10

2.1K 92 29
                                    

Pov Syriusz

12 lat w Azkabanie za niewinność , nieźle. Dzisiaj nadszedł dzień mojej rozprawy, może w końcu zrozumieją swój błąd.
I nareszcie koniec z chowaniem się, będę mógł jak każdy inny człowiek iść gdziekolwiek bez martwienia się że mnie znowu wydadzą do więzienia.
Rozprawa zacznie się za dwie godziny, trochę się stresuje. Bądź co bądź nie wiem czy mnie uniewinnią.

Ubrałem się w ciemno czerwoną koszule, skórzaną kamizelkę, zwykłe czarne spodnie i w brudno czerwony płaszcz z czarnymi akcentami. Wyglądam bosko. Po paru chwilach pojawili się Remus i Harry wiec teleportowaliśmy się siecią fiuu do ministerstwa. Jak ja nie lubię tego miejsca. Przeszliśmy przez długi korytarz pełen ludzi, niektórzy robili nam zdjęcia, już siebie widze w proroku codziennym pod tytułem
,, niebezpieczny więzień na wolności,,

Gdy w końcu korytarz się skończył weszliśmy do ogromnej sali. Na środku stało krzesło a przed nim siedzieli ludzie z ministerstwa.
-rozprawa zbiegłego z Azkabanu Syriusza Blacka zostaje rozpoczęta.- powiedział Korneliusz Knot -usiądź na krześle.- zrobiłem to co powiedział.
Po parunastu niewygodnych pytań, uznali mnie za niewinnego.
-uroczystoście ogłaszam że Syriusz Black jest uniewinniony z zarzutów.-cieszyłem się ale nie chciałem tego pokazywac odwrotnie do Lupina i Harrego, oni to skakali z radości.-ale....-co? Jakie ale, jestem niewinny wiec chyba rozprawa się skończyła- ucieczka z azkabanu jest przewinieniem więc za karę odbędziesz staż jako woźny w Hogwarcie.- cooo, ja woźnym?! No to już jest przegięcie.

Po rozprawie od razu wróciliśmy do domu, przez całą drogę nic nie mówiłem.
-nie cieszysz się Syriusz?-spytał zdziwiony Harry.
-tak jestem w pełni szczęśliwy, od zawsze chciałem byc woźnym.- parsknełem- ale plus jest z tego taki że będę cię miał na oku, więc nie zrobisz niczego głupiego.
-ej, przecież nic głupiego nie robie.- zaśmiał się Harry.
-wchodzenie po nocy do zakazanego lasu?-spytał się Remus z pytającym wyrazem twarzy.
-oj tam tylko raz, może dwa razy tak zrobiłem.
-wymykanie się do dominatorium dziewczyn ?- teraz ja zadałem pytanie.
-skąd wiesz?-Potter zrobił zdziwioną mine po czym dodał.-yyy znaczy to nie ja ... dobranoc- i szybko wybiegł z salonu.

W sumie zrobiło się późno,  a mam tylko dwa dni na wyprowadzkę do Hogwartu. Skierowałem się do pokoju , za pomocą magi spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do brązowego kufra. Położyłem się na łóżku z rękami pod głową i skierowałem swój wzrok na sufit. Szczerze, przed azkabanem nigdy nie sądziłem że sufit może być aż tak interesujący.
Ostatniy raz w Hogwarcie to byłem gdy kończyłem naukę, cóż za zdziwienie. Spędziłem tam najlepsze lata mojego życia. Gdy ta magiczna czapka przydzieliła mnie do Gryfindoru, wiedziałem że moje życie stanie się lepsze. W sumie wszystko jest lepsze od mojej rodziny, nigdy nie pojomowałem ich ideologi. Od dziecka wmawiali mi że tylko czysto krwiści czarodzieje powinni rządzić.
Był taki czas że byłem głupi i sam sobie to wmawiałem.

Leżę już dobre dwie godziny a nadal nie mogę zasnąć. Czy się stresuje? Jestem podekscytowany? Czy może jestem zły? W sumie to sam nie wiem, hogwart to mój drugi dom. To tam poznałem przyjaźń i miłość. Wszystkie zakamarki szkoły są moimi wspomnieniami. O nie przecież tam jest smarkeusz, chociaż w sumie to dla niego też  będzie okrucieństwo żeby mnie spotykać. Będę musiał się zaopatrzyć w rzeczy z Zonka, przynajmniej będzie ciekawie. Czy przypadkiem woźnym nie jest nadal Filch? No i robi się coraz ciekawiej.

Stara miłość- Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz