Jeongguk
To zdecydowanie był jeden z najgorszych tygodni w moim życiu, a wszystko zaczęło się od tego nieszczęsnego pamiętnika, o którym zaraz dowiedziała się cała szkoła. W pierwszej chwili poczułem się niekomfortowo, kiedy przeczytałem kilka wpisów Jimina. Byłem zły, że ktoś upublicznił je bez jego zgody, ale wiedziałem, iż gdyby nie ta osoba, teraz nie wiedziałbym, jaki Jimin jest naprawdę. A był niezłym manipulatorem oraz kłamcą. Od początku wiedziałem, że jest dziwny i ma nierówno pod sufitem, ale później zaufałem mu w małym procencie i dałem mu szansę. Pomyślałem, że może nie jest taki zły. Że może za wcześnie go oceniłem, zaszufladkowałem. W końcu mógł przecież mieć także inną stronę, tą lepszą i o wiele mniej przerażającą. Ale cóż, potoczyło się to inaczej i przekonałem się, iż takowej niestety nie posiadał.
Ludzie, których spotykałem dzielili się na dwie frakcje; jedna to była ta, która mi współczuła tego, że Park Jimin się we mnie zakochał, a druga natomiast śmiała się ze mnie, wytykała palcami, wyszydzała i poddawała w wątpliwość moją orientację seksualną, która w ogóle nie powinna ich interesować. Zdecydowanie jednak więcej było osób z tej pierwszej grupy. Ale szczerze mówiąc, nie potrzebowałem żadnego wsparcia, żadnych słów. Chciałem mieć po prostu święty spokój i Dobry Boże (w którego nie wierzę), gdybym wiedział, że to wszystko tak się potoczy, to szybciej niż do Seulu, wyjechałbym na Antarktydę, by patrzeć na topniejące lodowce.
⎯ Ej Jeon, żyjesz? ⎯ usłyszałem szorstki głos, który wyrwał mnie z letargu.
Znajdowałem się właśnie w palarni, urządzonej nieopodal szkoły i tak - koreańskie, bogate, pilne dzieciaki wcale nie były takie grzeczne, jak wydawało mi się na pierwszy rzut oka. Wszystko było tylko świetną grą pozorów, która rzeczywiście działała. Ich rodzice byli tak zapracowani, że nawet nie zwracali na nich uwagi, a co za tym idzie - te rozpieszczone małolaty mogły robić co im się żywnie podobało.
⎯ Możesz powtórzyć, hyung? ⎯ mruknąłem, wkładając między wargi papierosa i zaraz go zapalając. Wypuszczenie z ust dymu pozwoliło mi się zrelaksować i odprężyć choć na chwilę, a tego właśnie potrzebowałem teraz najbardziej. Ten tydzień dał mi nieźle popalić, w dodatku, gdyby sama sprawa Jimina nie wystarczyła, to miałem jeszcze mnóstwo sprawdzianów i coraz więcej męczących treningów po których dosłownie padałem na twarz.
⎯ W sumie to nic istotnego. Śmialiśmy się z Jimina i jego różowych, pedalskich butów, w których dzisiaj przyszedł. Odważnie ⎯ skomentował Jin i zaraz wydał z siebie rechot, charakterystyczny dla niego. Palił właśnie e-papierosa i opierał się o szarą ścianę jakiejś starej kamienicy. Chłopcy otaczający go i czczący jak jakiegoś boga zagwizdali, zaśmiali się i przybili z nim nawet piątkę. Zmarszczyłem brwi i zacisnąłem wolną dłoń w pięść. Teraz dopiero zaczynałem widzieć fałszywość i dwulicowość Seokjina, którego posturę mierzyłem lodowatym spojrzeniem.
CZYTASZ
Skool Luv Affair | Jikook ✓
FanfictionJeon Jeongguk to osiemnastolatek, który na widok wszystkiego co romantyczne ma ochotę zwymiotować. Dla niego związki są przereklamowane, a prawdziwa miłość nie istnieje. Do tego twardo stąpa po ziemi i nie zamierza zbyt szybko zmienić swego nastawie...