Cały świat wokół mnie się zatrzymał, a wszystkie myśli zaczeły krążyć po słowach wypowiedzianych przez Harrego. Czemu od tak zaczął się nią interesować, nigdy nie podejmowaliśmy z nim takiego tematu a Dumbledor wolał o niej zapomnieć. Młody Potter patrzył się na mnie z wyczekiwaniem a ja zamarłem. Nie potrafiłem nic powiedzieć tylko rozchyliłem lekko usta.
-um Harry-zaczął niepewnie Lupin, w duchu mu podziękowałem- skąd o niej wiesz , nie przypominam sobie żeby ktoś poruszał ten temat.
-w ministerstwie gdy już znalazłem i trzymałem w ręku tą kulę to zaczeła wypowiadać słowa proroctwa- wszystkie oczy spoczeły na osobie chlopca a mi samemu zaschło w gardle- opowiedziało że tylko dwie osoby są w stanie pokonać voldemorta, ja i Elizabeth. Czemu nigdy o tym nie wiedziałem , czemu to przede mną ukrywaliście?- zapytał rozgniewany i zawiedziony spojrzał na Remusa.
-nie poruszaliśmy tego tematu ponieważ- przerwał i spojrzał na mnie- ponieważ jest to dla nas bolesne...- powiedział to z drżącym głosem a moje oczy zaszkliły się- w młodości , ja, Syriusz, Peter , James i właśnie Elizabeth byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Byliśmy nierozłączni w każdej sytuacji nawzajem sobie pomagaliśmy, staliśmy się rodziną. Elizabeth była dla nas bardzo ważna a najbardziej dla Syriusza. W tą tragiczną noc ona ciebie uratowała bo wiedziała że sama nie da rady pokonać voldemorta. Nie mogła zrobić niczego innego, nie mogła ocalić siebie ani twoich rodziców , nie była wtedy wystarczajaco silna.
Przez chwilę panowała cisza tak jakby każdy zebrany stracił głos.
-przepraszam że poruszyłem ten temat-odpowiedział ze smutkiem.Coś we mnie pękło, gwałtownie wstałem przez co wszyscy patrzyli na mnie i skierowałem się do mojej komnaty. Gdy zamknełem drzwi do pokoju , zdąrzyłem rzucić zaklęcie wyciszające i pozwoliłem sobie na upust emocji . Osunełem się na ziemię, byłem roztrzęsiony myslałem że po tylu latach zdołałem być odporny na smutek. Przez te wszystkie lata w Azkabanie podtrzymywała mnie tylko jedna myśl, żeby pomścić ukochaną. Chciałem o niej zapomnieć żeby nie cierpieć, udawało mi się to przez ostatnie dwa lata. Lecz teraz wszystko chciało inaczej, i wtedy na misji ta zamaskowana postać. Jej głos, sposób poruszania się, tak strasznie przypominały mi Elizabeth.
Drżącymi rękami złapałem swoją twarz i próbowałem się uspokoić.Usłyszałem ciche pukanie do drzwi , lecz nic nie odpowiedziałem bo nie byłem w stanie wypowiedzieć jakiekolwiek słowa. Drzwi się otworzyły i usłyszałem głos Lupina.
-Syriusz -powiedział zmartwiony i szybko przy mnie uklenknął. Poczułem że mnie przytula, trwaliśmy tak dobre 10 minut.
- musisz się wziąść w garść-wyszeptał- mi też jest bardzo ciężko, też za nią tęsknię.-wypuścił mnie z obięć i wyciągnął do mnie rękę po czym pomógł mi wstać z podłogi. Wyciągnął z kieszeni jakąś butelkę i odrazu rozpoznałem w niej eliksir uspokajający- wypij, poczujesz się lepiej.
Podał mi buteleczkę, poczekał zmartwiony aż wypije eliksir i wyszedł z pokoju. Ja sam położyłem się na łóżku, kiedy wywar zaczął działać poczułem się senny oraz zmęczony więc zamknęłem oczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/252906298-288-k159304.jpg)
CZYTASZ
Stara miłość- Syriusz Black
FantasyCały magiczny świat jest poruszony faktem że voldemort powrócił. Przepowiednia mówiła że voldemorda pokona chłopiec ale to nie cała jej treść jest także mowa o córce czarodzieja ktory siał dawniej postrach , o Elizabeth Grindelwald.