Part XXXIV

203 7 17
                                    

Obudziłam się o 3 i podekscytowana wstałam ruszając do łazienki.

Po godzinie stałam cała gotowa i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zaczęłam grzebać po jej wnętrzu. W końcu wszystkie składniki były w misce, a ja zaczęłam ją ubijać na płynną masę.

Nalałam olej na patelnie i poczekałam aż rozgrzał się, w między czasie weszłam do spiżarni i znalałam bardzo długie termiczne naczynie, które miało ze 2 metry. Jakimś cudem wzięłam je i położyłam w jadalni otwierając pokrywę.

Nalałam na patelnię pierwszą warstwę naleśników i nałożyłam pokrywkę. I tak z dobrych kilkanaście razy. Kiedy wykorzystałam całą masę i zapełniłam 4 talerze naleśnikami ruszyłam z nimi do salonu. Włożyłam je wszystkie do termicznego naczynia i przykryłam je.

Ze spiżarni zabrałam wszystkie dżemy, nutelle, kolorowe posypki i inne tego typu pierdoły i rozłożyłam je na stole. Wróciłam jeszcze po 7 talerzy, sztućce i 2 kartki.

Na pierwszej napisałam, że śniadanie jest w jadalni przypinając ją magnesem na lodówkę, a drugą położyłam na stosie talerzy z napisem "Smacznego".

Kurde, to całe robienie jedzenia zajęło mi półtorej godziny. Ruszyłam biegiem w stronę pokoju Dylan'a i zapukałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi, więc wtargnęłam do środka. Chłopak miał burzę włosów na głowie, a jego goła klatka piersiowa przyciągała wzrok.

Podeszłam do niego i zaczęłam się przyglądać tatuażom. Miał ich na prawdę dużo. Położyłam dłoń na jego piersi i zaczęłam cicho mówić.

-Dylan wstawaj - poprosiłam, a chłopak nawet nie zareagował. -Wstawaj - powiedziałam głośniej, a on burknął coś pod nosem i obrócił się na bok, a ja prychnęłam. Nie poddam się, dzisiaj mieliśmy zwiedzić resztę DisneyLand'u. -Wstawaj Dylan - warknęłam i złapałam go za bark trzęsąc jego ciałem.

-Daj mi spać - wymruczał w poduszkę.

-Daje ci ostatnią szansę - powiedziałam.

-Spierdalaj - warknął i naciągnął bardziej kołdrę. Okey.

Wstałam i zeszłam na dół. Sięgnęłam po dwa 3 litrowe kufle na piwo i wrzuciłam do środka kostki lodu. Nalałam do środka zimnej wody i ruszyłam do góry. Prawa ręka drgała mi z bólu, ale teraz najważniejsze było żeby obudzić go.

Dotarłam ponownie do jego pokoju i odłożyłam kufle na półkę. Przewróciłam chłopaka na plecy i szybkim ruchem zrzuciłam z niego kołdrę.

-Mmmm- zamruczał niezadowolony i zaczął szukać kołdry na ślepo, a ja w tym momencie wylałam jeden kufel na jego głowę, a drugi na kutasa. -KURWA MAĆ - wydarł się chłopak i momentalnie wstał. - JA PIERDOLE JAK ZIMNO - przyznał trzęsąc się z zimna, a ja wróciłam uwagę na jego napiętą klatkę piersiową, ale po chwili poczułam na sobie jego wzrok. -Ty wredna małpo - syknął, a ja rzuciłam kufle na łóżko i zaczęłam uciekać. -Przede mną nie uciekniesz - warknął tuż za mną, a ja złapałam się poręczy i żeby zyskać trochę sekund zjechałam po niej.

Oczywiście lądowanie było twarde, ale szybko wstałam i ruszyłam biegiem do jadalni. Stanęłam za stołem, a buchający złością Dylan spojrzał na stół, a jego wyraz twarzy od razu się zmienił. Cała złość z niego wyparowała, a pojawiło się szczęście wypisane w oczach.

-Smacznego - powiedziałam i podałam mu talerz, który wyrwał mi z dłoni otwierając pokrywę w jego twarz buchnęła ciepła para naleśników, a on westchnął i założył sobie pół stosu na talerz, a ja otworzyłam szeroko oczy. -Nie za dużo? - zapytałam, ale on zlekceważył mnie całkowicie i sięgnął po nutellę i nałożył cały słoik czekolady na naleśniki.

I Can Be NeedyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz