Wspomnienia przeszłości cz.1

3.4K 199 12
                                    

 Przez pierwszy tydzień, od końca mojej rui, Herier był nadzwyczaj opiekuńczy, co na sam koniec zaczynało mnie lekko irytować, nie pozwalał na nic co mogłoby teoretycznie mi zaszkodzić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Przez pierwszy tydzień, od końca mojej rui, Herier był nadzwyczaj opiekuńczy, co na sam koniec zaczynało mnie lekko irytować, nie pozwalał na nic co mogłoby teoretycznie mi zaszkodzić. Czyli w jego świecie miałem po prostu siedzieć i nic nie robić. Nie był więc zbytnio zadowolony kiedy miałem swój pierwszy dzień w nowej pracy, cóż nie była to jakaś wielka szansa ale nie mogę powiedzieć że nie spędzam tam przyjemnie czasu. Szef jak i współpracownicy są zadziwiająco mili. Tak samo klienci byli życzliwsi i niemieli pretensji o byle co tak jak to często się działo w Syrin'ie. Pierwszy tydzień w pracy a raczej próbnej pracy, zleciał w mgnieniu oka, szef był zachwycony z mojej roboty i dosyć szybko przeszedłem z próbnej umowy na zwykłą, co również nie spodobało się Herier'owi z wiadomych przyczyn. Zwłaszcza że teraz miał mieć jakąś sprawę poza miastem i miało go nie być jeszcze jakieś dziesięć dni. Tłumaczył przed wyjazdem że nie będzie mógł z tamtych stron dzwonić. Było jasne że nie zostawił mnie bez żadnej opieki, codziennie wolny czas spędzam z Sylwią, jak nie przychodzi kiedy kończę prace to przychodzi do pracy, jak to powiedziała "Herier kazał, KAZAŁ jej mnie pilnować bym na pewno jadł" zupełnie jakbym był jakimś dzieckiem. Co gorsza ona stała nade mną jak ten kat dopóki nie zjadłem wszystkiego. Jak się okazało rodzina Diega wprowadziła się dosyć niedaleko, i gdy usłyszał jak Sylwia mnie zmusza do jedzenia to dołączył do tego. Tak oto przez ten cały czas miałem dwóch katów pilnujących mnie jak małe dziecko... Jedyny mój czas dla siebie miałem w nocy i z rana jakieś dwie godziny. Byłoby znacznie gorzej gdybym nie lubił dziewczyny, jednak okazała się fajną osobą, więc spędzanie z nią czasu na zwiedzaniu okolicy było całkiem przyjemne. Diego również do nas dołączał, nie mógł znosić w domu kłótni rodziców z jego siostrą więc szukał jakiegoś cichszego miejsca. Również i on szukał pracy by zająć się czymś innym niż tylko nauką, udało mu się załapać do kawiarni, szef stwierdził że bezpieczniej zawsze mieć jakąś alfę, mimo że okolica spokojna to lepiej dmuchać na zimne. Za jakieś cztery miesiące ma pójść do jakiejś specjalnej szkoły i okaże się czy go przepuszczą dalej, niby to jakaś rodzinna tradycja i każdy kto ma krew Andar'ów czy chce czy niech chce musi tam pójść. 

 Dzień powoli się kończył, większość czasu spędziłem za blatem przygotowując przeróżne napoje i smakołyki dla klientów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Dzień powoli się kończył, większość czasu spędziłem za blatem przygotowując przeróżne napoje i smakołyki dla klientów. Część z nich już kojarzyłem, nie musieli nawet mówić co chcą bo to było tak oczywiste jak to że rano nastanie znowu świt. Przetarłem ostatni stół a Diego powrzucał na nie krzesła, tak samo jak się robiło w szkole, czyli w sumie do czegoś mnie ona przygotowała. Zmietliśmy i umyliśmy podłogę, zasłoniliśmy szklane okna porządnymi roletami i załączyliśmy alarm wychodząc. Tradycyjnie o ścianę opierała się Sylwia, we włosy wplotła sobie kwiatek, zdjęła duże słuchawki gdy zorientowała się że jesteśmy tuż obok. Uśmiechnęła się lekko i rzuciła do nas dwa jabłka, wyjęła również jedno dla siebie i wgryzła się w nie jakby miało to mnie zachęcić. Przewróciłem tylko oczami, dowiedziałem się od niej że nie robi tego tylko dlatego że Herier jej kazał tylko że się dodatkowo założyli, jak przez ten czas  przybiorę  3kg to Sylwia będzie mogła sobie wybrać jedną z zabawek Herier'a. Nie wiedziałem że on takie zabawki trzyma w domu, wcześniej nie miałem po co schodzić do piwnicy jednak jak Sylwia mnie tam zaprowadziła to na szarym jej końcu znaleźliśmy jego składzik, dobrze zabezpieczony kratami. Przekręciłem oczami wiedząc że i tak mnie te bronie nie interesują ale dziewczyna stała i patrzyła się zafascynowana i powoli wybierała sobie którą weźmie. Nie myślałem że lubi bronie, wcześniej myślałem że uwielbia tylko rośliny, cóż każdy ma jakieś hobby więc nie będę tego krytykował. Również w końcu doznałem pierwszych efektów ubocznych więzi mate. Im dłużej Herier'a nie było tym bardziej mi go brakowało. Sylwii również brakowało Tommy'iego, jednak radziła sobie na dużo sposobów. Jeden z nich wykorzystałem, a raczej częściowo. Ubrałem koszulkę Herier'a by lepiej czuć jego zapach, Sylwia ubierała koszulkę na poduszkę ale mi jeszcze nie odbiło tak bardzo. Gdy tylko wróciłem do domu przebrałem się w jego rzeczy i zacząłem powtarzać materiały do szkoły.. nie sądziłem że może mi tak go brakować mimo że niema go jakiś czas...

Kontrakt  |abo| omegaverse |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz