Herier przyglądał się Mike'owi dłuższy czas. Nie zamienił z nim słowa odkąd tamta dwójka odeszła z ich progu. Zostawili mu list który po przeczytaniu zgniótł w złości i wyrzucił. Alfa próbował wydobyć z niego jakieś informacje, lecz wszystko spełzło na niczym. Omega zamknął się w sobie a Herier po przeczytaniu listu częściowo rozumiał dlaczego tak reaguje. Teraz leżeli w łóżku, Mike nie mógł w ogóle zasnąć cały czas przypominając sobie informacje z listu. Herier dotknął palcem szyi omegi. Spodziewał się że przejdą go jakieś dreszcze, lecz nic. Mike obrócił się powoli, wyglądał jak zbity pies co nie podobało się alfie. Chciał przyciągnąć do siebie chłopaka, jednak to ten był szybszy i wtulił się w klatę alfy.
-Wiesz że możesz ze mną o tym porozmawiać tak? -Herier zaczął przeczesywać włosy omegi. -nie musisz nic robić wbrew swojej woli.
-Tu nie chodzi o to czy chce czy nie chce... -zająkał się po czym wyczuł jak Herier zaczął wypuszczać większą ilość swoich feromonów, uspokoiły go na chwilę. -ale.. czuje się jak zwykły śmieć który jest dla wszystkich tylko problemem. -Skończył jak poczuł mocniejszy chwyt alfy, dawno go tak mocno nie ściskał i podejrzewał że znowu zostawi mi siniaki.
-Nie waż się tak mówić -warknął na niego. -Nie jesteś żadnym problemem a tym bardziej śmieciem...
-Tak.. i właśnie dlatego że nie jestem problemem moi biologiczni rodzice mnie oddali.. a dla tych którzy mnie wychowywali..
-Mike.. -Herier delikatnie uniósł głowę omegi, jego wzrok cały czas był skierowany w dół. -nie wiem jak się czujesz.. ciężko mi to sobie wyobrazić, masz jednak mnie.
-A jak mam się czuć? -podniósł wzrok, nie było w nich złości tylko ból i smutek. -Już od poczęcia nikt mnie nie chciał..
-Z listu wynika co innego -wytarł łzy omegi.
-Wiem czytałem.. chcieli dać dziecko parze która nie mogła mieć w żaden sposób dziecka, tamci zginęli w wypadku jak była w ósmym miesiącu więc nie mogła się już mnie pozbyć, a zabrać też nie chciała bo nie mogli by się normalnie utrzymać.
-Was, masz przecież brata bliźniaka.
-Tak.. i jego wzięli a mnie oddali.
-Oddała cię swojej siostrze która rodziła w tym samym terminie tylko że urodziła martwe dziecko. Nie mogła wiedzieć jak będzie cię traktować. I nie nie bronie ich.. przez nich cierpiałeś więc nie mogę im tego wybaczyć.
-Tu nie chodzi o wybaczanie im czy nie, w większości mnie oni nie obchodzą..
-Po prostu czujesz ból samym tym faktem?
-Tak.. przynajmniej to wyjaśnia dlaczego ojciec.. mnie tak traktował..
-On był po prostu śmieciem, i uważał cię za swój twór.. twoja matka.. ciotka.. zostanę przy matce, nie wyjawiła mu prawdy. Twój zapach jest bardzo podobny do jej więc uznał cię za swojego, a podczas przesłuchań również uznawał cię za swojego syna a mnie nie można oszukać wiesz o tym. -Cmoknął omegę w czoło.
-Więc po prostu miałem przez większość życia pecha.. jak byłem w Syrin'ie cały czas zazdrościłem Diego'wi jego relacji z rodzicami czy siostrą.. chciałem mieć normalną rodzinę która choć odrobinę by się mną interesowała.. jak zabrałeś mnie do siebie również poczułem ból widząc że też masz normalną rodzinę..
-Boli cię że.. -Mike zasłonił dłonią usta alfie.
-Nie boli mnie teraz.. na początku tak..
CZYTASZ
Kontrakt |abo| omegaverse |
FantasyKontrakty omeg zostały stworzone tysiące lat temu. Ich celem była ochrona słabszych, lecz jak zwykle bywa to co miało służyć dobru, zostało wykorzystane w zły sposób i obecnie, kontrakty są postrzegane jako akt własności omegi. Bycie omegą jednak ni...