𝟑𝟎

1.1K 105 55
                                    

Jimin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin

Dzisiaj miał odbyć się mecz towarzyski na który dostałem bilety od Jeongguka i to właśnie teraz zajmowało całkowicie moją głowę. Choć byłem w środku lekcji, nie potrafiłem kompletnie skupić się na słowach, które wypowiadała nauczycielka. Po prostu wpatrywałem się nieobecnym wzrokiem w okno, podziwiając kolorowe liście, które zakrywały parking, mieszczący się obok budynku, w którym aktualnie przebywałem. Liście tworzyły długi dywan o typowo jesiennych kolorach jak czerwień czy pomarańcz, po którym z wielką ochotą bym się przeszedł.  Westchnąłem ciężko, wiedząc, że za niedługo trzeba będzie znowu chodzić ubranym jak bałwan, ponieważ zbliżała się zima, wraz z nią święta, a jeszcze wcześniej miałem zawody taneczne. W grudniu także wszystkie klasy pisały małe egzaminy, które miały pokazać uczniom, czego nauczyli się przez ostatnie kilka miesięcy, na jakim poziomie są i z czego powinni się poprawić. Dla mnie nie były one stresujące, ale dla ostatnich klas owszem. Na początku zdziwiłem się widząc Kooka z książkami, ale później zrozumiałem, że nawet jeżeli nie chciało mu się uczyć, to przecież musiał jakoś skończyć szkołę. Innego wyjścia niż nauka niestety nie było. Chociaż...fajnie byłoby z nim być na jednym roku. Zastanawiałem się także nad sytuacją, która miała miejsce w piątek. Nic nie mogłem poradzić na to, że wyłączyłem się i znowu włączył mi się tryb Jeongguk.

Nagle ktoś dostawił swoje krzesło do mojego jednoosobowego stolika-biurka-ławki. Zaciekawiony i rozkojarzony odwróciłem wzrok od okna i spojrzałem na ów delikwenta. Byłem pewien, że moje serce na chwilę przestało pracować, gdy mój rówieśnik uśmiechnął się do mnie promiennie. Jego czarne włosy ułożone były po bokach, więc jego czoło było dobrze widoczne, skóra jak zawsze była bez żadnej skazy, miała nawet swój własny blask, który widoczny był nawet w słabym dziennym świetle. Jego ciemne oczy przeszywały mnie na wylot, skrywały także dziwny mrok, tajemnice, które mnie przyciągały, lecz jednocześnie - jego oczy pełne były sympatii. Przede mną siedział sam Lee Taemin, który był trainee w dobrze wszystkim znanym SM Entertaiment. Kilka razy udało mi się usłyszeć jego śpiew na przerwach i miał niebiański głos, a wygląd zabójczy. Zupełnie jakby urodził się by być idolem. A jego taniec? Mistrzostwo. Szybko także zyskał popularność w naszej szkole; dziewczyny go uwielbiały, a chłopcy mu zazdrościli (w tym także ja). Byłem pewien, że gdyby nie Taehyung i Jeongguk, to latałbym teraz właśnie za nim.

⎯ E-em...c-co tutaj robisz? ⎯ spytałem, jąkając się. Na moje policzki wstąpił róż. Poczułem, że dłonie zaczynają mi drżeć i się pocić. Słowa przechodziły mi przez gardło z trudem. Zawsze tak czułem się w towarzystwie przystojnych chłopaków.

⎯ Nie słuchałeś na lekcji, prawda? ⎯ zaśmiał się, a ja dopiero teraz spostrzegłem, że nawet nie usłyszałem dzwonka. W klasie było głośno. Dziewczyny dobrały się w grupki i zażarcie o czymś dyskutowały. Część z nich zainteresowana była naszą dwójką, część poprawiała swój praktyczne niewidoczny makijaż, a jeszcze spora część uczniów poszła coś zjeść, czy po prostu się wyluzować. ⎯ Przed chwilą pani mówiła o dniu języka angielskiego. Wytypowała nas, żebyśmy zrobili prezentację, bo mamy najlepsze oceny w klasie ⎯ wytłumaczył, gdy wcześniej kiwnąłem głową. 

Skool Luv Affair | Jikook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz