Dlaczego?

133 6 0
                                    

Nie wiem ile tak siedzieliśmy na tej wieży ale opowiedziałam mu wszystko.

—Kiedy weszłam, Cedrick i Cho się całowali.. —Powiedziałam ze łzami w oczach.

—Zabije go!— Wysyczał blondyn

—Nie! Ja to sama załatwię..—Powiedziałam ocierając mokre policzki

—No jak chcesz ale jak coś to wiesz gdzie mnie szukać.

—Dziękuje— szepnęłam

—Podoba ci się prezent?

—Tak!!! Jest piękna! Od zawsze marzyłam o pozytywce—Krzyknęłam szczęśliwa

—Mógłbym spełnić każde twoje marzenie jakbyś była moja— Szepnął do siebie chłopak.

—Coś mówiłeś ?

—Nie, nic.

—A tobie się prezent podobał ?—Zapytałam patrząc na niego.

—Jeszcze go nie widziałem..

—To jak go zobaczysz to wyślij list żebym wiedziała czy trafiłam czy nie.

—Dobrze.

Malfoy okazał się naprawdę miłym chłopakiem. Potrafił wysłuchać i doradzić. Posiedzieliśmy jeszcze trochę i potem wróciliśmy do siebie. Uzgodniliśmy że najpierw ja schodzę a potem on. Wróciłam do Wieży Gryffindoru. Nie zdążyłam przekroczyć progu a się ktoś na mnie rzucił.

—Gdzieś ty była ?!!!— Krzyczała Hermiona jak tylko przekroczyłam próg do Pokoju Wspólnego Gryffindoru.

—Martwiliśmy się o ciebie?!!—Krzyknął Fred

—Wystraszyłaś nas!!!— Krzyknął George

Podeszłam do Hermiony wtuliłam się w nią i rozpłakałam się jak małe dziecko. Nikt o nic nie pytał. Hermiona mnie mocno przytuliła, poczułam że bliźniacy też się przyłączyli. Po kilku minutach płaczu się uspokoiłam i się odsunęłam. Zdziwiło mnie bo nigdzie nie było Harrego i Rona.

—Gdzie Harry i Ron?—Zapytałam cicho

—Poszli cię szukać. Zaraz powinni być— Odpowiedziała Hermiona patrząc na mnie ze smutkiem.

Zaraz po słowach Hermiony rudzielec i Potter przeszli przez obraz. Kiedy mnie zobaczyli, od razu się mnie rzucili i przytulili mnie mocno. Widziałam że chcieli mnie opieprzyć ale jak zobaczyli moje czerwone oczy to się powstrzymali.

—Co się stało ?— Zapytał Harry podchodząc szybko do mnie.

—Dlaczego płakałaś?— Zapytał rudy patrząc na mają zapuchniętą twarz.

—Dlaczego nie dałaś Cedrickowi prezentu?— Zapytała brązowowłosa spoglądając na paczuszkę w moich dłoniach.

—Usiądziemy?

Wszyscy usiedli przy kominku. Opowiedziałam im co i jak, pomijając fakt że siedziałam z Malfoyem na wieży astronomicznej.

—George wiesz co robić!—Powiedział jeden bliźniak

—Tak jest!— Odpowiedział drugi

Georges wstał i popędził do pokoju. Po kilku sekundach wrócił z dwoma pałkami od baseball'u.

Nie zdążyłam zareagować, Fred i George już wyszli z Pokoju Wspólnego. Za nimi Harry i Ron. Z Hermioną popatrzyłyśmy na siebie i pobiegłyśmy za nimi.

Biegłyśmy jak najszybciej umiałyśmy. Lecz było za późno. Fred i George złapali już Digorriego. Pobiegłam do nich i stanęłam między nimi. Odwróciłam się do Ceda i spojrzałam mu prosto w oczy. Nie były takie same jak zawsze.

—Cedrick?— Zapytałam trzęsącym głosem

—Gdzie jest Chooo?— Zapytał Puchon rozmarzony

Zachowywał się bardzo dziwnie co mnie zaniepokoiło.

—Cedrick spójrz na mnie! Poznajesz mnie ? Zobacz dałeś mi wczoraj ten wisiorek z naszym zdjęciem— Powiedziałam pokazując mu wisiorek który widniał na mojej szyi

—Ja chce do Chooo!—Powtórzył chłopak tym samym rozmarzonym głosem

Nagle zapaliła mi się lampka! Mój kuzyn się tak zachowywał po Amortencji! Byłam wściekła i to bardzo. Zobaczyłam po chwili Cho Chang.

—Co ty sobie wyobrażasz ?! Myślisz że jak napoisz Ceda Amortencją to się w tobie zakocha? Zapomnij! Jestem jego a on mój. I na zawsze będzie ON i JA! Spieprzaj teraz za nim ci coś zrobię!!!!— Krzyknęłam w jej stronę wściekła. Włosy miałam pewnie czerwone i oczy też

Cho pobiegła do Pokoju Wspólnego Ravenclaw'u wystraszona.

—Hermiona pomożesz mi? Musimy go zabrać jak najszybciej do Skrzydła Szpitalnego—Powiedziałam dziewczynie

Ever Forever Together || Cedrick Diggory || Draco Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz