niego zadzwonić. Był ostatnia moją deską ratunku.
Mój ojciec jest w pracy za granicą i raczej nie będę mogą do niego tak szybko polecieć.

O dziwo Luke odebrał od razu po pierwszym sygnale.

- O cześć słoneczko, co tam?

- No właśnie nie za ciekawie.- westchnęłam cicho opadając na łóżko.

-Co się dzieje?

-Znowu kłóciłam się z moją matką, tym razem nawet mnie uderzyła... Luke ja już naprawdę nie chce z nią mieszkać.- położyłam dłoń na swoich oczach i przygryzłam wargę, aby nie płakać.

- Twoja matka Cię uderzyła? Ale... Co?! Za co i dlaczego w ogóle to zrobiła?!

- Powiedziałam jej, że nie mam zamiaru od Ciebie odchodzić i mamy w planach zamieszkać razem... Jak zwykle się zdenerwowała no i później powiedziałam jej co nie co i wtedy mnie uderzyła.

One Shot || 5 seconds of summer ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz