Jimin
⎯ Wygrałem! ⎯ krzyknąłem radośnie w momencie, kiedy położyłem ostatnią kartę - żółtą 7 - na stos kart, które zdążyły zgromadzić się na stole, przy którym siedzieliśmy.
⎯ Niemożliwe. Jak to zrobisz? To już trzeci raz, kiedy wygrałeś z nami w uno ⎯ jęknęła żałośnie Jiwoo i rzuciła niedbale wszystkie swoje karty na blat. Westchnęła ciężko, odsunęła się do tyłu i oparła się plecami o fotel na którym siedziała.
⎯ Przecież on oszukuje. Trzyma kartę w rękawie ⎯ wytknął mi Jeongguk i wskazał palcem na moją czarną bluzę. Wydąłem usta, oburzony tym zarzutem i odparłem:
⎯ Wcale nie! ⎯ Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej i mimowolnie tupnąłem nogą, co często mi się zdarzało. Głupi nawyk z dzieciństwa.
⎯ Jak nie, jak tak ⎯ zaśmiał się brunet i zbliżył się do mnie. Po chwili poczułem jego dłonie na swoim ciele i parsknąłem śmiechem. Zaczął mnie łaskotać. Ach, tak bardzo chciałem, żeby częściej mnie dotykał. Chwila! Nie! Nie chciałem. Nie mogłem chcieć. Próbowałem odepchnąć go, uwolnić się spod jego dotyku, ale byłem zbyt słaby i jedyne co robiłem to wierzgałem się, wierciłem i śmiałem. Byłem tak skupiony na łaskotkach, że nie zauważyłem momentu, w którym Gguk, korzystając z mojego rozkojarzenia, wyciągnął kartę z mojego rękawa i pokazał ją Jiwoo. Wtedy nareszcie zostawił mnie w spokoju, a na jego twarzy pojawił się uśmiech, świadczący o ogromnej satysfakcji, którą miał z torturowania mnie i wykazania, że mówił prawdę.
⎯ Jeżeli chcecie się dalej obściskiwać, to idźcie stąd. Salon dzisiaj należy do mnie, a Jeongguk ma całkiem wygodne łóżko ⎯ Rudowłosa kompletnie zlekceważyła swojego brata i moje oszustwa. Zamiast tego skupiła się na czymś, czego wcale nie było. Jeongguk odsunął się ode mnie gwałtownie, jakby przebywanie w moim towarzystwie nagle go obrzydziło. Dzięki Jiwoo!
⎯ Nie obściskujemy się! ⎯ pisnął osiemnastolatek i wdał się w zażartą dyskusję ze swoją siostrą. Ja w tym czasie spuściłem głowę w dół i spojrzałem na moje nowe, lśniące czystością, różowe Vansy, do których zakupu po bardzo długich namowach, udało mi się przekonać mamę. Nie mogłem przecież odpuścić sobie limitowanej wersji z Hello Kitty. Może wyglądały jakby były zaprojektowane dla dziecka, a nawet i rozmiarowo przeznaczone dla dziecka, ale mi się one bardzo podobały. Zresztą lubiłem wszystko co było słodkie i różowe. Gdy tak przysłuchiwałem się rozmowie rodzeństwa, poczułem, że zaczynam się rumienić, co w towarzystwie Jeongguka było niemalże zbrodnią. Zawsze, gdy moje policzki pokrywały się choćby delikatnym czerwono-różowym odcieniem, odwracał ode mnie wzrok i mówił, żebym przestał się rumienić, bo wyglądałem wtedy jak jakiś pomidor, co nie było ładne. To było dziwne, jego zachowanie było dziwne.
⎯ Jimin, mówiłem ci już tyle razy, że masz się nie rumienić!
No właśnie. O tym mówiłem. Nagle szanowny Pan zwrócił na mnie swoją uwagę. Nie rozumiem, co złego jest w rumieńcach? Ja byłem zdania, że były bardzo urocze. Były też naturalne i nie można było nad nimi zapanować, nawet jeżeli bardzo się chciało. Dlaczego wszystko mu we mnie przeszkadzało? Aish, to takie frustrujące! Uniosłem głowę do góry i zauważyłem, że krzyki nastolatków ucichły. Jiwoo najwyraźniej zrezygnowała z dalszego kłócenia się z upartym Jeonggukiem, zlekceważyła jego/nasze towarzystwo i wpatrywała się teraz w ekran telefonu, szczerząc się do niego. Gguk za to mierzył mnie surowym, karcącym spojrzeniem, jak mama, kiedy przyłapie swoje dziecko na robieniu czegoś, co zostało mu zabronione.
CZYTASZ
Skool Luv Affair | Jikook ✓
FanfictionJeon Jeongguk to osiemnastolatek, który na widok wszystkiego co romantyczne ma ochotę zwymiotować. Dla niego związki są przereklamowane, a prawdziwa miłość nie istnieje. Do tego twardo stąpa po ziemi i nie zamierza zbyt szybko zmienić swego nastawie...