-Nareszcie kurwa - westchnął, wstał i puścił moją szyję. Spojrzał w stronę chłopaków, co było ogromnym błędem.
Otworzyłam szybko oczy i wgryzłam mu się pod kolano na co ten potwornie krzyknął i upadł na podłogę. Złapałam jego twarz i postrzeloną nogą wymierzyłam mu cios prosto w nos rozkwaszając go.
Odepchnęłam się od niego i złapałam broń. Przeładowałam ją i wycelowałam we wstającego napastnika. Już nacisnęłam spust, ale nie zadziałał. Kurwa nie zadziałał.
-Myślisz, że jestem na tyle głupi, żeby zostawić magazynek? - zapytał i zaśmiał się. Sięgnął do kieszeni, a mi w oczach błysnął srebrny scyzoryk. Kurwa tak dzielnie walczyłam i mam zginąć od jakiegoś głupiego nożyka?
Mężczyzna wziął zamach, a ja szykowałam się na najgorsze, ale po chwili ciało opadło bezwładnie na mnie. Popatrzyłam na osobę, która strzelała i okazało się, że to Ariana. Zepchnęłam z siebie trupa i westchnęłam.
Chciałam wstać, ale za cholerę nie mogłam, więc postanowiłam zostać na podłodze, która teraz była najwygodniejsza na świecie. Po pomieszczeniu rozległ się harmider, a ja spojrzałam na związanego Mike'a, który przypatrywał mi się przymroczonym wzrokiem. Nagle poczułam nad sobą obecność kogoś, więc spojrzałam w tamtym kierunku.
Przerażony Vin oglądał całe moje ciało, a ja westchnęłam. Już widziałam co zamierzał, więc niemalże krzyknęłam:
-Nie dotykaj mnie.
-Nie będziesz przecież leżała na ziemi - powiedział i już chciał mnie podnieść.
-Nie! - krzyknęłam czując jego rękę na moich poobijanych żebrach. -Wstanę, ale sama - szepnęłam, czując, że resztę sił wykorzystałam na krzyk. Will przytulał Arianę, która płakała mu w ramię, a nade mną zebrali się wszyscy, ten kadr był idealny tak jakby stali koło dołka na cmentarzu i zaraz mieli przysypać mnie ziemią.
-Nie stójcie nade mną jakbyście przyszli z ostatnią przysługą - poprosiłam szeptem i syknęłam czując kłujący ból w łydce.
-Co się tutaj do cholery stało? - zapytał Vin spoglądając na Ethan'a.
-Cholera wie skąd się tutaj wzięły przydupasy Charles'a - powiedział ścierając krew z twarzy.
Zaczęłam brać mocne wdechy oraz wydechy. Przy piątym spięłam brzuch i szybko wstałam, czego od razu pożałowałam, ponieważ poczułam ból całego ciała. Zrobiłam szybkie dwa kroki nim spostrzegli, że wstałam i runęłam na kanapę. Oczywiście zaryłam twarzą co wywołało cały ból ryja i pobrudzenie materiału sofy.
Warknęłam i przekrzywiłam twarz, tak żebym nie musiała miażdżyć jeszcze bardziej nosa.
-Ciebie pojebało do reszty - powiedział Ethan i pokręcił głową.
Po chwili przyszła Ariana i rzuciła na stół sprzęt chirurgiczny.
-Ja tego nie zrobię - powiedziała od razu i pociągnęła nosem.
-Dlaczego? - zapytał Ethan, a ona pokazała mu fuck'a trzęsącą się jak galareta dłonią.
-Bo zrobię jej krzywdę? - powiedziała dobitnie i schowała swoje dłonie we włosy, a Will kołysał ją delikatnie.
Po salonie krzątali się tylko ochroniarze zbierający ciała, gdzie oni kurwa byli jak potrzebowaliśmy pomocy?!
-Dawaj to - powiedziałam zła i wyrwałam Ethan'owi sprzęt. - Sama to zrobię - dodałam i zarzuciłam i tak rozwalony kucyk do tyłu. Złapałam za lusterko i położyłam je na ziemi, zaczynając wyciągać kulę, która była koło łokcia.
CZYTASZ
I Can Be Needy
RomanceNancy jedyne czego pragnie to żeby ktoś zrozumiał, że ona też czasami może być potrzebująca. Czy mąż, który jest kochany przy innych jest tak samo czuły tylko w jej obecności? Zapraszam drogi czytelniku do czytania :) #1 Scared - 11.11.2020 :)