Jimin
⎯ Naprawdę nie rozumiesz? Myślałem, że to oczywiste...że nigdy nie znajdzie się ktoś, kto będzie dla mnie ważniejszy od ciebie. Nigdy nie przestanie mi na tobie zależeć, nigdy się nie odkocham. Teraz, kiedy już uświadomiłeś sobie, że i ja jestem dla ciebie ważny i naprawdę niewiele dzieli nas od bycia razem, mam jeszcze większą motywację do tego, by zrobić wszystko byś w końcu odwzajemnił moje uczucia. Ale wiesz co? Byłem głupi, że też nie wpadłem na ten pomysł wcześniej. Wystarczyło tylko pochodzić kilkanaście dni z Taeminem za rękę, a już zacząłeś wariować ⎯ zaśmiałem się, widząc skołowaną minę Jeongguka.
⎯ Wykorzystałeś Taemina?! ⎯ spytał przestraszony chłopak, a ja bez żadnych skrupułów skinąłem głową. ⎯ Uknuliście to razem? Przez cały ten czas myślałem, że to on wykorzystuje ciebie...⎯ dodał, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co przed chwilą mu wyjawiłem.
⎯ Nie, Taemin nie miał o niczym pojęcia. Po prostu mu się spodobałem, a ja postanowiłem to wykorzystać, by zobaczyć, jak na to zareagujesz. Może teraz tego nie przyznasz, na pewno nie przy mnie, ale byłeś zazdrosny. Cała ta podejrzliwość wynikała ze zwyczajnej zazdrości ⎯ wyjaśniłem spokojnie. ⎯ Taemin to świetny chłopak, wspaniały przyjaciel, ale nie jest tobą. Nie knuje żadnego spisku, a nawet jeśli, to nie zdąży mi już nic zrobić. Powiedziałem mu, że ciężko mi o tobie zapomnieć, może próbować, ale gdy tylko nadarzy się taka okazja, wrócę do ciebie. Był tego świadomy, a mimo to, nadal był ze mną. To kochane i życzę mu dużo szczęścia, niestety nie ze mną ⎯ odparłem szczerze.
⎯ I nie czujesz żadnego poczucia winy? Wykorzystałeś niewinnego człowieka! Jimin, nie można bawić się uczuciami innych ludzi! ⎯ wrzasnął brunet i wstał energicznie z łóżka.
⎯ Którego ty jeszcze chwilę temu podejrzewałeś o niecne zamiary. Nie stawaj teraz w jego obronie ⎯ fuknąłem. Znalazł się wielki obrońca. Nie podobał mi się obrót tej sytuacji o 180 stopni. ⎯ Najważniejsze jest, że wszystko sobie wyjaśniliśmy i pogrzebaliśmy nasz topór wojenny ⎯ dodałem i wstałem. Podszedłem bliżej niego i złożyłem na jego policzku nagłego, krótkiego buziaka. ⎯ Jeszcze będziesz mój. Nie spocznę, póki cię nie zdobędę ⎯ przyrzekłem, patrząc w te piękne, sarnie oczka. Uśmiech sam pojawił się na moich ustach.
⎯ Mówiłem ci Jimin już tyle razy, że nic więcej prócz przyjaźni nie mogę ci zaoferować ⎯ wycedził przez zaciśnięte zęby i zrobił krok w tył. Jego twarzy wyrażała złość i strach?
⎯ Rozumiem to, ale już jest za późno. Lubisz mnie i nie zatrzymasz uczuć, które w tobie kiełkują, Kookie. Z dnia na dzień będą coraz mocniejsze ⎯ zapewniłem i nagle oboje usłyszeliśmy dzwonek telefonu. Jeonggukie wyjął go ze swojej kieszeni i odebrał połączenie, nawet na mnie nie spoglądając.
⎯ No...Tak...Jasne...Nie teraz...Jestem zajęty...Co się stało?!...Dobra, przyjdę...Gdzie? No u Jimina...Tak...Mhm, okej...Idę ⎯ rozmawiał z kimś, a ja tylko stałem z boku i przysłuchiwałem się wszystkiemu uważnie, choć niewiele słyszałem i rozumiałem.
CZYTASZ
Skool Luv Affair | Jikook ✓
FanfictionJeon Jeongguk to osiemnastolatek, który na widok wszystkiego co romantyczne ma ochotę zwymiotować. Dla niego związki są przereklamowane, a prawdziwa miłość nie istnieje. Do tego twardo stąpa po ziemi i nie zamierza zbyt szybko zmienić swego nastawie...