𝟐𝟖

1.1K 107 83
                                    

A/N: Jeżeli chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej o mnie (choć nie jestem interesującą osobą), o moich książkach (zwłaszcza o tej), o bohaterach, o jakichś wątkach, to śmiało zadawajcie w tym rozdziale pytania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


A/N: Jeżeli chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej o mnie (choć nie jestem interesującą osobą), o moich książkach (zwłaszcza o tej), o bohaterach, o jakichś wątkach, to śmiało zadawajcie w tym rozdziale pytania. Odpowiedzi postaram się podać w następnym rozdziale i byłoby mi bardzo miło, gdyby chociaż jedno pytanie się pojawiło. To dużo dla mnie znaczy i pokazuje, że jednak ktoś mnie nie ignoruje haha
Z góry dziękuję i życzę miłej lektury <3

Jimin

⎯ Patrzę na ciebie i cały czas mam wrażenie, że nie jesteś naszym Jiminem ⎯ usłyszałem głos, który wyrwał mnie z letargu. Podniosłem głowę do góry i wlepiłem wzrok w postać chłopaka, siedzącego przede mną, który zajadał się właśnie sporą porcją mięsa, mając przy tym wypchane policzki jak chomik, co było bardzo słodkie! Posłałem mu pytające spojrzenie. ⎯ Twoje włosy. Dlaczego to zrobiłeś? ⎯ wyjaśnił, a ja machinalnie pokiwałem głową.

⎯ Miałem wczoraj pogawędkę z wice dyrektorką, która powiedziała, że taki kolor włosów jest niedopuszczalny na terenie tej placówki. Powołała się na jakiś głupi paragraf w statucie, który swoją drogą wprowadzili na dniach. Kretyństwo! Więc poszedłem do fryzjera, żeby nie dostać obniżonej oceny ze sprawowania ⎯ odparłem, zaczesując dłonią swoje czarne włosy do tyłu, co często zdarzało mi się robić, a szczególnie teraz, gdy po wizycie u specjalisty, moje włosy były miękkie, puszyste i co najważniejsze - zdrowe.

⎯ Rozumiem. Będę się musiał przyzwyczaić do tego koloru. Kojarzy mi się z tym uroczym i pulchnym czternastoletnim Jiminem ⎯ wytknął mi, przypominając sobie stare czasy. Uśmiechnął się tak, że widziałem charakterystyczne dla niego dołeczki. Byłem pewien, że w tym momencie moje policzki były już całe różowe. 

⎯ Hyung! ⎯ pisnąłem zawstydzony i odwróciłem wzrok, nie będąc w stanie dłużej na niego patrzeć. Przygryzłem wargę i nagle spostrzegłem dobrze znaną mi sylwetkę, która przekroczyła próg stołówki. Szła w naszą stronę, więc pomyślałem, że pewnie zaraz się do nas przysiądzie, jak to zwykle robiła, tłumacząc się tym, że musiała poprawić makijaż albo, że babka od matematyki znowu ją zatrzymała. Uśmiechnąłem się w jej stronę i nawet chciałem jej pomachać, ale nie zdążyłem, ponieważ minęła naszą trójkę nawet nie zaszczycając nas przelotnym spojrzeniem. ⎯ Hyung, co jest? Dlaczego Yeri usiadła przy innym stoliku? ⎯ spytałem zdziwiony oraz przejęty i spojrzałem na przyjaciela, który patrzył się teraz beznamiętnym i pustym wzrokiem na mięso, spoczywające na talerzu, które zaczął maltretować pałeczkami. Najwyraźniej stracił apetyt. 

Uważnie przyglądałem się jego posturze i na pierwszy rzut oka, zauważyłem, jak bardzo zmęczony jest. Hyung nie wyglądał dzisiaj dobrze. Był bardzo blady, miał wory pod oczami, których nie dał rady zakryć korektorem, jego policzki zdawały sie być zapadnięte, twarz odrobinę opuchnięta, oczy czerwone i przekrwione, jakby nie spał pół nocy i jeszcze ten ból, tęsknota oraz smutek, który aż raził w oczy. Gdzie podziały się te błyszczące oczy z których biła ogromna miłość i radość z życia? 

Skool Luv Affair | Jikook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz