Rozdział dedykowany Abigail_Tysia💕
Słodycze, są. Alkohol, jest. Inne przekąski, są.
Teraz tylko czekać na gości.
Szykowałam imprezę urodzinową. Zaprosiłam najbliższych mi znajomych. Dawno nie spędzałam z nimi czasu, dlatego cieszyłam się z tej małej imprezy.Ubrana byłam w letnią kolorową sukienkę, mój makijaż był lekki, bo po pierwsze nie lubię się malować, a po drugie było gorąco, dlatego mocny makijaż, nie był odpowiedni.
Za godzinę powinni być wszyscy. Wszystko jest już tak jak powinno być.
W pewnym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Domyślałam się, że to moja przyjaciółka, zawsze przychodzi wcześniej.
Otworzyłam drzwi i się nie myliłam. I/I/P stała uśmiechnięta od ucha do ucha. Zaprosiłam ją do środka. Przytuliłyśmy się i razem poszłyśmy do salonu.- Nie masz pojęcia, jak stęskniłam się za imprezami z Tobą.
- To tak jak ja.
- A tak w ogóle, to wszystkiego najlepszego moja żmijko.- powiedziała wręczając mi prezent.
Zaśmiałam się.
- Dziękuję.- ucałowałam policzek przyjaciółki i odebrałam prezent.- Nie musiałaś.
- Musiałam, musiałam.
Odłożyłam prezent na szafkę i razem z I/T/P czekałam na pozostałych moich znajomych.
Po upływie 45 minut, byli już wszyscy. Po tym jak złożyli mi życzenia, dali upominki, zaśpiewali 'sto lat', a ja zdmuchnęłam świeczki, impreza rozkręciła się w najlepsze. Alkohol lał się literami, czego troszkę się przestraszyłam, bo nie chce mieć podwórka całego w 'pawiach'.
- Cześć piękna.- powiedział I/T/P, chłopak, którego znałam chyba od zawsze.
- O cześć, co tam u ciebie. Dawno się nie widzieliśmy.
- U mnie po staremu, a u ciebie jak? Coś nowego?
- Nic. Wszystko tak jak było tak jest.
- Ah bym zapomniał. Muszę Ci kogoś pokazać. Przyszedł ze mną, bo chciał Cię zobaczyć.
- Kto taki?
- Pamiętasz Luke'a Hemmings'a?
- Oczywiście, tych niebieskich oczu się nie zapomina.
- Haha, to popatrz w prawo.
Spojrzałam tam, gdzie wskazał mój przyjaciel.
- To ten z lokami i białej koszuli.
- To jest Luke?!- zapytałam z niedowierzaniem.
- Tak, na początku, też go nie poznałem.
Czym prędzej podeszłam do blondyna. Nie widziałam się z chłopakiem ponad 11 lat.
- Lulu?- zapytałam łapiąc go za ramię.
- Martyna? Boże, to Ty?
- A Ty to Ty?- zaśmiałam się.
Hemmings wziął mnie na ręce i obrócił nas wokół własnej osi.
- Jak ja Cię dawno nie widziałem. Jesteś piękniejsza niż wcześniej.
- Bez przesady.
- Ale to prawda.
- Oj tam, lepiej opowiadaj co u ciebie.
- Dużo się nie zmieniło. Jedynie zespół staje się co raz to popularniejszy...
- Wiedziałam, że Wam się uda.- wtrąciłam.