Witam, wracam do was z nowym opowiadaniem, ale mam wrażenie, że zasięgi trochę spadły. Mam nadzieję, że podoba wam się to co piszę. Jeżeli jesteście ze mną chce tutaj widzieć aktywność w postaci jakiegoś dowolnego komentarza, będzie mi miło. Basia ♥
Postanowiłam napisać trochę inaczej i na początku opisać sprawcę, mam nadzieję, że wam się spodoba :)
*****
Wprowadzenie,
Generał który służył już 10 lat w Afganistanie, od pewnego czasu zachowywał się jakoś inaczej. Tęsknił za rodziną, Często krzyczał na swoich podwładnych, z błahego powodu, poszło mu na głowę, ale co się dziwić, tyle lat na misjach w domu raz na rok. Miał na imię Tomasz Drzewiecki, został kilka dni temu oddelegowany i miał wrócić do Polski już na zawsze, ponieważ z niewyjaśnionych przyczyn strzelił do młodszego stopnia. Na szczęście w nogę, ale to raczej nie normalne. Polsce miał mieć zrobione wszystkie testy psychologiczne. Nawet chodziły plotki, że bierze jakieś dragi i po prostu mu odbiło. źle się z tym czuł, że go wycofali. Po tylu latach służby bez możliwości powrotu. Tak naprawdę był wrakiem człowieka, wszystkim mówił, że jest ok ale tak naprawdę wszystko mu się waliło, nawet w małżeństwie wszystko się pieprzyło, żona nawet przysłała mu papiery rozwodowe, i to go dopiło. Często się kłócili, nawet zdarzyło mu się podnieść rękę na żonę i na ich 10letniego synka, po prostu nie wytrzymała miała już tego dość. Tego dnia miał jakąś obsesję, myślał, że w domu jest jakiś złodziej. Zabił swoją rodzinę w afekcie, ty do niego doszło co zrobił, zaczął wyć na cały dom. Na początku chciał się zabić ale w ostatniej chwili powstrzymał się. Uciekł cały w krwi, nie wiadomo dokąd.
****
Gliniarze, szykowali się na odprawę, chociaż mieli małą nadzieję, że w tym dniu nie będzie żądnej sprawy, chcieli wyjechać na weekend gdzieś naładować baterie, zastanawiali się, czy góry czy morze, chcieli wyjechać gdzieś z synkiem. Ale to jeszcze nie teraz. Stali w korku, był chyba jakiś wypadek, autobus miejski wpadł w poślizg, na szczęście nic nikomu się nie stało, jak dowiedział się Kuba, przepytał zwykłego krawężnika. Musieli trochę stać po 40 minutach byli już na miejscu, oczywiście wcześniej uprzedzili Kruczkowską.
Kruczkowska - Jesteście już świetnie, macie sprawę dość nietypową
Natalia - Co to za sprawa?
Kruczkowska - Będziecie w szoku, matka z synkiem zostali zamordowani w własnym mieszkaniu
Natalia - O boże!
Kruczkowska - Również tak zareagowałam, tego nie zrobił normalny człowiek
Kuba - Jak można zabić dziecko to jest karygodne po prostu, sami mamy synka wiesz przecież Monika i jakby ktoś mu zrobił krzywdę chyba być zabił!
Kruczkowska - Rozumiem, wiem, że to będzie dla was trudna sprawa ale musicie zachować zimną krew i być profesionalni jak zawsze
Natalia - Postaramy się
Kruczkowska - Anetka i Danusia są na miejscu, jedźcie na miejsce zbrodni na pewno więcej wam powiedzą ruszajcie!
****
Po 15 minutach Natalia i Kuba byli już na miejscu, Nowak gdy zobaczyła ilość krwi, zrobiło jej się słabo, musiała wyjść na świeże powietrze była szoku to co zobaczyła istna masakra.
Kuba - Już ci lepiej?
Natalia - Musiałam wyjść to co zobaczyłam to dla mnie za dużo, tyle krwi