Dzień przed drugim zadaniem

100 3 0
                                    

Po kilku próbach Cedrick nauczył się zaklęcia, więc oznaczało to że mogliśmy iść i poćwiczy w jeziorze. O 13h poszliśmy nad jezioro, Digorry wszedł do wody i się zanurzył. Minuty mijały a Cedricka dalej nie było widać.

—Cedrick!! Cedrick!! To nie śmieszne!!— Krzyknęłam zła

Dalej nic. Zdjęłam buty i kurkę i wskoczyłam do wody. Użyłam zaklęcia bąblogłowy i zaczęłam szukać Cedricka. Po kilku minutach wypłynęłam i zobaczyłam chłopaka.

—Cedrick ty kretynie!!! Wiesz jak mnie wystraszyłeś !!!!—Krzyknęłam wściekła

—Przepraszam. Chciałem popływać. Chodź pójdziemy się wysuszyć i ogrzać—Zaproponował chłopak

Założyłam kurtkę i buty i szybko pobiegliśmy do zamku. Pobiegłam szybko do dormitorium,wzięłam gorący prysznic i przebrałam się w czyste i suche ciuchy. Kiedy już skończyłam pobiegłam do kuchni bo tam mieliśmy się spotkać. Pogłaskałam gruszkę i weszłam do kuchni. To co tam zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach. Na stole stało pełno przysmaków i świecę. Było pięknie. Cedrick podszedł do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy widząc moją reakcję.

—Podoba cię się ?

—Tu jest ślicznie! Ale z jakiej to okazji— Zapytałam szczęśliwa

—Bez okazji, po prostu chciałem ci podziękować za wszystko co dla mnie robisz, za to że zawsze dla mnie jesteś i że zawsze we wszystkim mnie wspierasz. Kocham cię.

—Ja ciebie też kocham Cedrick.

Cedrick pocałował mnie delikatnie. Pocałunki były delikatne pełne miłości. Niestety skrzatka nam przerwała ogłaszając że podano obiad. Podziękowaliśmy jej i zasiedliśmy do stołu. Z Cedrickiem nie przestawaliśmy gadać i się śmiać. Byłam naprawdę szczęśliwa. Nie wyobrażam sobie życia bez niego.

—Przepraszam że przerywam, ale Profesor McGonagall wzywa panienkę Martin do gabinetu— Powiedziała skrzatka cichutko.

—Co przeskrobałaś?— Zapytał śmiejąc się

—Tym razem nic. Przysięgam!—Powiedziałam zdziwiona

—Hmm powiedzmy że ci wieże. A teraz leć szybko. Zobaczymy się później ?— Zapytał

—Jasne. Paaa— Pożegnałam się z Cedem i wyszłam.

Pobiegłam szybko do gabinetu McGonagall, kiedy już przy nim byłam zwolniłam. Zapukałam w drzwi, kiedy usłyszałam "proszę" weszłam.

—Proszę usiąść Panno Martin—Powiedziała McGonagall

—Ja naprawdę nie wiem co złego zrobiłam, i jeśli coś zrobiłam niestosownego bardzo przepraszam— Powiedziałam szybko na jasnym wdechu

—Panno Martin proszę się uspokoić. Nic pani złego nie zrobiła— Powiedziała pani profesor.

—A więc po co mnie pani wezwała ?

—Wezwałam cię bo będziesz nam potrzebna do drugiego zadania Turnieju— Wytłumaczyła mi kobietą

—Jak to?

—Jak pani wie, każdemu zawodnikowi zostanie coś odebrane. Coś ważnego dla nich. Pani została wybrana dla pana Cedricka Digorriego. Dla pana Pottera wybrany został pan Weasley. Dla pana Kruma panna Granger a dla panny Fleur Delacour została wybrana Gabrielle Delacour.

—No dobrze ale jak mamy wytrzymać pod wodą ?—Zapytałam zdziwiona

—Rzucimy na wszystkich zaklęcie, kiedy wypłynięcie na powierzchnie obudzicie się.

—Hmh dobrze. A kiedy te zaklęcie zostanie rzucone?—Zapytalam

—Teraz.

Nie zdążyłam zareagować bo zrobiło się ciemno a potem nic nie pamiętam co się działo

Ever Forever Together || Cedrick Diggory || Draco Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz