Obudziłam się i rozejrzałam dookoła. Kiedy napotkałam spokojnie śpiącą Arianę poczułam ogromne zażenowanie. W dalszym ciągu nie jestem w stenie uwierzyć, że zrobiłam jej palcówkę doprowadzając ją do orgazmu, co we mnie wstąpiło? Powinnam ją zatrzymać, a nie przejmować inicjatywę.
Wstałam bezszelestnie z łóżka i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki pobudzający prysznic i ogarnęłam się, czyli zrobiłam delikatny makijaż, uczesałam włosy i ubrałam się. Związałam włosy w kucyka i poprawiłam grzywkę. Schyliłam się żeby założyć białe adidasy, lecz wróciłam się, żeby wziąć Iqos'a.
Zabrałam moją kartę do pokoju i ruszyłam na dół. Minęłam recepcje, na której wisiały zegary wskazujące różny czas na świecie, więc przy okazji spojrzałam na zegar, który wskazywał czas lokalny. 3:30.
Spojrzałam na recepcjonistkę za biurkiem, która posłała mi uśmiech, co odwzajemniłam i ruszyłam do wyjścia z hotelu. Ruszyłam chodnikiem i szłam przed siebie. Po dość długim spacerze, opuściłam bogatą część LA, lecz dalej nie chciałam wracać, ale wschodzące słońce zaczęło mnie oślepiać. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że po drugiej stronie ulicy jest jakiś park.
Przeszłam przez ulice i minęłam wejście do parku. Jestem chyba w biedniejszej części LA, ale jest tutaj też ładnie. Usiadłam na ławce i zaczęłam się przyglądać. Po prawej stronie był śliczny staw z kładką nad nim, bardziej po prawej była jakaś altanka, obok której był mocny spad na dół. Po prawej były praktycznie same drzewa i jakieś krzewy. Od dawna ten park nie widział w sobie ogrodnika, ale może to lepiej? Bardziej ekologicznie.
Posiedziałam tak jeszcze z 20 minut i wstałam wychodząc z parku. Zobaczyłam tabliczkę, że za niecałą milę będzie Venice Beach, więc ruszyłam w tamtym kierunku powolnym tempem wyciągając z torebki papierosa z grzałką. Zaciągnęłam się dymem i przetrzymałam go trochę, żeby nikotyna mogła osiąść się w moich płucach. Wydmuchałam dym i usłyszałam obok siebie mocne hamowanie.
Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam uśmiechniętą Arianę. Skąd ona wiedziała, że tutaj jestem?
-Wsiadaj, musimy przejechać całą Californię - powiedziała uradowana, a ja przymrużyłam oczy. Ona siedziała za kółkiem, czyli umie jeździć. Wsiadłam do samochodu i posłałam jej zawistne spojrzenie.
-Dlaczego mnie okłamałaś? - zapytałam ostro.
-Od razu okłamałaś, to zbyt dużo powiedziane - przyznała i włączyła migacz skręcając w prawo. -Chciałam cię jakoś przekonać do jazdy samochodem i udało mi się - dodała uśmiechnięta i ewidentnie zadowolona ze swojego planu, a ja prychnęłam.
-Gdzie jedziemy? - postanowiłam nie drążyć tematu, na co dziewczyna się uśmiechnęła.
-Naszym pierwszym przystankiem jest Park Narodowy Joshua Tree - wyjaśniła, a ja pokiwałam głową. Zerknęła na mnie, a ja zobaczyłam, że skończyła mi się nikotyna, więc wyciągnęłam wkład i schowałam grzałkę do opakowania. -Nie musisz się przy mnie kryć z fajkami, jaraj sobie ile chcesz - powiedziała i nałożyła na swój nos okulary. -Nie będziesz mogła już tego robić jak wrócimy do domu, będziesz pod stałym nadzorem - wyjaśniła.
-Pod kogo nadzorem? - zapytałam, a dziewczyna na mnie spojrzała.
-Pod nadzorem Vin'a - wyjaśniła, a ja przełknęłam ślinę. - Nie martw się, nic ci nie zrobi. Po prostu jest bardzo opiekuńczy - sprostowała.
-Co mnie łączyło z Vin'em? - zapytałam i spojrzałam na dziewczynę. Przełknęła ślinę i nerwowo spojrzała w moim kierunku.
-Był twoim przyjacielem - powiedziała drżącym głosem, a ja nie zrozumiałam dlaczego. Przed chwilą była tak bardzo radosna, a teraz? Poza tym, moja "relacja" z Vin'em jest dziwna. Nie zachowuje się wobec mnie jak przyjaciel, bardziej jak kochanek.
CZYTASZ
I Can Be Needy
RomanceNancy jedyne czego pragnie to żeby ktoś zrozumiał, że ona też czasami może być potrzebująca. Czy mąż, który jest kochany przy innych jest tak samo czuły tylko w jej obecności? Zapraszam drogi czytelniku do czytania :) #1 Scared - 11.11.2020 :)