Jeongguk
Po tygodniu znalazłem czas dla Jimina, który o dziwo, nie nękał mnie w ogóle w trakcie tych siedmiu dni. Mijaliśmy się tylko na korytarzu, a raz siedzieliśmy razem przy jednym stoliku na stołówce. Szczerze mówiąc, spodziewałem się, że chłopak nie wytrzyma tyle beze mnie. Średnio wierzyłem w to, że pojął czego od niego oczekuję i jaki mam stosunek do naszej znajomości, a jednak zaskoczył mnie tym, że potrafił być cierpliwy i nie zawracał mi nareszcie głowy. To było aż niebywałe. Czy ktoś w ostatnim czasie podmienił Park Jimina, czy może jednak ludzie się zmieniają? Bzdury. Jasne, że nie. Takie miałem zdanie i nie zamierzałem go zmieniać w najbliższym czasie. Poprawka, nie zamierzałem nic zmieniać.
Spotkaliśmy się przed jego domem i wyruszyliśmy na spacer, po drodze zahaczając o lodziarnię, ponieważ Jimin omal nie umarł z podniecenia, gdy zobaczył słodkość, która niestety znajdowała się w jego polu widzenia. Nie miałem co się z nim sprzeczać, ta kłótnia zajęłaby mnóstwo czasu i na pewno nie skończyłaby się dobrze, więc grzecznie poszedłem z nim i choć miałem dietę, którą sobie niedawno wyznaczyłem, również skusiłem się na tą przyjemność.
Tego dnia pogoda nam dopisała, ponieważ calusieńki dzień było wręcz upalnie. Z tego powodu wyszliśmy z naszych miejsc zamieszkania dopiero pod wieczór, kiedy niebo miało już przyjemny dla oka kolor brudnego różu oraz żółci. Na nieboskłonie znajdowało się wiele chmur o rozmaitych kształtach, którym z rozmarzeniem się przyglądałem. Tak samo spostrzegłem również kilka samolotów, które sunęły po niebie w zastraszająco szybkim tempie, tak, że zaraz ich nie było. W tle wiał przyjemny, "letni" wiaterek, który co jakiś czas rozwiewał nasze włosy czy sprawiał, że luźne tkaniny, które mieliśmy na sobie, minimalnie powiewały. Ptaki ćwierkały, a naszą dwójkę co jakiś czas mijali spacerowicze, którzy tak jak i my, nie mogli odmówić sobie spędzania czasu na świeżym powietrzu. W pewnym momencie odwróciłem wzrok od podziwianego nieba, które malowało się przed nami i zerknąłem na Jimina, który szedł obok mnie. Właśnie zaczesywał swoje jasne kosmyki do tyłu. Jego pełne usta wykrzywione były w szerokim uśmiechu, a na nosie i brodzie znajdowały się resztki truskawkowego loda, którego trzymał w dłoni. Zaciekawiło mnie to, czy w ogóle zdawał sobie z tego sprawę, że jest brudny. Chyba zauważył, że mu się intensywnie przyglądam, bo odwrócił się w moją stronę, zaszczycając mnie iskierkami w oczach, które już dobrze znałem i czerwienią na policzkach, dodatkowo oblizując usta. Odwróciłem pospiesznie wzrok zawstydzony, nie chcąc dłużej znajdować się w tej niekomfortowej sytuacji.
⎯ Wytrzyj sobie twarz, jesteś brudny ⎯ odparłem i podałem mu chusteczkę, którą dostaliśmy w lodziarni. Byłem pewien, że młody właśnie spalił jeszcze większego buraka.
Zaraz skręciliśmy w lewo i znaleźliśmy się na zielonej, równo przystrzyżonej trawie, rosnącej na terenie parku, który znajdował się na przedmieściach stolicy. Jimin szybko wypatrzył idealną miejscówkę dla nas, które było pod drzewem, którego liście były już nieco przyschłe i wyglądały jakby zaraz miały spaść. Zanim jednak rzucił się na ów miejsce, zatrzymał go mój głos:
CZYTASZ
Skool Luv Affair | Jikook ✓
Fiksi PenggemarJeon Jeongguk to osiemnastolatek, który na widok wszystkiego co romantyczne ma ochotę zwymiotować. Dla niego związki są przereklamowane, a prawdziwa miłość nie istnieje. Do tego twardo stąpa po ziemi i nie zamierza zbyt szybko zmienić swego nastawie...