𝟑𝟒

1K 103 133
                                    

Jeongguk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeongguk

Nie wiedziałem, gdzie dokładnie może być teraz Jimin, ale głęboko wierzyłem, że po zajęciach spokojnie wrócił do domu i to tam się udałem. Naiwnie na to liczyłem, lecz nawet gdyby mój plan się nie powiódł - planowałem tam na niego zaczekać. Nie chciałem do niego pisać, ponieważ wiedziałem, że zacząłby zadawać multum zbędnych pytań albo w ogóle by nie odpisał.

Rozmowa z Yoongim dała mi do myślenia, a bardziej cios w policzek nieco mnie obudził. Nie wiedziałem dokładnie, co powiem Jiminowi, kiedy go zobaczę. Planowałem rozegrać to spontanicznie, a przede wszystkim planowałem przeprosić go za scenę, którą urządziłem na stołówce. Wina leżała po obu stronach - ja nie powinienem się tak unosić, powinienem kontrolować swoje emocje, a on - powinien nauczyć się, żeby przestać ciągle gadać o sobie. Nasze kłótnie często wynikały z tego, że ja przeważnie uważałem, że zawsze mam rację, a on skupiał się tylko na sobie, swoich celach i pragnieniach, nie chcąc mnie słuchać. Jeżeli nadal mamy się przyjaźnić, to tylko pod warunkiem, że oboje nauczymy się słuchać siebie nawzajem i każdy z nas ustąpi, abyśmy doszli do kompromisu. I właśnie to chciałem dzisiaj zrealizować - zakopać topór wojenny i pogrzebać tą okropną atmosferę, która istniała między nami. 

Kiedy znalazłem się na ulicy, na której mieszkał Jimin, zauważyłem przed sobą dwie znane mi sylwetki, które co prawda były zwrócone do mnie tyłem, lecz to nie stanowiło dla mnie problemu, by je rozpoznać. Jimin i Taemin. Trzymali się za ręce, prawdopodobnie o czymś dyskutowali i prawdopodobnie kierowali się do domu niższego. 

Automatycznie zatrzymałem się i przygryzłem dolną wargę. W mojej głowie pojawił się wir myśli, dotyczących tego, co powinienem właśnie zrobić. Liczyłem, że nasza rozmowa odbędzie się bez żadnych świadków, ale oczywiście nie wziąłem pod uwagę wariantu, w którym Jimin będzie ze swoim chłopakiem. Czy powinienem teraz wprosić się między nich i poprosić o rozmowę, poczekać, aż Taemin sobie pójdzie czy sam sobie pójść i spróbować złapać go następnego dnia?

Nagle para zatrzymała się przed bramą i zwróciła się do siebie twarzami. Teraz obie ręce mieli złączone i patrzyli sobie przenikliwie w oczy. Nie wiem dlaczego, ale zapalnikiem okazał się pogodny śmiech Jimina. Sprawił on, że decyzję, która wydawała się trudna, podjąłem w ułamku sekundy. Postanowiłem przerwać tą romantyczną chwilę i ruszyłem prosto w kierunku kochanków. Kiedy już znalazłem się przy nich, a oni nie zwrócili na mnie najmniejszej uwagi, wparowałem między nich, odklejając ich od siebie.

⎯ Jeongguk?! ⎯ wrzasnął gwałtownie zdziwiony Jimin, którego ciemne oczy wielkością przypominały spodki. Jego pełne, różowe usta były rozchylone, a na policzkach pojawiła się czerwień albo spowodowana mrozem, albo zakłopotaniem. ⎯ Co ty tu robisz? ⎯ spytał, rozglądając się dookoła, wszędzie byle tylko przypadkiem nie zaszczycić mnie swoim spojrzeniem. Najwyraźniej nadal musiał się na mnie gniewać.

Skool Luv Affair | Jikook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz