Leżałem i bawiłem się włosami Mike'a, kiedy śpi wydaje się taki spokojny. Dzisiaj ruja powinna mu ustąpić, gdyby ktoś mnie uprzedził że ruja swojego przeznaczonego tak zmienia zachowanie zawczasu bym się na to przygotował, albo po prostu tak zachowują się męskie omegi. Co prawda on nie jest moim pierwszym jednak nie spędzałem wtedy z tamtymi rui, a żeńskie nie miały aż tyle energii co on. Przynajmniej będzie spokój przez kolejne trzy miesiące a potem kto wie.. na pewno lepiej się przygotuje niż teraz. Światło powoli wpadało do pokoju, postanowiłem go wcześniej przenieść do górnej sypialni i wrzucić do pralki całą pościel, zapewne jedno pranie nie wystarczy ale przynajmniej nie dostanie zawału, choć kto wie.. może i go powinienem jakoś umyć ale coś czuje że wtedy akurat by się obudził. Chwyciłem swoją komórkę widząc jak ekran co chwile jaśnieje i gaśnie. Miałem masę wiadomości związanych z pracą, branie wolnego na dzień przed ważnym spotkaniem jakoś im się zbytnio nie spodobało. Musieli to jakoś załatwić po swojemu, i takim sposobem jutro miałem się spotkać z piątym synem Hiltona, głównej alfy stada Benefaria , co prawda nie miałem żadnych obiekcji do rozmów z Aidean'em jak na kogoś kto zamiast żyć normalnym życiem wybrał życie nomady którzy najczęściej nie zbliżają się do większych miast, był dosyć ogarnięty we wszystkim. Aidean wybrał nawet miejsce spotkania i zanim zdążyłem napisać mu by zmienił na jakieś bardziej spokojne, Mike zaczął powoli wyślizgiwać się z mojego objęcia. Wzmocniłem lekko swój uścisk by usłyszeć ciche westchnięcie.
-Dzień dobry -powiedziałem puszczając go by móc spokojnie patrzeć mu w pełne zmieszania oczy. Nie byłem pewny czy do końca ruja mu przeszła, co prawda nie wyczuwałem już od niego tego zapachu jednak, przy ostatnim razie również tak było. Przybliżyłem się do niego by sprawdzić jego reakcje, ten spróbował się odsunąć jednak nie miał zbyt wiele sił, ugryzłem go w ucho na co ten spróbował mnie odepchnąć, poczułem jakby musnął mnie liść. Czyli jego zdrowy rozsądek wrócił.
-Herier.. przestań -powiedział strasznie ściszonym głosem, trudno się dziwić jak przez ten czas praktycznie nic nie zjadł nie mówiąc też o piciu, jak tak przechodził wcześniejsze ruje nic dziwnego że był tak wychudzony. -już po rui.. czy my.. zaczął się powoli podnosić, usiadłem na łóżku szybciej niż on i pomogłem mu, przypierając go o swoje ciało -Heri..
-Spokojnie -chwyciłem jego dłoń i nakierowałem na jego kark -gdybyśmy to zrobili raczej bym się nie powstrzymał przed oznaczeniem. Chyba należy mi się za to.. jakaś mała nagroda? -Przybliżyłem się trochę do niego by zostać znowu od niego odepchnięty przez siłę latającego liścia.
-Może.. Co my właściwie robimy w twoim pokoju.. byliśmy na dole.
-Przeniosłem cię na górę kilka godzin temu, tamten pokój będzie trzeba.. porządnie wyczyścić. -Zjechałem swoimi dłońmi po jego ciele do jego brzucha, oczywistym że chciał mnie powstrzymać jednak niemiał sił by stawić jakikolwiek opór. -zawsze miałeś takie ruje?
-Możesz mnie nie -spróbował jeszcze raz zepchnąć moje dłonie z jego ciała, jednak gdy zauważył jaki jest lepki w niektórych rejonach to aż zamarł. -Co masz na myśli takie? Zazwyczaj pamiętałem wszystko dzięki tabletkom teraz tylko niektóre fragmenty.
-Bardziej chodziło mi czy tak mało jesz -zacząłem robić palcem okręgi wokół jego pępka na co ten się lekko zaśmiał.
-Przestań bo to łaskocze.. zazwyczaj nic nie jem.. czasem czegoś się napije. -Patrzyłem się w te jego ciemne oczy. Nie byłem jakoś zadowolony z tego faktu biorąc pod uwagę że jego waga przez ostatni miesiąc spadła. Jak na osobę która była niedożywiona spadek wagi to krok w złym kierunku.
-Zamówię coś do jedzenia -chwyciłem telefon na co ten położył swoją rękę na nim.
-Zrobię coś tylko będę musiał wstać -spróbował wstać jednak nie miał nawet na to sił przez co zsunął się po mnie i opadł na łóżko. -To żenujące...
CZYTASZ
Kontrakt |abo| omegaverse |
FantasyKontrakty omeg zostały stworzone tysiące lat temu. Ich celem była ochrona słabszych, lecz jak zwykle bywa to co miało służyć dobru, zostało wykorzystane w zły sposób i obecnie, kontrakty są postrzegane jako akt własności omegi. Bycie omegą jednak ni...