Zaczęło się ściemniać więc ruszyliśmy w drogę powrotną.
Razem z Remusen szliśmy z tyłu grupy. W pewnym momencie zagadaliśmy się i zgubiliśmy naszą wycieczkę.
-eeee znasz drogę??- zapytałam niepewnie.
-mam nadzieję że tak- zaśmiał się przez co dostał z łokcia w bok.
-ała, Syriusz mówił że go bijesz ale nie wiedziałem że tak mocno.- walnełam się ręka w czoło.
-o czymś ciekawym jeszcze wspominał??
-tak aale tego ci już nie mogę powiedzieć.- uniosłam brew a on się zaśmiał.-w Hogwarcie ostatnio robi się coraz niebezpieczniej.-odparł widocznie smutny Lupin.
-taak... trzeba być pozytywnej myśl.
-czyli to już za niedługo... kolejna wojna. Już na jednej straciłem trzy najważniejsze osoby w moim życiu, nie chcę tego powtarzać.
-Remus... wiem że w tej sytuacji mówienie że wszystko będzie dobrze nie jest prawdą, ale musimy wierzyć, wiara i oddanie pomogą nam zwyciężyć.- przytuliłam go a on zaczął lekko płakać.
-nie chce stracić Syriusza, Tonks.... ciebie, strasznie przypominasz mi moją przyjaciółkę. Elizabeth.. była wspaniała i kochana taka jak ty. Obiecaj że nic się wam nie stanie...
-chciałabym- teraz i mi zaczeły napływać łzy do oczu.
-damy radę, razem.Po paru chwilach wróciliśmy do wędrówki. Poczułam coś dziwnego, jakby ktoś nas śledził?
Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam wielkie stworzenie. Złapało mnie za nogę i pociągneło w głąb lasu. Zobaczyłam jeszcze przerażonego Remusa który zaczął biec w moim kierunku. Jednak bestia była szybsza i straciłam go z pola widzenia.Wyciągnełam z kieszeni różdżkę i próbowałam zaatakować. Stworzenie mnie puściło i swoim ogonem wyrwało moją różdżkę. No to koniec...
Niespodziewanie pojawił się przy mnie jednorożec, głośno zarżał. Bestia skuliła się i uciekła.
-dziękuję...
-wszystko zrobię dla Pani. - od kiedy jednorożce porozumiewają się telepatycznie?- jesteś naszą nadzieją wybawienia świata przed rządami Voldemorta.
-myślisz że jestem w stanie?
-ja to wiem....Usłyszałam Remusa wołającego moje imię, jednorożec zniknął tak szybko jak się pojawił. Żadnych obrażeń na szczęście nie mam, może jakieś małe zadrapania. Wzięłam różdżke i poszłam za głosem Lupina.
-matko, Adeline nic ci nie jest?!!
-nie jest źle- zaśmiałam się - wracamy?Gdy już byliśmy nie tak daleko Hogwartu zauważyliśmy Syriusza w swojej animagicznej formie.
Czarny pies jak nas zobaczył od razu przybiegł i machał wesoło ogonem.
-łapa! Co ty tu robisz psinko?- schyliłam się i pogłaskałam zwierzę.
Remus otworzył szeroko oczy.
-czyy.. ty? Eee.. ssskąd go znasz?-biedny zakłopotany się zrobił.
-a tak, poznałam go niedawno. Nie wiedziałam jak go nazywać więc wymyśliłam że ,, łapa,, to nie takie złe imię dla tego pana.- głaskałam psa za uchem, on widocznie szczęśliwy przytulił się do mnie.
-a ty też go znasz?
-nie.. nie znam go.- powiedział Lupin drapiąc się po głowie.- a ty przypadkiem nie powinnaś szykować się już na randkę??
-o matko, randka! Zapomniałam.- zaczęłam szybkiej iść do szkoły.
-to nie jest randka tylko koleżeńskie spotkanie!!- krzyknęłam odchodząc.
CZYTASZ
Stara miłość- Syriusz Black
FantasyCały magiczny świat jest poruszony faktem że voldemort powrócił. Przepowiednia mówiła że voldemorda pokona chłopiec ale to nie cała jej treść jest także mowa o córce czarodzieja ktory siał dawniej postrach , o Elizabeth Grindelwald.