38

1.3K 70 0
                                    

-umm... Nie mam pojęcia od czego zacząć... Obiecaj mi że nie będziesz mieć mi tego za złe. -Remus wziął w swoją rękę moją dłoń.
-obiecuję.
-dzięki luniek. -pospałam mu ciepły uśmiech.
-s-skąd znasz moje przezwisko...
-i tu zaczyna się moja historia.. Możesz mi nie wierzyć albo uznasz mnie za wariatkę ale... To ja Elizabeth... - Remus otworzył szeroko oczy i wstał z łożka.
-to nie możliwe- pokręcił przecząco głową a wzrok utkwił w widoku za oknem.
-pokaże ci... - wziełam butelkę antidotum z szafki i wypiłam. Nagle poczułam mrowienie na całym ciele, moje włosy zaczęły zmieniać kolor z blond na brąz.
Lupin otworzył szeroko buzię że zdziwienia i podparł się mocniej o parapet.
-Elizabeth... - tak oto stałam przed nim, ta sama osoba co dobre 15lat temu. Przetarł za szklone oczy i wpadł prosto w moje ramiona.

-ty żyjesz!! -uradowany krzyknął i mocniej mnie przytulił. -tak bardzo tęskniłem...
-ja też- do oczu po raz kolejny w tym dniu napłyneły mi łzy.
Po dłuższej chwili oderwaliśmy się os siebie.
-jak to możliwe? Przecież umarłaś... byłem naa twoim pogrzebie...- smutnym wzrokiem badał moja twarz. Usiadłam z powrotem na łóżko a wraz ze mną Remus.

Opowiedziałam mu wszystko od początku do końca.
-no i teraz nadszedł czas w którym musiałam to tobie powiedzieć..
-a powiedziałaś Syriuszowi??- spytał się zmartwiony.
-nie dałam rady.. nie teraz... nie mogę mu robić nadzieji że znowu będziemy razem. Ja.. nie mam przyszłości Remus... muszę się poświęcić żeby zniszczyć voldemorta.
-Elizabeth- wziął moją rękę w swoją dłoń- proszę cię nie mów tak, na pewno jest inne wyjście.- ja z zrezygnowaniem pokreciłam głową.
-przez ten cały czas w którym sie ukrywałam, razem z Albusem i Severusem obmyślaliśmy różne plany.. tylko jeden z nich może się udać. Będę musiała użyć bardzo starego zaklęcia...
Jest to w pewnym rodzaju klątwa, gdy ktoś użyje tego zaklęcia, niszczy i siebie i swojego przeciwnika... -otarłam moje łzy rękawem, Remus wcisnął mocniej moją dłoń.
-obiecuję ci że znajdę inne wyjście.. Jeszcze zobaczysz jak po wojnie będziemy razem z Syriuszem żyć pełnią życia. Tak jak zawsze o tym marzyliśmy...
-mocno mnie przytulił.

-wracasz ze mną do bazy?
-raczej muszę... Ale na razie będę znowu Adeline. Po jakimś czasie się dowiedzą prawdy lecz nie teraz...
-dobrze, będę u ciebie o 18. Mam nadzieję że się do tej pory spakujesz. A kto idzie na twoje miejsce jako nauczyciel eliksirów?
-Horacy tylko nie za bardzo wiem jak ma na nazwisko, no wiesz skleroza. -oboje się za śmialiśmy, Lupin przytulił mnie na pożegnanie i wyszedł.
No to czas się wyprowadzić...

Stara miłość- Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz