Lacrum cz.4.2

2.8K 205 28
                                    


 Zdziwiłem się kiedy tak nagle wyszedł z pokoju, nie dość że wróciłem do domu zmęczony a właściwie padnięty na twarz to teraz Bogowie znaleźli nowy sposób by mnie dzisiejszego dnia dobić. Po przestawieniu połowy mebli wybiegł nagle z pokoju, chciało mi się płakać czując że biegnie do kuchni. Wyszedłem za nim a ten stał przy kalendarzu i walił głową w ścianę. Czy on próbuje wbić do głowy jakąś inspiracje? Podszedłem do niego i położyłem rękę w miejsce w które uderzał by nie narobił sobie jakiejś krzywdy.

-Błagam Cię nie mów że chcesz teraz bym się bawił w kuchni -powiedziałem zmęczonym głosem. Czekałem na jego reakcje ale ten wyglądał jakby coś analizował w swojej głowię. Po chwili poczułem jak jego zapach się zmienia, jest wręcz agresywny, Mike próbował coś powiedzieć ale jedynie lekko drgnął wypuszczając przy tym kolejną fale feromonów. Odwrócił się do mnie, wyglądał na zaniepokojonego, pozwoliłem mu się wyminąć. Co nie było takie łatwe, mój wewnętrzny alfa nagle się przebudził i próbował przejąć nade mną kontrole. W sumie nie pozwoliłbym mu i tak tego zrobić, wolałbym sam być w pełni rozumu zaspakajając swojego omegę. Poszedłem do łazienki wiedząc że miałem tam awaryjne tabletki na takie sytuacje. Jednak ze wszystkich które teraz wyrzuciłem na podłogę nie znalazłem żadnej. Po chwili przypomniałem sobie że jutro miało przyjść moje zamówienie bo wszystkie leki jakie miałem były mocno po terminie. Poszedłem do pokoju Mike'a, siedział i przeglądał lekarstwa jakie miał. W sumie te leki jakie on stosuje na zmniejszenie bólu w odpowiedniej dawce mogły by zastąpić moje na uśpienie wilka. Usiadłem przed nim, ten drgnął jakby nie wiedział skąd się wziąłem.. czyli już traci kontakt z rzeczywistością.. znalazł je miał ich sześć, chciał je wziąć od razu, na szczęście udało mi się je zabrać. Dotykałem jego dłoni i przyglądałem mu się, jego skóra była tak przyjemna w dotyku.. nie myśl teraz o tym. Mike chyba też o czymś dłużej myślał bo cały aż poczerwieniał.

-Mike to dopiero kilka minut od kiedy masz ruje więc powinieneś jasno myśleć -chciał potwierdzić słowami, jednak z jego ust wyszło tylko ciche zachęcające stękniecie. Kiwnął po chwili głową chyba złapałem z nim jakiś kontakt. -Nie będę owijał, myślałem że będziesz miał ruje za kilka dni i dopiero jutro powinny przyjść moje zamówione leki -wskazałem palcem na jego tabletki, zacząłem szybko obliczać jaką dawkę on powinien zażyć a jaką ja by wszystko zadziałało jak chce. -by Ci pomogły musisz wziąć ich trzy, z czego nie mogę Ci zagwarantować że mój wewnętrzny wilk będzie siedział grzecznie. Za to jak ja wezmę wszystkie tabletki uśpię go na jakieś trzy dni.

-Czy.. czyli -wypowiedzenie tych słów zmęczyło go, oddychał bardzo głęboko. Trudno mu się dziwić jak cały organizm mu chodzi na zwiększonych obrotach. -czyli to cię uśpi na te kilka dni?

-Nie. Nie będę reagował tak bardzo na twój zapach, nie chce ..to znaczy chce ale chce wiedzieć że sam tego chcesz..

-A jakbym powiedział ze chce? -Nie wiem czy mówił to na poważnie czy aby mnie sprawdzić, jedyne co wiedziałem to to, że mój wilk na chwile przejął kontrole i w sekundę znalazł się przy nim, dotykałem jego warg i już miałem się poddać gdy wrócił mój zdrowszy rozsądek.

-Bym się bardzo ucieszył ale nie zrobiłbym tego. Nie wiem na ile mówisz to ty a na ile twoja omega. Będę czekał aż mi zezwolisz kiedy będziesz.. trzeźwy umysłowo. To oczywiście nie znaczy że pozwolę Ci być samemu, będę tu do końca.

Po... po co ci.. więc te..

-Po to żebym właśnie nic nie zrobił. Nie wiesz jakbym chciał właśnie teraz tu się przygnie -ść, rozebrać i sprawić że będziesz krzyczał moje imię. Teraz muszę przeanalizować ile tego powiedziałem i w jakim momencie ugryzłem się w język. -możesz zdecydować albo będziesz miał większą świadomość ale z ryzykiem mojego braku kontroli albo odpłyniesz za to ja będę się kontrolował i nic czego bym żałował nie zrobię. -Mój wewnętrzny wilk chyba porządnie się na mnie obraził za wypowiedzenie tych słów, cóż wole stracić okazję na zbliżenie ze swoją omegą teraz niż jakby go wziął nieświadomego a później stracił w jego oczach całe zaufanie. Tworzyłem je wystarczająco długo by wiedzieć że kolejne tworzenie zajęłoby mi lata. Mike siłą wepchał mi te tabletki, omal mnie nie przewrócił.

Kontrakt  |abo| omegaverse |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz