Diego wyszedł z łazienki zabierając dziewczynie telefon, wciąż był wściekły na nią, ale na siebie jeszcze bardziej, że dał się tak łatwo omotać, usiadł opierając się o drzwi tak by dziewczyna nie mogła ich otworzyć. Na szczęście nie było z łazienki innej drogi ucieczki, no chyba że dziewczyna była aż tak silna by przebić się przez grubą ścianę w co alfa szczerzę wątpił. Przyglądał się chodzącej w kółko omedze który próbował na spokojnie wytłumaczyć przez telefon Sylwii co się stało. Bardziej to ona przeżywała niż by można było się spodziewać, Diego z łazienki słyszał jak dziewczyna krzyczy na omegę za tak lekkomyślne zachowanie. Tylko co było w jego zachowaniu lekkomyślnym? To nie omega przespał się ze złodziejką tylko on, ale tego raczej wolał im nie zdradzać. Mike miał na twarzy kilka blizn, jakby był alfą jeszcze tego samego dnia by znikły, nie były zbyt mocne, raczej wyglądały jakby dziki kot go podrapał. Ale fakt był omegą więc najwcześniej za tydzień nie powinno już ich widać. Diego pomyślał że ta dziewczyna ma niewyobrażalne szczęście, jakby zrobiła to jak Herier byłby w okolicy już mogłaby być martwa, dalej istnieje ta szansa że Herier będzie chciał z nią zamienić kilka słów. Z mrocznych wizji wyrwał go omega siadający przy nim, nie wyglądał jakby się tym przejmował, zawsze większość uczuć tłamsi w sobie by przeżyć to po swojemu, samotnie. Położył telefon na podłogę i zaczął przyglądać się przyjacielowi.
-Powiedziała coś konkretnego czy? -Diego zaczął powoli czując się jak idiota nie wiedząc co w tej sytuacji zrobić, z jednej strony zadzwoniłby po policje z drugiej nie był pewien czy aby to najlepszy pomysł, dziwnie byłoby wytłumaczyć taką sytuacje. Mike podał komórkę przyjacielowi, wiadomości przychodziły jakby pisało je kilkanaście osób naraz. Wszystkie jednak przychodziły od tej samej osoby, Sylwii która informowała że mają pilnować tej kobiety a ona poinformuje kogo trzeba. Oddał komórkę omedze kiedy się spostrzegł że kobieta wysyła w gniewie kolejny raz te same wiadomości tylko skonstruowane odrobine inaczej. -Ta dziewczyna powinna się cieszyć że jej tu nie ma..
-Ma szczęście że Herier'a nie ma.. a raczej Herier ma szczęście że go tu nie ma.. -Diego popatrzył na niego lekko zdziwiony próbując zrozumieć rozumowanie Mike'a. Miał kilka teorii, w pierwszej sam Mike się obawiał że Herier jakoś go mocniej ograniczy, bądź bał się że w przypływie furii mógł zrobić z dziewczyny mokrą plamę. -...czuje się poniżony że przegrałem z ..dziewczyną.
-Czekaj czyli tylko z tego powodu nie chcesz go tutaj? I jakie przegrałeś, na moje oko z nią wygrałeś... to że ja się wtrąciłem było tylko jej złym ruchem. -Objął Mike'a ramieniem by trochę go udobruchać, nie spodziewał się że może mu chodzić o taką błahostkę.
Po kilku godzinach zjawiły się osoby wezwane przez Sylwię. Dosyć długo była już żoną Tommy'iego więc dobrze wiedziała że w tak dziwnych sytuacjach, zwłaszcza jeśli chodziło o osobę władającą, to najlepiej dzwonić do Moki'ego o każdej porze dnia czy nocy. Kilka osób wyprowadziło dziewczynę jakby była jakimś poważnym wrogiem, dwie osoby przepytywały Diega a omegę przesłuchiwali Moki z Nath'anem.
CZYTASZ
Kontrakt |abo| omegaverse |
FantasyKontrakty omeg zostały stworzone tysiące lat temu. Ich celem była ochrona słabszych, lecz jak zwykle bywa to co miało służyć dobru, zostało wykorzystane w zły sposób i obecnie, kontrakty są postrzegane jako akt własności omegi. Bycie omegą jednak ni...