Wieczór minął bardzo szybko. Muszę ubrać coś wygodnego i ciepłego w końcu nocą potrafi być naprawdę zimno. Dobra ubiorę czarne dresy, tego samego koloru buty i szary sweter z czarną kurtką. Mam nadzieję że nie zamarzne tam. Tak racjonalne myśląc to przecież Remus może mnie wyczuć z jego superwęchem. Eee ale mnie przynajmniej nie zobaczy...
Jeszcze do kieszeni włożyłam batoniki i wyszłam z mojej komnaty. Szybko nałożyłam zaklęcie więc mogłam bez problemu wyjść z Hogwartu. Omg, nie chciałam tego widzieć, Hagrid z Macgonagall!?. O nieee, po nich to się tego nie spodziewałam.
Szybko wyszłam z szkoły i skierowałam się do zakazanego lasu. Teraz tylko znaleźć wielkiego wilkołaka i czarnego psa. Chodziłam tak około godziny aż usłyszałam wycie.
-mam cie- wyszeptałam i pobiegłam w kierunku głosu. Gdzieś mniej więcej 40 metrów dalej znalazłam chłopaków. Remus wył stojąc na jednej ze skał a Syriusz usiadł pod drzewem trochę dalej od wilkołaka.
Ja sama też usiadłam i przyglądałam się im. Po dobrych 2 godzinach Remus zagłebił się w Las i zgubiłam go z oczu. Nagle usłyszałam okropny pisk, wiedziałam już że coś okropnego się dzieję. Oj nie, akcja działa się bardzo szybko, czarny pies był z każdej strony atakowany przez gigantyczne pająki. Jak ja ich nie lubie. Syriusz próbował pokonać pająki ale z każdą chwilą stawał się coraz słabszy. Nie mogę na to patrzeć i nic nie zrobić. Więc podjełam radykalną decyzje, może mnie nie rozpozna? W sumie jest strasznie ciemno.Przemieniłam się w moją animagiczną postać, czarny hebrydzki smok. Mam ciemne, szorstkie łuski i błyszczące, fioletowe oczy. Wzdłuż grzbietu posiadam rząd małych, ale ostrych jak brzytwa wyrostków kostnych. Mój ogon zakończony jest szpikulcem w kształcie grotu strzały, a skrzydła przypominają skrzydła gigantycznego nietoperza.
Ruszyłam Syriuszowi na pomoc, pająków było 5 więc nie miał żadnych szans walcząc w pojedynkę.
Na dwa pająki ziewnełam ogniem, kolejnego walnełam moim ogonem który zepchnął kreature w przepaść. Następnego złapałam w zęby i odrzuciłam na 20 metrów. Gdy zobaczyłam nieprzytomnego psa coś we mnie pękło. Złość zapanowała nad moim ciałem. Ostatniego pająka który już miał skończyć z Syriuszem, walnełam o drzewo które spadło na ziemie z hukiem. Szybko zmieniłam się w swoją prawdziwą postać, zaraz czemu jestem Elizabeth!? Eliksir przestał działać! Nie zważając na to podeszłam do psa który po chwili zamienił się w człowieka. Był strasznie ranny, miał rozbitą wargę, i wielką ranę na ręce. Już sięgałam po różdke ale wyprzedił mnie pająk który ugryzł mnie w noge. Szybko chwyciłam różdżke i posłałam kreaturze ,, brachiabindo,, które unieruchomiło pająka niewidzialnymj węzłami. Z powrotem uklekłam przy Syriuszu.
-,, enerwate,,- wypowiedziałam szeptem, w większości uleczyło rany lecz ta na ramieniu nadal nie znikła. Musi szybko trafić do skrzydła szpitalnego. Złapałam go za rękę i już miałam się teleportować lecz Syriusz nagle zaczął się ruszać.
-zostawcie mnie!-krzyknął z przerażeniem.
-ciii.. jesteś już bezpieczny...-gładziłam go po włosach.
-Elizabeth... nie zostawiaj mnie..- powiedział bardzo cicho
-nigdy Cię nie zostawię, obiecuję.
-kocham cię Elizabeth...-i znowu stracił przytomność.
-Kocha mnie- pojedyncza łza wypłynęła z mojego oka.Teleportowaliśmy się do skrzydła szpitalnego, na szczęście było pusto.
Odłożyłam Syriusza na łóżko, nałożyłam na siebie zaklęcie niewidzialności i wrociłam do swojej komnaty.
CZYTASZ
Stara miłość- Syriusz Black
FantasyCały magiczny świat jest poruszony faktem że voldemort powrócił. Przepowiednia mówiła że voldemorda pokona chłopiec ale to nie cała jej treść jest także mowa o córce czarodzieja ktory siał dawniej postrach , o Elizabeth Grindelwald.