Part XXVII

211 9 5
                                    

-Nareszcie kurwa - westchnął, wstał i puścił moją szyję. Spojrzał w stronę chłopaków, co było ogromnym błędem.

Otworzyłam szybko oczy i wgryzłam mu się pod kolano na co ten potwornie krzyknął i upadł na podłogę. Złapałam jego twarz i postrzeloną nogą wymierzyłam mu cios prosto w nos rozkwaszając go.

Odepchnęłam się od niego i złapałam broń. Przeładowałam ją i wycelowałam we wstającego napastnika. Już nacisnęłam spust, ale nie zadziałał. Kurwa nie zadziałał.

-Myślisz, że jestem na tyle głupi, żeby zostawić magazynek? - zapytał i zaśmiał się. Sięgnął do kieszeni, a mi w oczach błysnął srebrny scyzoryk. Kurwa tak dzielnie walczyłam i mam zginąć od jakiegoś głupiego nożyka?

Mężczyzna wziął zamach, a ja szykowałam się na najgorsze, ale po chwili ciało opadło bezwładnie na mnie. Popatrzyłam na osobę, która strzelała i okazało się, że to Ariana. Zepchnęłam z siebie trupa i westchnęłam.

Chciałam wstać, ale za cholerę nie mogłam, więc postanowiłam zostać na podłodze, która teraz była najwygodniejsza na świecie. Po pomieszczeniu rozległ się harmider, a ja spojrzałam na związanego Mike'a, który przypatrywał mi się przymroczonym wzrokiem. Nagle poczułam nad sobą obecność kogoś, więc spojrzałam w tamtym kierunku.

Przerażony Vin oglądał całe moje ciało, a ja westchnęłam. Już widziałam co zamierzał, więc niemalże krzyknęłam:

-Nie dotykaj mnie.

-Nie będziesz przecież leżała na ziemi - powiedział i już chciał mnie podnieść.

-Nie! - krzyknęłam czując jego rękę na moich poobijanych żebrach. -Wstanę, ale sama - szepnęłam, czując, że resztę sił wykorzystałam na krzyk. Will przytulał Arianę, która płakała mu w ramię, a nade mną zebrali się wszyscy, ten kadr był idealny tak jakby stali koło dołka na cmentarzu i zaraz mieli przysypać mnie ziemią.

-Nie stójcie nade mną jakbyście przyszli z ostatnią przysługą - poprosiłam szeptem i syknęłam czując kłujący ból w łydce.

-Co się tutaj do cholery stało? - zapytał Vin spoglądając na Ethan'a.

-Cholera wie skąd się tutaj wzięły przydupasy Charles'a - powiedział ścierając krew z twarzy.

Zaczęłam brać mocne wdechy oraz wydechy. Przy piątym spięłam brzuch i szybko wstałam, czego od razu pożałowałam, ponieważ poczułam ból całego ciała. Zrobiłam szybkie dwa kroki nim spostrzegli, że wstałam i runęłam na kanapę. Oczywiście zaryłam twarzą co wywołało cały ból ryja i pobrudzenie materiału sofy.

Warknęłam i przekrzywiłam twarz, tak żebym nie musiała miażdżyć jeszcze bardziej nosa.

-Ciebie pojebało do reszty - powiedział Ethan i pokręcił głową.

Po chwili przyszła Ariana i rzuciła na stół sprzęt chirurgiczny.

-Ja tego nie zrobię - powiedziała od razu i pociągnęła nosem.

-Dlaczego? - zapytał Ethan, a ona pokazała mu fuck'a trzęsącą się jak galareta dłonią.

-Bo zrobię jej krzywdę? - powiedziała dobitnie i schowała swoje dłonie we włosy, a Will kołysał ją delikatnie.

Po salonie krzątali się tylko ochroniarze zbierający ciała, gdzie oni kurwa byli jak potrzebowaliśmy pomocy?!

-Dawaj to - powiedziałam zła i wyrwałam Ethan'owi sprzęt. - Sama to zrobię - dodałam i zarzuciłam i tak rozwalony kucyk do tyłu. Złapałam za lusterko i położyłam je na ziemi, zaczynając wyciągać kulę, która była koło łokcia.

I Can Be NeedyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz