Nocny spacer

75 2 0
                                    

Zajechaliśmy i szliśmy do powozów. Ostatni powóz odjechał. Już naprawdę myślałam że będziemy szli na piechotę, ale z Harrym poczuliśmy że coś nas łaskocze po karku. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy dziwne zwierzę. Było duże i czarne, było też mu widać kości.

—Co to ?—Zapytał Harry.

—Nasz powóz—Odpowiedziała Hermiona idąc w jego stronę

—Nie to co ciągnie powóz— powiedział patrząc na to dokładnie

—Powozy jeżdżą same Harry— powiedziała Granger

—Ja też je widzę— powiedziałam spokojnym głosem.

Ruszyliśmy w stronę powozu. W środku siedziała blondynka o niebieskich oczach.

—Jesteście tak samo normalni jak ja. Ja także je widzę— Powiedziała dziewczyna pojawiając się jak duch

—To jest pamylu.. Luna Lovegood—powiedziała Granger trochę zmieszana.

—Masz bardzo ładny wisiorek Luna— powiedziałam zgodnie z prawdą.
—Dziękuje. Odstrasza nargle—odpowiedziała blondynka rozmarzonym głosem.

Do samego zamku wszyscy siedzieli cicho. Przy wejściu do Wielkiej Sali pożegnaliśmy się z Luną i każdy poszedł w stronę swojego stołu. Okazało się że mamy nową nauczycielkę od Obrony Przed Czarną Magią no a Harida gdzieś wcięło więc ktoś inny będzie prowadził lekcje Opieki Nad Magicznymi Zwierzętami. Nie polubiłam tej różowej ropuchy. Coś czuje że będą z nią problemy. Po kolacji wszyscy udali się do siebie. Udaliśmy się do Wierzy Gryffindoru, kiedy weszliśmy zapadła cisza. Nie rozumiałam o co chodzi. Wszyscy się patrzyli w naszą stronę. Bliźniacy byli oparci o oparcie kanapy więc poszłam się wepchać między nimi.

—Siemaneczko. Co tam?—Spytałam rudzielców stając między nimi

—Dobrze— odpowiedział jeden

—A u ciebie ?— zapytał drugi

—Wszystko dobrze— szepnęłam

Nie zdążyłam się zapytać o co chodzi bo odpowiedz dostałam.

—Moja matka nie chciała żebym wracał do szkoły—powiedział zdenerwowany Seamus.

—Dlaczego— zapytał Harry.

—Hmm niech pomyślę. Przez ciebie! Prorok codzienny dużo rzeczy o tobie pisał i o Dumbledorze też.

—I twoja matka w to wierzyła?!

—Wiesz nikt właściwie nie wie jak zginął Cedrick.

Po tych słowach nieźle się wkurzyłam. Fred i George to zauważyli bo mnie przytrzymali. Czy on właśnie myśli że to Harry go zamordował?!

—To sobie dalej czytaj tego Proroka tak jak ta twoja matka a napewno się wszystkiego dowiesz!

—Ty się lepiej nie czepiaj mojej matki.

—To mi przestańcie wmawiać że kłamie.

—Co się dzieje?!—Zapytał wkurzony Ron

—Koleś upadł na głowę. Wierzysz w te brednie w które opowiada o Sam Wiesz Kim?!

—Ta. A bo co?! Ktoś jeszcze ma sprawę do Harrego?!

Wszyscy obecni w Gryffoni się już nie odezwali. Harry i Ron poszli do dormitoriów a ja postanowiłam się przejść. Przechodząc obok fotela Finnigana rzuciłam na niego małe zaklęcie.

—Avis, szepnęłam najciszej jak umiałam.

Po chwili stado ptaków się pojawiło nad Gryffonem i zaczęło go dziobać w głowę. Zadowolona wyszłam w Pokoju Wspólnego.
Poszłam do opuszczonej części zamku. Lubiłam tam przebywać, było to moje i Ceda ulubione miejsce. Usiadłam na naszym parapecie i patrzyłam na gwiazdy rozmyślając. Usłyszałam kroki które mnie wyrwały z transu. Wstałam i wzięłam różdżkę w rękę. Byłam przygotowana do ataku. Osoba zatrzymała się w świetle księżyca dzięki temu mogłam dostrzec twarz osoby. Okazało się że był to blondyn o szarych oczach.

—Draco? Co ty tu robisz ?

—Mógłbym cię spytać o to samo? Powiedział z uśmiechem

—Pierwsza zadałam pytanie.

—Chciałem się przejść. A ty?

—Ja też.

Poszłam z powrotem usiąść na parapet i znowu wpatrywać się w gwiazdy.

—Mogę się dosiąść?— Zapytał nie pewny ślizgon.

—Jasne, siadaj— odpowiedziałam z uśmiechem.

Siedzieliśmy tak przez chwilę w ciszy. Po chwili Malfoy się odezwał.

—Dlaczego nie odpisywałaś na listy?

—Ja.. nie byłam w stanie. Nie dałam rady.. Po śmierci Cedricka, tu spojrzałam ze łzami w oczach na pierścionek, załamałam się. Nie chciałam nikogo wiedzieć, z nikim rozmawiać— szepnęłam ocierając łzy

—A teraz jak się czujesz?—zapytał ze zmartwieniem w głosie.

—Boli dalej. Ale jest lepiej. Powoli zaczynam się przyzwyczajać że Cedricka nie ma z nami.

—Będę zawsze z tobą. Jak będziesz czegoś potrzebowała to wiesz gdzie mnie szukać.

—Dziękuje Draco.

—Nie ma za co. No dobra ja już idę. Ty też już idź.

—Zaraz pójdę.

—Do jutra Julka

—Do jutra Draco.

Ever Forever Together || Cedrick Diggory || Draco Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz