Ostatnie spojrzenie na pokój i mogę ruszać do mojego nowego,, apartamentu,,. Przedostaliśmy się tam za pomocą kominka. Czy ja mówiłam że nie lubię tego?
Znowuu cała w pyle....
-jeśli chodzi o kwestie pokoju.. -zaczął Lupin- to sobię poradzisz, w końcu to twój dom.
-był moim domem... Myślę że wezmę tą komnate co ostatnio. -podrapałam się po głowie.
-jakby co to mam komnate na przeciwko, jeśli coś się stanie to możesz mi śmiało powiedzieć.
-wiem- uśmiechnęłam się i poczochrałam mu włosy.
-ejjj, tylko nie włosy!!! -oburzył się Remus.
-a no tak, przecież dziś ma przyjść Tonks- zaśmiałam się a on tylko bardziej się obudrzył. -oj już przestań, przecież widać że robisz wszystko by się jej upodobać.
-pff ja nie muszę tego robić, ja już jestem idealny. -prychnął i się zasmiał.
-spędzasz za dużo czasu z Syriuszem. - odpowiedziałam rozbawiona i poszłam do mojego pokoju.Po godzinie mój pokój był już urządzony. W sumie to wiele nie zmieniłam, pare dodatków i wszystko wyszło idealnie.
Wyciągnęłam swoją starą szkatułke ukrytą w pokoju. Otworzyłam i pierwsze co zobaczyłam to była moja bransoletka. Pamiętam ten dzień jak Syriusz mi ją podarował, jeszcze wtedy nie byliśmy parą. Dał mi go w drugim półroczu na święta. Spędzałam je razem z nim w Hogwarcie.. Od małego Syriusz próbował być jak najdalej od jego rodziny.
Ten jego blask w oku jak okazało się że będzie spędzać święta w Hogwarcie był bezcenny.Co rusz jak popatrzę na coś w tym domu, przypomina mi się inna historia.
Ahhh..
-Adeline?!! -krzyknęła Molly- pomożesz mi w kuchni??!
-już idę!!- odkrzyknełam i niewiele myśląc ubrałam bransoletkę.
-już jesteś, świetnie. Na kryjesz do stołu?- myjąc naczynia, promieńnieie się uśmiechneła.
-oczywiście! -odpowiedziałam radośnie i zabrałam się do rzeczy.
Wielki stół okryłam purpurowym obrusem a na to położyłam biało złote talerze. Ah ta Gryfońska dusza.Po jakiejś godzinie gdy już skonczyłyśmy przygotowania do kolacji, zaczęli zgromadzać się ludzie.
Cała rodzina Weasley, oczywiście prócz Charliego, Hermiona, Remus, Tonks i Harry?
Przecież on miał być w schronie.
Hmm dziwne, nikt nie mówił że coś się stało. Każdy zajął miejsca przy stole, gdy mieliśmy zacząć jeść, przyszedł ktoś jeszcze. No nie no.... Syriusz?!??
Przecież on pracuje w Hogwarcie.
Muszę mieć jakiegoś pecha....-o idealnie zdążyłem- powiedział uradowany czym skupił na sobie uwagę wszystkich zgromadzonych.
-tak szybko?- spytał zdziwiony Lupin.
-niestety wyrzucili mnie szybciej niż zakładałem, ale to nie tylko mnie wyrzucili.- rozbawiony puścił mi oczko.
Nie no nie wytrzymam, walnęłam otwartą ręką w czoło.
-piękna bransoletka.... -powiedział i w patrzył się we mnie jak w ducha.
Spojrzałam na rękę i zrozumiałam o co chodzi.
O cholera!...
CZYTASZ
Stara miłość- Syriusz Black
FantasyCały magiczny świat jest poruszony faktem że voldemort powrócił. Przepowiednia mówiła że voldemorda pokona chłopiec ale to nie cała jej treść jest także mowa o córce czarodzieja ktory siał dawniej postrach , o Elizabeth Grindelwald.