Próba cz.1

3.3K 232 23
                                    

 Spędziłem z Herierem półtrora dnia i szczerze muszę przyznać że mi się to nawet podobało. Najbardziej zdziwiła mnie jego delikatna strona, co prawda nie znam za wiele alf, ale jak przypomnę sobie swoje rodzeństwo to żadne nie odważyło by się czegokolwiek zaśpiewać, jak już coś śpiewali to więdły uszy. Choć nie powiem że były momenty w których się lekko denerwowałem i nie wiedziałem co on zrobi. Pierwszym była to jak pomrukiwał w środku nocy i wiercił się jak jakiś szalony, jakby coś gonił w swoim śnie. Drugim było sprawdzenie z samego rana mojej szyi, jakby się upewniał że nikt mnie nie oznaczył, trzecim był nasz bliski kontakt w oku wodnym, może akurat w tym nie było jego winy, pod wodą zaczynałem panikować co widocznie wykorzystał na swoją okazje by przyciągać mnie w swoje objęcia. Dobrze że choć częściowo posłuchałem rady Akii, by częściej słuchać swojego wewnętrznego wilka, jednak wolałem go całkowicie ze smyczy nie wypuszczać bo kto wie do czego mógłby mnie zapędzić. Zgaduje że pewnie w sytuacje z której ciężko byłoby mi wybrnąć. Akia dobrze radziła bym poznał swojego mate, bądź co bądź prawdopodobnie spędzę z nim resztę życia biorąc pod uwagę właśnie więź mate oraz to że posiadał mój kontrakt, również zauważyła że jakbym jakimś cudem uciekł to albo on by mnie odnalazł albo sam bym wrócił, w końcu tak działają te przeklęte więzi, czy chcemy czy nie potrzebujemy wtedy nawet namiastki bliskości swojej drugiej połowy. Większość drogi do hotelu próbowałem rozgryźć czy w normalnych sytuacjach i bez więzi mate coś by z tego wyszło, Herier zapewniał na samym początku że nie będzie w ogóle patrzył na tą wieź co według mnie było kłamstwem którego istnienia nie zdawał sobie sprawy, albo wierzy w nie a robi zupełnie co innego?

 Po przyjęciu które tu się wcześniej odbyło nie zostało ani śladu, Herier poprosił mnie bym powoli zaczął pakować swoje rzeczy gdyż chciał sprawdzić.. w sumie nie wiem co. Powiedział nazwę jakby chodziło mu o zwykła kartę, choć po tonie jego głosu wnioskowałem że może mu chodzić o coś ważniejszego. Wróciłem więc do naszego pokoju i zacząłem powoli pakować swoje nieliczne przedmioty, całość zajęła mi jakieś dziesięć minut, spakowałbym też rzeczy Heriera jeśli w ogóle byłyby wypakowane. Nie mając już nic innego do zrobienia podszedłem do okna i zacząłem przyglądać się dziwnemu krajobrazowi. Akii o dziwo bardziej podobała się pustynna strona, twierdząc że lasy zbytnio przypominają jej swoją rodzinną krainę. Ciągle się zastanawiałem nad jej pytaniem.

Kilka dni wcześniej

 Kolejny dzień powoli się zaczynał, jak tylko słońce wstawało budziłem się instynktownie by otworzyć okna na oścież. Nie rozumiałem jak to w ogóle było możliwe, niby zima oficjalnie zacznie się za kilka dni ale.. patrząc na poprzednie miasto które według Heriera nie było aż tak daleko w którym mróz był zabójczy to aż dziwne było że teraz nie dało się wytrzymać bez otwierania okien. Poszedłem do kuchni próbując nie budzić Heriera, jak on mnie nie obudził? Chrapał tak głośno że woda w szklance się trzęsła. Popatrzyłem na niego jak leży rozwalony na kanapie. Jakby się delikatnie nie poruszał myślałbym że się połamał. Przygotowałem śniadanie, dla niego też. Gdy tylko usiadłem przy stole to zagrzmiał jego budzik jak z piekła rodem. Herier go wyłączył z niemały trudem, po czym ziewnął tak głośno jak jego budzik. Popatrzył na mnie lekko zaspany, chwycił jedną ręką kanapkę a drugą poczochrał mnie po włosach i wyszedł z pokoju jak niby nigdy nic. Dziwnie się czułem gdy mnie nawet tak przypadkowo dotykał. Z jednej strony nie chciałem tego, z drugiej, ten dotyk był tak przyjemny że chciałbym by trzymał tą dłoń dłużej. Gdyby uczyli coś w szkole na temat więzi mate może bym wiedział czemu tak reaguje na niego, jedyne co na ten temat mówili to to, że taka więź jest najważniejszą więzią.... oczywiście dla alf. Omega miała wtedy podporządkować się pod wole alfy, w sumie tak jak w normalnym związku. Po części cieszyłem się że nie będę już musiał wysłuchiwać tych bzdur jakimi karmili mnie nauczyciele, jedyne co mnie martwiło to był fakt że wszystkiego będę musiał się sam w praktyce nauczyć. Może nie do końca sam, mój wewnętrzny wilk ufa Herierowi, zapewne przez zaistniałą więź. Pomachałem głową gdy ktoś wszedł do pokoju. Odwróciłem się i w drzwiach stała Akia.

Kontrakt  |abo| omegaverse |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz