Każdy stał i czekał już na koniec, jak to się stało? Mieliśmy wygrać...
Mieliśmy zacząć żyć normalnie bez strachu. Nie to nie może być koniec...
-miejmy już to z głowy, łap za swoją rożdżke Potter- powiedział voldemort, Harry stanął na przeciwko niego i wymierzył do niego. Gdy mieli zacząć walkę niespodziewanie na niebie pojawił się czarny smok. Czy on leci tutaj?Zwierzę zniżyło swój lot i zaczeło lądować na placu. Smok stanął na dwóch nogach i zionął ogniem. Wyglada tak majestatycznie, jego łuski lśniły a oczy miał ogromne. Wygląda bardzo znajomo, kiedyś go widziałem? Nagle zwierzę ogarneła niebieska poświata. Znikną w dymie, tak jakby się rozmył. Gdy niebieska poświata znikneła pojawił się z niej człowiek. Elizabeth..?
Jak to możliwe?! Przecież ona....
Moje serce zaczeło szybciej bić a ja nie mogłem uwierzyć.
-zakończymy to po mojemu- powiedziała zimnym tonem. Z jej rąk wyleciało niebieskie światło, które odsunęło wszystkie osoby na bok. Po chwili pojawiła się skorupa która odszielała Elizabeth i Voldemorta od wszystkich innych.Nie, nie!! Ona znowu odejdzie...
Elizabeth na krótką chwilę odwróciła się w moją stronę i kiwneła głową. W jej załzawionych oczach emitował strach i ból. Znowu była twarzą twarz z czarnym panem i rzuciła w niego zaklęcie. Niebieski dym otulił ich ciała, niewidzialana siła podniosła do góry Voldemorta. Elizabeth wypowiedziała jakieś słowa po łacinie i stało się. Czarny pan rozsypał się w powietrzu a ona sama padła z hukiem na ziemię. Niebieska skorupa pękła i z wielkim podmuchem wiatru znikneła.Momentalnie pojawiłem się przy ukochanej i mocno przytuliłem jej zimne ciało. Wygladała tak niewinne, cała blada... Wszyscy wokół mnie zaczęli krzyczeć ze szczęścia a ja umierałem w środku. Nagle przy mnie pojawili się członkowie Zakonu Feniksa.
-tak mi przykro- powiedziała cicho Molly, wzieła dłoń Elizabeth i pocałowała jej wierzch.Nadal nie puszczając jej ciała zaniosłem ją do skrzydła szpitalnego. Położyłem ją delikatnie na łóżku a sam siadłem obok i skuliłem głowę trzymając jej dłoń. Była
jedyną osobą która kochała mnie całym swoim sercem niezależnie od tego co zrobiłem....
Była całym moim światem, a dziś on runął i pozostały po nim tylko gruzy.
Poczułem że ktoś głaszcze mnie po dłoni.
-dajcie mi jeszcze chwilę na pożegnanie... -nie podniosłem głowy, nie chcę jej opuszczać...
-napewno? - otworzyłem szeroko oczy, przecież to głos Elizabeth! Szybko podniosłem głowę i zobaczyłem ją szeroko uśmiechniętą. Od razu mocno ją przytuliłem i zaczęłem płakać w jej ramię.
-tak szybko się mnie nie pozbędziesz- radośnie powiedziała......--------------------------------------------------------------
Dziękuję bardzo za dojście aż do końca tej opowieści. Wiem że nie była jakoś najlepiej napisana ale mam nadzieję że się podobała.
CZYTASZ
Stara miłość- Syriusz Black
FantasyCały magiczny świat jest poruszony faktem że voldemort powrócił. Przepowiednia mówiła że voldemorda pokona chłopiec ale to nie cała jej treść jest także mowa o córce czarodzieja ktory siał dawniej postrach , o Elizabeth Grindelwald.