Pov Elizabeth
Wstałam jak codzień około 9 , zaczytałam się w nocy na temat zaklęcia niewidzialnosci które miałam dzisiaj trenować z Albusem. Jest dla mnie jak ojciec , kocham go bardziej niż biologicznego , trudno się nie dziwić. Moja obecna sytuacja jest nie ciekawa wszyscy myślą że nie żyje a ja nie mogę wyjść gdziekolwiek bo ten psychopata będzie znowu mnie scigał. Co do moich przyjaciół to bardzo za nimi tęsknię, Remus zawsze pomocny i kochany a Syriusz moja miłość gdy tylko o nim myślę to chce sie rozpłakać , mielismy wspólnie dzielić przyszłość ale cóż wyszło jak wyszło.
Z rozmyślań wyciągnął mnie dźwięk dzwoneczka który znaczył że jedzonko już przyszło. Przynosiła go skrzatka iskierka która towarzyszy mi od dziecka.
-Panienko Elizabeth śniadanie gotowe , w razie jakiejkolwiek potrzeby proszę wzywać -uśmiechnęła się po czym dodała- miłego dnia
-dziękuję - odpowiedziałam po czym iskierka znikneła.Wziełam swoje ulubione tosty z dżemem truskawkowym. Już mialam brać pierwszego gryza lecz rozległo się pukanie do drzwi.
- proszę- zawołałam po czym wzięłam gryza tosta.
-widzę że już nie śpisz-powiedział Albus wychylając sie z za drzwi- chciałem Ci przypomnieć że dziś jest ważna lekcja od której zależy to czy w końcu wyjdziesz gdzies poza ten pokój.
-cooo-krzyknelam z zdziwieniem- jest szansa że stąd wyjde?
-ależ oczywiście, masz pewną misję do wykonania. Zbierz siły i o 11 będę tu z powrotem- uśmiechnął sie i wyszedł z pokoju.Strasznie się cieszę , ale o jaką misje mu chodzi wszystkie ma zakon feniksa. O nie to znaczy że jest szansa że zobacze Syriusza i Remusa.
Wszystkie myśli wędrowały do spotkania moich przyjaciół tylko że ja będę mogła ich widzieć a oni nie.Lekcja poszła sprawnie trenowalismy dobre 5 godzin.
-jestem wykończona- opadłam na kanape
- nie spodziewałem się że tak szybko nayczysz sie tego zaklecia - powiedział siadając na fotelu obok kominka- co do tej misji o której rano wspomniałem to musisz dostać się do ministerstwa i wykraść proroctwo.
Osłupiałam pierwsza misja i od razu do ministerstwa .
-myślisz ze dam sobie rade?-potarłam ręką czoło nadal nie dowierzając w słowa które wypowiedział
-myślisz że wysłałbym cie na cos czego byś nie umiała- powiedział lekko się śmiejąc. Położył rękę na moim ramieniu i powiedział- najlepszy czarodziej cie uczył wiec dasz rade.
-jak zawsze skrommy - powiedziałam śmiejąc się i wtuliłam się w niego- dziękuję
-za co,?-zapytał zdziwiony
-za to że dałeś mi szansę i że we mnie wierzysz
- zawsze będę w ciebie wierzyćPov Syriusz
-Jutro będzie bardzo ważna misja , musimy się postarać- powiedziałem do wszystkich zgromadzonych przy stole- nie wiadomo po co voldemort chce mieć to proroctwo ale musimy być pierwsi.
-A jak Harry będzie chciał tam iść?- zapytał zaniepokojony Lupin
- w żadnym wypadku, nie możemy mu na to pozwolić. Na pewno voldemort wyślę swoich wyslanników , jest to bardzo niebezpieczne dla niego.Rozmowa toczyła się dalej na temat misji a ja coraz bardziej zatracałem się w myśli że musze pomscić moich przyjaciół i ukochaną. Gdy przypominam sobie ten dzień widze moją słodką Elizabeth całą bladą, leżąca na zimnej podłodze. Nie daruje tego voldemortowi ,zabił osoby które były moją rodziną. Mówiąc o mojej prawdziwej rodzinie to nigdy nie miałem od nich wsparcia. Szanowny ród Black ah nigdy nie umiałem zrozumieć ich obsesji na punkcie czystości krwi. Dlatego uciekłem , była to najlepsza decyzja w moim życiu.
Spotkanie dobiegło końca pierwszy oczywiście wyszedł smarkeusz bo jak to mówi ,, moje towarzystwo jest niedozniesienia,, i vice versa . Nie wiem co on robi w zakonie feniksa jak każdy wie że jest śmierciożercą, tylko przez Dumbledora go jeszcze nie wyrzuciłem. Przyłapałem też Remusa na tym że ciągle spogląda na Tonks. Widać że działa to w dwie strony , może i ja też powinienem znaleźć sobie kogoś.

CZYTASZ
Stara miłość- Syriusz Black
FantasyCały magiczny świat jest poruszony faktem że voldemort powrócił. Przepowiednia mówiła że voldemorda pokona chłopiec ale to nie cała jej treść jest także mowa o córce czarodzieja ktory siał dawniej postrach , o Elizabeth Grindelwald.