Part XLVI

231 9 9
                                    

Leżę w łóżku koło Vin'a, który spokojnie śpi, a ja nie jestem w stanie poradzić sobie z bólem. Zarówno tym psychicznym jak i wewnętrznym. Nie wytrzymam kolejnej godziny w jednej pozycji, muszę coś zrobić.

Powoli zwlokłam się z łóżka i ruszyłam do łazienki. Za pomocą klamki udało mi się jakimś cudem zdąć bluzę. Mój stanik ledwo trzymał się na lewym ramiączku, więc wystarczyło lekkie szarpnięcie i opadł na ziemię.

Podeszłam do lustra i przeleciałam wzrokiem po moim ciele. Moja prawa pierś miała siniaka na górnej części i ślad wbitych zębów na dole. Przygryzłam wargę kiedy zauważyłam lewą pierś. Była na niej odciśnięta ogromna dłoń, co powodowało u mnie obrzydzenie do samej siebie.

Stopami zdjęłam spodnie i usiadłam w wannie. Stopą odkręciłam zimną wodę, a zębami odkręciłam nakrętkę z płynu do mycia. Nalałam go trochę za dużo, ale trudno, będzie więcej piany.

Kiedy wody było dużo, a piana sięgała mi do szyi delikatnie oparłam się o ścianę wanny. Na mojej twarzy pojawił się grymas, a ja sama sapnęłam. Zaczęłam zmywać resztkę makijażu z twarzy, a kiedy ponowie oparłam się, kosmyki z mojego kucyki zamoczyły się, więc mimo tego że mam kołtuny zamoczyłam włosy w wodzie.

Zamknęłam oczy i starałam się rozluźnić. Brałam głębokie wdechy powietrza starając się zapomnieć o wydarzeniach wczorajszego dnia. Tak bardzo chciałam zapomnieć o istnieniu tego człowieka, chyba rozumiem co czuła Sophie.

Calum traktował mnie źle, ale nie wyobrażam sobie żeby był jak ten prawnik. Jakby był takim tyranem, to nie sądzę, żebym przeżyła.

Poczułam na policzku czyjś dotyk, więc szybko otworzyłam oczy odsuwając się.

-Spokojnie, to tylko ja - szepnął Vin, a ja poczułam skutek uboczny szybkiego ruchu. -Jak się czujesz? - zapytał spokojnie.

-Dobrze - odpowiedziałam.

-Powiedz szczerze - poprosił, a ja przełknęłam ślinę.

-Jest okey - szepnęłam opierając głowę na kolanie.

-Umyć ci włosy? - zapytał, a ja zdziwiłam się na jego pytanie. -Chyba mogę się jakoś odwdzięczyć za zrobienie włosów - powiedział z uśmiechem, a ja się zaśmiałam, co było niepotrzebne bo poczułam nieprzyjemny puls na plecach.

Mężczyzna wziął szampon i rozpuścił mi włosy. Złąpał za słuchawkę od prysznica i zaczął mi polewać głowę. Kiedy namoczył mi włosy zaczął mi powoli namydlać głowę.

-Odchyl się trochę do tyłu - powiedział, a ja wykonałam jego prośbę.

Czekałam aż spłucze mi pianę, ale nic takiego się nie wydarzyło. Spojrzałam na niego prawym okiem i zobaczyłam jak przyglądał się moim plecom z zaciśniętą szczęką.

-Vin, wszystko jest w porządku - przyznałam zamykając oczy. Po dłuższym czasie w końcu zmył pianę i ponownie umył. Złapał za moją odżywkę, a ja zdziwiła się, że wie czym i jak się posługiwać.

Cały masaż głowy był bardzo przyjemny, ale przyszedł czas na wyjście z wanny. W jaki sposób ja mam się ubrać? Mój wzrok zetknął się z Vin'em, a on po chwili zmarszczył brwi.

-Co ci się stało w nos? - zapytał.

-Uderzyłam się - przyznałam, ale nie sądzę, żeby to przeszło. Na szczęście obyło się bez komentarza, tylko wpatrywaliśmy się sobie w oczy.

-Zaraz przyjdę - powiedział Vin i zniknął za drzwiami.

Zanim zaczęłam się zastanawiać jak wyjść z wanny Vincent wrócił w dłoni trzymając biały stanik od jakiegoś bikini i szare dresy.

I Can Be NeedyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz