Obudziło mnie pukanie do drzwi. Od razu poczułam jak serce zaczęło mocniej pulsować, ale najpierw postanowiłam sprawdzić kto to. Zerknęłam przez okno i zobaczyłam staruszkę, która była szefową ośrodka.
Szybko otworzyłam drzwi.
-Dzień dobry - przywitałam się miło. -Niech pani wejdzie - powiedziałam puszczając ją do środka.
-Dziękuje skarbie - powiedziała i weszła do środka.
-Niech pani usiądzie, a ja zaraz przyjdę tylko się przebiorę - poprosiłam i nim zdążyła coś powiedzieć wstałam i biegiem pobiegłam do naszego pokoju. Zrzuciłam z siebie piżamę i w ekspresowym tempie założyłam koszulkę na ramiączka, dresy i apaszkę na szyję.
Wróciłam do kobiety, która rozglądała się po domku.
-Coś się stało? Mogę w czymś pomóc? - zapytałam.
-W niczym, po prostu zapomniałam wam wczoraj dać rozpiski kiedy zabierają śmieci - powiedziała, a ja odetchnęłam z uśmiechem. Położyła na stole karteczkę z rozpiską.
-Napije się pani kawy, albo herbaty? - zapytałam uśmiechając się szeroko.
-Herbatki zielonej poproszę - powiedziała, a ja pokiwałam głową i podeszłam do czajnika. Wyciągnęłam biały kubek i wrzuciłam do niego torebkę z herbatą.
Wróciłam do stolika z herbatami i z herbatnikami.
-Więc co was dziewczynki sprowadza w te okolice? - zapytała, a ja zadławiłam się ciastkiem.
-Przyjechałyśmy pozwiedzać - powiedziałam niepewnie, ale kiedy kobieta się uśmiechnęła poczułam jak ulatuje ze mnie stres.
-Pięknie jest tutaj, to prawda - przyznała.
Porozmawiałyśmy jeszcze przez pewnien czas na różne tematy, ale Pani Noord musiała już wracać i otworzyć bramę wjazdową do ośrodka, dlaczego ona musi otwierać tą bramę? Ona jest bardzo daleko, z jakieś 5 mil.
-Pani Noord, absolutnie nie zgadzam się, żeby pani szła taki szmat drogi - powiedziałam od razu. -Podwiozę panią - dodałam po chwili i sięgnęłam po trampki.
-Ależ skarbie, nie trzeba od 60 lat tak chodzę, to i tym razem też mogę - przyznała.
-Nie ma nawet dyskusji, dopóki tutaj jestem będę panią podwoziła - powiedziałam prostując się.
-Jesteś bardzo kochana dziecko - przyznała. -A dlaczego kulejesz? - zapytała spoglądając na moje nogi.
-Mam problemy z kolanem - wyjaśniłam i zgarnęłam kluczyki do samochodu z komody. -Możemy iść? - zapytałam zmieniając temat.
-Oczywiście złotko - powiedziała, więc wyszłyśmy z domku i ruszyłyśmy do garażu. Pomogłam Pani Noord wsiąść do samochodu i sama zajęłam miejsce za kierownicą. -Ale piękny samochód - powiedziała i przejechała dłonią po tapicerce. -Taki nowoczesny - dodała zauroczona samochodem.
Wyjechałam z garażu uśmiechnięta, a pani Noord pokazała dłonią, który domek jest jej. Pokiwałam głową i obiecałam jej, że będziemy razem jeździć otwierać i zamykać bramę.
Po 10 minutach dopiero dojechałyśmy pod bramę. Wysiadłam z samochodu i pomogłam jej otworzyć prawe skrzydło, które się zacięło.
-Nie chciałaby pani automatycznej bramy? - zapytałam. -Takiej na pilota - dodałam dla jasności.
-Bardzo bym chciała skarbie, ale niestety nie mam tyle pieniędzy - rzekła zasmucona aż mi samej zrobiło się smutno.
-Postaram się zdobyć fundusz na zorganizowanie takiej bramy - powiedziałam łapiąc ją za dłoń.
CZYTASZ
I Can Be Needy
RomanceNancy jedyne czego pragnie to żeby ktoś zrozumiał, że ona też czasami może być potrzebująca. Czy mąż, który jest kochany przy innych jest tak samo czuły tylko w jej obecności? Zapraszam drogi czytelniku do czytania :) #1 Scared - 11.11.2020 :)