Wypadek (Ashton Irwin)

366 32 21
                                    

Rozdział dedykowany htppmajczi 💚


- Tylko proszę Cię uważaj na siebie, pełno słychać teraz o tych wypadkach.- powiedziałam do chłopaka, który właśnie wychodził z domu, aby jechać na próbę.

- Spokojnie skarbie, będę na siebie uważał, obiecuję.

Ashton podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło, policzek, nos, a na koniec w usta.
Uśmiechnęłam się lekko i kiedy wyszedł westchnęłam cicho idąc do naszej sypialni.

Nie mając co ribuc położyłam się na łóżku i włączyłam telewizję oglądając jakiś w miarę ciekawy film.

***

Po około dwóch godzinach usłyszałam dźwięk swojego telefonu.
Zmarszczyłam lekko brwi i wzięłam urządzenie do ręki patrząc na wyświetlacz. Zmarszczyłam brwi jeszcze bardzej kiedy wyświetlił mi się numer Clifforda, ale oczywiście odebrałam.

- Halo?

- T/I, dobrze, że odebrałaś... Przyjedz do szpitala i to w tej chwili. Masz czym przyjechać?- mówił dość szybko i z przyspieszonym oddechem.

- No tak mam, ale co się stało? Czemu do szpitala?- podniosłam się do siadu i czekałam na odpowiedź chłopaka.

- Ashton... Miał wypadek i to bardzo poważny, lekarze mówią, że jego stan jest krytyczny.

- Co?! Nie mówisz mi prawdy.- czułam na swoich policzkach łzy i przęłknęłam głośno ślinę wstając szybko z łóżka i idąc do korytarza.

- Mówię prawdę... Jestem tutaj z nim, pozostali nie mogli tu przyjechać, błagam Cię chociaż Ty przyjdź.

- Będę za dosłownie moment.

Nie czekając na to co powie chłopak, rozłączyłam się zakładając w pośpiechu buty.
Wybieglam z domu i wsiadłam do auta odjeżdżając od razu z miejsca.
W czasie doegi co chwila z moich oczu wypływały łzy, ale starałam nie rozpłakać się na dobre, w końcu i ja mogłabym spowodować, albo ulec wypadkowi.

***

Pod szpitalem byłam w mgnieniu oka. Wyszłam z samochodu i czym prędzej wybiegłam do niego. Rozglądałam się dookoła i kiedy na jednym z krzeseł dostrzegłam Clifforda szybko do niego pobiegłam.

- Gdzie on jest? W ogóle co mówił lekarz?

- T/I... Nie wiem, nie mam pojęcia gdzie jest, przewieźli go na jakąś salę, gdzie nikt nie może wejść, lekarz jedyne co mi powiedział to to, że jest z nim strasznie ciężko.

Złapałam się za głowę i oparłam się o ścianę zjeżdżając po niej w dół. Zaczęłam cicho płakać chowając twarz w swoich kolanach.

- Ostrzegałam go jeszcze dziś rano, aby jechał ostrożnie... W okolicy jest teraz pełno wypadków.

-Tak wiem... Zapewne spieszył się na próbę, tyle razy mu mówiłem, że nie zaczniemy bez niego i ma się nie śpieszyć.- Pokręcił głową i wstał klękając przede mną.- Nie płacz proszę... Musimy być dobrej myśli, przecież Ash to śliny facet.

Pokiwałam znacząco głową i przytuliłam się do niego starając się uspokoić, jednak na początku nie było to łatwe.

***

Siedziałam z Michaelem w szpitalu już dobrą godzinę.
Lekarz jak wszedł na początku do sali tak w ogóle z niej nie wychodził.

Jednak w pewnym momencie z sali wybiegły pielęgniarki, które zaczęły biegać w tą i z powrotem.
Zmarszczyłam brwi prostując się lekko i patrzyłam na wszystkich którzy wybiegali i wbiegali do sali.

One Shot || 5 seconds of summer ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz