Syriusz całował się z jakąś kobietą... jego koszula była cała odpięta a włosy były w nieładzie. Kobieta nie wyglądała lepiej... potargana bluzka i rozmazana szminka.
-byłeś boski, musimy to powtórzyć- gdy wypowiedziała te słowa z słyszalną namiętniścią zrobiło mi się nie dobrze. Zrobiłam się zła na Syriusza i na samą siebie.
Jaka ja jestem głupia....Szybkim krokiem wyminełam parę.
-Adeline?!!?- krzyknął przerażony Syriusz.
Zignorowałam go i poszłam do mojego pokoju.
-to nie tak jak myślisz!!- usłyszałam przed zamknięciem drzwi. Szybko magicznie zamknełam je i zsunełam się na ziemię. Czy ten dzień może być jeszcze gorszy??!!
Pozwoliłam sobie na upust moich emocji, złapałam się za głowę i zaczęłam głośno szlochać.
-Czemu ja..??- wrzasnełam.
Moje ciało ogarneła gorycz. Zaczęłam się niekontrolowanie trząść.Wszystko przeze mnie, gdybym pokonała voldemorta przy pierwszym spotkaniu, nie było by tego wszystkiego. Albus by żył...
Ja z Syriuszem założyła bym rodzinę..
Lilly i James by żyli..
Jaka ja jestem głupia!!!
Zawiniłam... jestem winna ich śmierci...Skuliłam głowę do kolan i zaczęłam lekko się kołysać.
Nie dam rady....
Nie pokonam go, jestem za słaba...
Jestem porażką...
Nie powinnam być w tej cholernej przepowiedni!! Robię tylko ludziom żmudną nadzieję...Po chwili usłyszałam szelest w kominku, zwróciłam na niego wzrok i zobaczyłam Severusa.
-Matko, Elizabeth?!! - szybko usiadł przy mnie, a ja od razu rzuciłam się w jego ramiona.
-wszystko.. przeze mnie...- wyszlochałam w jego ramię.
-niczego nie jesteś winna..- powiedział spokojnie gładząc ręką moje plecy i lekko mnie kołysząc.- jesteś najwspanialszą osobą którą poznałem w swoim życiu. Jesteś moją przyjaciółką. Pamiętasz jak zawsze stawałaś w mojej obronie?? Wspierałaś mnie na każdym kroku.
Dawałaś wiare we mnie gdy każdy mnie wyśmiewał. To dzięki tobie jestem tu teraz. Albo czy pamiętasz jak na piątym roku uratowałaś grupę pierwszoklasistów?
Nigdy nie wolno ci mówić że jesteś winna.Wzruszyłam się, jeszcze mocniej przytuliłam Severusa.
-zrób tak żeby go to nie zabolało...-wyszeptałam
-dlatego mnie wybrał do tego...
Czy jesteś na mnie zła?
-nigdy w życiu! w tym momencie mu tylko pomagasz, żeby nie cierpiał...
Żeby go nie torturowali...Po paru chwilach wstaliśmy z podłogi.
-muszę się zbierać... poradzisz sobie?
-tak, muszę żeby ich pomścić.- Severus smutni się uśmiechnął i skierował do kominka.
-a i jeszcze masz to- z kieszeni wyciągnął butelkę- eliksir słodkiego snu, przyda się dzisiejszej nocy..- postawił eliksir na komodzie, kiwnął głową i znikł w kominku.Muszę się ogarnąć, spojrzałam w lusterko. Wyglądam okropnie..
Cała czerwona twarz, zakrwawione oczy i potargane włosy.
Dłońmi dotknełam wisiorka podarowanego od Albusa.
-zrobię to dla ciebie... pokonam go, dam radę.-wyszeptałam.
Od dzisiaj wszystko się zmieni, zrobię wszystko żeby voldemort zginął.
Poświęcę całą siebie, nawet jeśli będę musiała zginąć..Wzięłam do ręki szklaną buteleczkę zostawioną przez Severusa. Tylko to pozwoli mi dzisiaj zasnąć. Bez dłuższego zastanowienia wypiłam całą zawartość eliksiru. Położyłam się w łóżku i od razu zasnełam.
CZYTASZ
Stara miłość- Syriusz Black
FantasyCały magiczny świat jest poruszony faktem że voldemort powrócił. Przepowiednia mówiła że voldemorda pokona chłopiec ale to nie cała jej treść jest także mowa o córce czarodzieja ktory siał dawniej postrach , o Elizabeth Grindelwald.